Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl

Na celowniku

Udostępnij:
Narasta konflikt między lekarzami, szczególnie z młodszego pokolenia, a ministrem zdrowia. Czy rozjemcą może być prezes PiS Jarosław Kaczyński, który sam jest autorem kontrowersyjnych słów o zarobkach lekarzy?
Do biura Jarosława Kaczyńskiego wysłano kolejny list otwarty, tym razem od Porozumienia Rezydentów w sprawie wypowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.

– Niech każdy martwi się o siebie i nie udaje troski o innych. Apeluję do rezydentów, żeby zajęli się swoimi problemami – powiedział minister. To rozzłościło rezydentów, którzy pytają, czy słowa szefa resortu to oficjalne stanowisko partii rządzącej.

Wywiad z ministrem
Minister Adam Niedzielski w rozmowie z Rynkiem Zdrowia był pytany między innymi o kredyty studenckie – pomysł krytykowany przez lekarzy.

– Najgłośniej krzyczą ci, których te kredyty kompletnie nie dotyczą – stwierdził minister zdrowia, odnosząc się do zarzutów Porozumienia Rezydentów, które porównuje proponowane przez resort kredyty z niewolnictwem. – Niech rezydenci powiedzą to tym ponad 100 osobom, które w ostatnich dniach złożyły wnioski o kredyt, bo nie stać ich na kształcenie – dodał.

– Niech każdy martwi się o siebie i nie udaje troski o innych. Ci „młodsi koledzy” bardzo dobrze przyjęli pomysł kredytu na pokrycie kosztów kształcenia. Mamy pierwsze umowy kredytowe podpisane, kolejne wnioski czekają na rozpatrzenie. Apeluję więc do rezydentów, żeby zajęli się swoimi problemami, opieką nad studentami zajmujemy się my – podkreślał szef resortu zdrowia.

List od Porozumienia Rezydentów
Ten fragment wywiadu rozzłościł rezydentów, którzy 31 lipca napisali list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym odnoszą się do słów ministra zdrowia.

Rezydenci ocenili wywiad jako „oburzający” i spytali Jarosława Kaczyńskiego, czy „tezy rozpowszechniane w przestrzeni publicznej przez pana ministra Niedzielskiego są oficjalnym stanowiskiem partii rządzącej”.

Publikujemy pismo Porozumienia Rezydentów.

Udostępniamy dokument w całości.



Pismo można oglądać wyłącznie na komputerach lub ściągając je po kliknięciu w: List otwarty Porozumienia Rezydentów do prezes PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Komentarz prezesa Jankowskiego
Sprawę skomentował też prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski, który w rozmowie z Medycyną Praktyczną powiedział: – Minister wygłosił tyle półprawd i zmanipulowanych zdań, tyle razy minął się z faktami, że w środowisku rzeczywiście wrze.

– Od przedstawiciela rządu możemy oczekiwać szacunku, choćby dlatego, że w słowo „minister” wpisana jest misja służby dla dobra ogółu, którego częścią również my jesteśmy. Minister Adam Niedzielski korzysta zaś ze swojej pozycji, by przypuścić na nas, jako środowisko, bezpardonowy atak. Zastanawiam się tylko, czemu ma to służyć. Czy chodzi tylko o to, by dać upust pewnym negatywnych emocjom, czy może jednak o coś więcej. Nie umiem wymyślić, dlaczego minister – a może Ministerstwo Zdrowia, skoro niedawno pojawił się tam ekspert od budowania wizerunku – wziął na cel lekarzy – powiedział Jankowski.

Pierwszy list – od OZZL
Pismo rezydentów to drugi list otwarty wysłany ostatnio do prezesa Kaczyńskiego – nadawcą pierwszego, opublikowanego 26 lipca, jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
Przypomnijmy – 24 lipca podczas spotkania z mieszkańcami Konina prezes PiS mówił o zarobkach w ochronie zdrowia.

– Lekarz może zarabiać naprawdę bardzo dużo. Nie mam nic przeciwko temu – stwierdził wtedy Kaczyński, dodając, że „nie chce nikogo denerwować, ale może to być 60, a nawet 80 tys. miesięcznie”. – Niektórych to może oburzyć, ale niech nawet tak będzie – powiedział. Podał jednak jeden warunek wysokich wynagrodzeń: – Niech lekarz pracuje tylko w tym jednym miejscu, a nie, że jest ciężko zmęczony, bo zaraz dorabia gdzie indziej. To nie może być wyścig.

Wypowiedź prezesa Kaczyńskiego skomentował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel – odniósł się do niej w liście otwartym.

– Z satysfakcją przyjmujemy fakt, że zdaniem prezesa PiS lekarze powinni zarabiać nawet 60–80 tys. miesięcznie, czyli 10–14-krotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Stwierdził pan, że jest potrzeba, aby lekarze nie łączyli pracy w publicznej ochronie zdrowia z pracą w praktyce prywatnej. Zgadzamy się. Zdziwił nas jednak fakt, że nie zauważył pan – i nie odniósł się do tego – że podobny postulat jest zgłaszany od lat przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, największy związek zawodowy lekarzy i jedyny uznany przez sąd za reprezentatywny dla zawodu lekarza (...). OZZL zgłasza od lat postulat, aby lekarze pracowali w jednym miejscu pracy, uważając, że jego realizacja będzie z korzyścią dla pacjentów, lekarzy i systemu jako całości – napisał przewodniczący Bukiel. – Lekarze będą angażować się ze wszystkich sił w jednym miejscu, dzięki czemu pacjenci będą lepiej dopatrzeni, liczba błędów lekarskich powstałych wskutek zmęczenia, pośpiechu i braku dokładności zmniejszy się, zniknie też pokusa i możliwość wykorzystywania zasobów publicznych do celów prywatnych – wyjaśnił.

Przytoczył też wyniki badania sondażowego przeprowadzonego na przełomie lutego i marca 2020 r. – Wynikało z niego, że 84 proc. lekarzy jest gotowych do pracy w jednym miejscu, w publicznej ochronie zdrowia, jeżeli ich wynagrodzenia będą odpowiednie, a za odpowiednie uznali kwotę 15 tys. zł netto, co – nawet uwzględniając inflację – stanowi dużo mniej niż kwota 60–80 tys., o której mówił pan prezes – podkreślił Bukiel.

Dlaczego zatem lekarze się ścigają?

– Wyniki badania z postulatem wprowadzenia odpowiedniego wynagradzania lekarzy za pracę „na wyłączność” zostały przesłane ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu. Niestety, zostały zlekceważone. W zamian minister zdecydował, że lekarze w publicznej ochronie zdrowia mają mieć wskaźnik płacy minimalnej w relacji do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce w wysokości 1,45 – w stosunku do 1,58, jaki faktycznie mieli w szpitalach w roku 2018. Minister Niedzielski wycenił zatem pracę lekarza specjalisty 7–10 razy niżej, niż zrobił to prezes PiS Jarosław Kaczyński. Trudno dociec, jaka jest przyczyna takiej rozbieżności między praktycznymi działaniami ministra zdrowia i premiera RP a tezami głoszonymi przez prezesa partii tworzącej rząd – stwierdził przewodniczący Bukiel.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy w liście zaproponował prezesowi PiS spotkanie, aby wyjaśnić, jakie jest stanowisko lekarzy w tej sprawie.

Przeczytaj także: „Lekarz może zarabiać 80 tys. miesięcznie, ale…”, „Lekarski wyścig” i „Kredyt na studia medyczne”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.