Archiwum

Nie żyje ksiądz Jan Kaczkowski

Udostępnij:
Zmarł ksiądz Jan Kaczkowski, który od lat chorował na glejaka, czyli nowotwór ośrodka układu nerwowego. Prezes Puckiego Hospicjum Domowego miał 38 lat. Ksiądz otrzymał od „Menedżera Zdrowia” nagrodę „Osobowość Roku 2015 w Ochronie Zdrowia”. – Mam w nosie długie życie i wyzdrowienie. Dla mnie liczy się życie wieczne - powiedział w grudniu w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się w 1977 roku w Gdyni. Skończył studia filozoficzno-teologiczne w Gdańskim Seminarium Duchownym. Potem - w 2002 roku - otrzymał święcenia. Pięć lat później uzyskał doktorat nauk teologicznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na podstawie pracy "Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym – studium teologiczno – moralne".

Od 2002 do 2007 pracował jako wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Pucku. W 2007 roku po zwolnieniu z obowiązków wikariuszowskich pozostał w parafii w charakterze pomocy duszpasterskiej. Wtedy objął funkcję kapelana domu pomocy społecznej i szpitala w Pucku.

W 2004 roku był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego. Od 2007 do 2009 koordynował prace budowy Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, a w 2009 został jego dyrektorem i prezesem zarządu. Utworzył program szkoleniowy w zakresie bioetyki chrześcijańskiej. Prowadzący wykłady i warsztaty z tematyki hospicyjnej. Organizator warsztatów z komunikacji i etyki w medycynie dla studentów medycyny i prawa pod nazwą Areopag Etyczny. W wolontariat hospicyjny angażował tzw. trudną młodzież i osoby skazane.

We wrześniu 2012 roku Jan Kaczkowski został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta. Duchowny był też m.in. laureatem medalu "Curate Infirmos" przyznanego przez Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia oraz Medalu św. Jerzego "za walkę ze smokiem nieczułości” - honorową nagrodę „Tygodnika Powszechnego”.

Jan Kaczkowski w grudniu 2015 roku otrzymał od wydawnictwa Termedia i czasopisma „Menedżer Zdrowia” nagrodę „Osobowość Roku 2015 w Ochronie Zdrowia”, a w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” na pytanie, jak lekarze reagują na pacjenta, dla którego najważniejsze jest życie wieczne, a nie doczesność, odpowiedział: - Zdaję sobie sprawę, że nie jestem typowym pacjentem. Jestem świadomy tego, co dzieje się z moim organizmem i wiem, jakie są tego konsekwencje. Podam przykład: kiedyś rozmawiałem z młodą lekarką, która próbowała mi subtelnie wytłumaczyć, co się ze mną dzieje. Ja otwarcie mówiłem o swojej chorobie, o rokowaniu i o tym, że jestem pełzającym cudem. Pani była skonfundowana.

Przeczytaj także: „Mam w nosie długie życie i wyzdrowienie”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.