Nowy sposób policji na dopalacze? Sąd popiera

Udostępnij:
Pomorska policja postawi przed sądem 30-latka, który miał przy sobie 2 kg substancji zagrażającej życiu, choć nie ma jej na liście substancji zakazanych. Policja postanowiła nie czekać na uaktualnienie listy i wydała walkę pochodnym mefedronu. Sąd poparł jej działania.
Problem walki z dopalaczami polegał głównie na tym, że producenci tych ostatnich, jak tylko uzupełniano ustawową listę o kolejne substancje zakazane, zmieniali nieznacznie skład swoich produktów. Dzięki temu zabiegowi w świetle prawa substancje wciąż były one legalne.

W Gdańsku po raz pierwszy zdecydowano się na postawienie zarzutów osobie, która posiadała blisko dwa kilogramy pochodnych mefedronu - środka podobnego w działaniu do amfetaminy bądź kokainy - które nie były formalnie zakazane.

30-latka zatrzymano 8 października. Znalezioną w jego aucie substancję przekazano do zbadania biegłemu, a ten wydał opinię, że jest to substancja zagrażająca życiu i zdrowiu. To właśnie w oparciu o tę opinię mężczyźnie postawiono zarzuty. Zdanie policji potwierdził sąd, który zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.

- Wartość czarnorynkowa zabezpieczonych substancji to blisko 100 tys. złotych. Za popełnienie przestępstwa sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - mówi Michał Sienkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, cytowany przez Trójmiasto.pl..
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.