Krzysztof Hadrian/Agencja Gazeta

Tomasz Grodzki: PiS ma talent do psucia

Udostępnij:
- Sztuką jest w czasie koniunktury gospodarczej doprowadzić do takiego rozregulowania systemu ochrony zdrowia, że nie ma właściwie żadnej grupy zadowolonej z tego, co się dzieje. Sytuację krytykują pacjenci, lekarze, pielęgniarki, diagności, fizjoterapeuci i zarządzającymi szpitalami. PiS ma talent do psucia? – pyta prof. Tomasz Grodzki, minister zdrowia w gabinecie cieni Platformy Obywatelskiej.
Co budzi największy niepokój w ochronie zdrowia?
- Przede wszystkim galopująco wzrastające zadłużenie szpitali. To efekt wprowadzenia sieci i ryczałtu za świadczenia. PiS wypaczył ideę świętej pamięci prof. Zbigniewa Religi i na siłę skomasował szpitale w systemie, który im nie służy. Ryczałt nie zachęca do poprawy jakości usług i zwiększania ich liczby, lecz do postępowania zachowawczego. Równocześnie gwarancja, że placówki otrzymają zapłatę za świadczenia, winduje ceny usług zewnętrznych, takich jak na przykład prąd. To przyczynia się do wzrostu zadłużenia szpitali i nakręca spiralę. Długi w pierwszym półroczu 2019 roku wzrosły tyle, ile w całym 2018 roku. To o czymś świadczy i choć PO uprzedzała, że tak może się stać, nie mam satysfakcji, że nasza diagnoza była trafna.

Rozwiązania siłowe przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego?
- Tak, a niestety urzeczywistnianie własnych wizji bez liczenia się z innymi należy do niechlubnej tradycji tej formacji. Dlaczego w Sejmie jest tak dużo projektów poselskich? Bo w pracy nad nimi nie potrzeba konsultacji społecznych, a posłowie nierzadko podpisują się pod daną inicjatywą w ciemno, nawet bez czytania założeń, bo takie są wytyczne z góry. I nieważne, czy coś jest mądre, czy nie do końca. Przykład? Dobry pomysł screeningu w kierunku raka płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej zepsuto, bo w ostatniej chwili zdecydowano, mogą go przeprowadzać jedynie ośrodki posiadające oddziały radioterapii. Ograniczyło to dostępność do tego badania, ponieważ każdy wie, że radioterapia jest metodą leczniczą w zaawansowanym raku płuca, więc stosuje ją niewiele placówek, a celem screeningu jest wykrycie tego nowotworu w jak najwcześniejszym stadium.

Gdzie więc ta nowoczesna medycyna?
- Zanika. I to widać również w zapowiedziach zwiększania nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB dopiero za pięć lat. Wówczas bowiem średnia europejska wyniesie już zapewne ok 9,6 procent. Czyli znowu zabraknie pieniędzy na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań i leczenie zgodnie ze standardami europejskimi. Dlatego za sukces PO uznajemy, że w kampanii wyborczej zdrowie stało się tematem priorytetowym. Ucieczki od tego zagadnienia nie ma, bo kryzys jest naprawdę poważny. Kolejny przykład? In vitro. Dzięki temu programowi urodziło się ponad 20 tys. dzieci, natomiast z ideologicznie poprawnej naprotechnologii, hojnie finansowanej przez PiS, zaledwie 70!

A pielęgniarki?
- Gaszenie pożarów. Pielęgniarki niedawno domagały się wynagrodzenia w wysokości 4 tys. zł, bo część ośrodków nie chce wypłacać podwyżek zainicjowanych przez prof. Mariana Zembalę w pełnej wysokości. PiS odpowiadał, że nie ma na to pieniędzy. W trakcie kampanii ten sam rząd obiecuje wszystkim grupom zawodowym pensję w wysokości 4 tys. zł. Czy wówczas za chleb będzie trzeba zapłacić 40 zł? - pyta nas wielu ludzi.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.