Elektroradiolodzy protestują

Udostępnij:
Kolejna grupa zawodowa w ochronie zdrowia walczy o lepsze zarobki. - Na razie nie planujemy ostrych akcji, ale jeśli nie spełnią naszych postulatów, wszystko będzie możliwe - zapowiada Ewa Jarząbek, szefowa związku zawodowego elektroradiologów w Świętokrzyskiem.
Elektroradiolodzy wykonują badania obrazowe, m.in. RTG, tomografię komputerową czy PET. – Obsługujemy bardzo drogi sprzęt, cały czas musimy się szkolić – mówi Jarząbek.

Zauważa, że wynagrodzenia tej grupy zawodowej od dawna nie były podnoszone. W małych, powiatowych szpitalach zasadnicza pensja elektoradiologa to około 2,2 tys. zł. Do tego dochodzą dodatki i premie. Ale cztery lata temu ich czas pracy został wydłużony. Przed zmianą przepisów pracowali po 5 godzin dziennie ze względu na szkodliwe warunki, od 2014 roku – 7 godzin i 35 minut.

"Gazeta Wyborcza" informuje, że walczą o to, by wynagrodzenie wzrosło do średniej krajowej. W swoich postulatach poinformowali już dyrektorów największych ośmiu szpitali w regionie, w których działają związki zawodowe tej grupy. To m.in. Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach, Świętokrzyskie Centrum Onkologii oraz szpital w Końskich. Związkowcy prowadzą również rozmowy z Ministerstwem Zdrowia.

– Niestety, zarobki elektroradiologów są niższe niż innych pracowników ochrony zdrowia. Mają prawo czuć się pokrzywdzeni. Lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni otrzymali podwyżki. Nic dziwnego, że kolejne grupy zawodowe się upominają – ocenia Wojciech Przybylski, dyrektor szpitala w Końskich.

Przyznaje jednak, że ma związane ręce, bo w szpitalnym budżecie nie ma pieniędzy na podwyżki. – Choć i tak dałem niedawno niewielkie podwyżki elektroradiologom i fizjoterapeutom.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.