Empagliflozyna ma coraz więcej zastosowań w terapii pacjentów z niewydolnością serca

Udostępnij:
Inhibitory SGLT2 pojawiły się w najnowszych wytycznych leczenia chorych z niewydolnością serca i od początku są na bardzo wysokiej pozycji. Dlaczego tak się stało, wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Małgorzata Lelonek, kierownik Zakładu Kardiologii Nieinwazyjnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
W ogłoszonych pod koniec sierpnia na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) nowych europejskich wytycznych postępowania w niewydolności serca została wskazana tzw. wielka czwórka, czyli cztery grupy leków stanowiących podstawę leczenia pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory (HFrEF). Jaki jest wobec tego obowiązujący algorytm postępowania?
– Rzeczywiście mamy zmianę algorytmu postępowania terapeutycznego u pacjentów z niewydolnością serca i obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory. Obecnie na fundamentalną, czyli podstawową terapię składają się β-bloker, inhibitor SGLT2, ARNI oraz antagonista receptora mineralokortykoidowego (MRA). Inhibitory SGLT2 pojawiły się w wytycznych po raz pierwszy i od razu zajęły wysoką, dobrze udokumentowaną w badaniach pozycję. Stało się to za sprawą dwóch badań – DAPA-HF i EMPEROR- -Reduced, odpowiednio z dapagliflozyną i empagliflozyną, które zostały przeprowadzone w populacji pacjentów z niewydolnością serca i obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory..

Zmiana podejścia do leczenia pacjentów z HFrEF polega nie tylko na wskazaniu wymienionych czterech grup leków jako najbardziej efektywnych, jeśli chodzi o redukcję ryzyka wystąpienia zgonu sercowo-naczyniowego oraz hospitalizacji z powodu niewydolności serca, ale również na uwzględnieniu ich szybkiego działania. Przypomnę, że zarówno dla ARNI, jak i SGLT2i mamy udokumentowany bardzo szybki efekt korzyści klinicznych, bo już po niespełna miesiącu od ich włączenia. Chodzi również o to, by sięgać po wszystkie cztery grupy leków i wprowadzać je możliwie jak najwcześniej z uwagi na te ogromne korzyści kliniczne. A więc nie postępujemy jak dotychczas, kiedy miareczkowaliśmy leki standardowej terapii i w związku z tym przeciągało się w czasie wdrażanie kolejnych, co czasami trwało nawet pół roku. Nierzadko lekarze w ogóle nie dochodzili do dawek docelowych i z tego powodu pacjenci byli leczeni dawkami subterapeutycznymi, nigdy nie otrzymując pełnej standardowej terapii.

Wspomniała pani, że jednym z badań, na których oparli się autorzy najnowszych wytycznych, było EMPEROR-Reduced Co pokazały jego wyniki?
– Badaniem EMPEROR-Reduced zostało objętych ok. 4 tys. pacjentów z objawową niewydolnością serca w klasie NYHA od II do IV. W tym badaniu empagliflozyna w porównaniu z placebo spowodowała zmniejszenie ryzyka wystąpienia pierwszorzędowego punktu końcowego, na który składały się zgon sercowo-naczyniowy i czas do wystąpienia pierwszej hospitalizacji z powodu niewydolności serca, aż o 25 proc. Wczesne korzyści, o których wspominałam, były już od 12. dnia od rozpoczęcia terapii, a więc bardzo szybko. Jeżeli chodzi o redukcję ryzyka wystąpienia hospitalizacji liczonych łącznie, czyli zarówno pierwszej, jak i kolejnych – był to jeden z drugorzędowych punktów końcowych w tym badaniu – udokumentowano korzyści w postaci redukcji ryzyka tego zdarzenia aż o 30 proc. Mamy zatem do dyspozycji lek, dla którego udowodniono po pierwsze bardzo duże korzyści kliniczne, po drugie w krótkim czasie od rozpoczęcia terapii. Dodatkowo badanie EMPEROR-Reduced wykazało nefroprotekcyjne działanie empagliflozyny. To jest niezmiernie ważne dla pacjentów, ponieważ obserwujemy u nich pogarszanie funkcji nerek na skutek choroby podstawowej, jaką jest niewydolność serca. Jeżeli zatem dysponujemy narzędziem terapeutycznym, które będzie poprawiało działanie nerek czy też hamowało pogorszenie ich funkcji, to mamy kolejny bardzo ważny element poprawiający rokowanie tych chorych.

Do badania EMPEROR-Reduced po raz pierwszy włączeni zostali chorzy z niewydolnością serca ze wskaźnikiem przesączania kłębuszkowego od 20 ml/min. Wcześniej we wszystkich badaniach klinicznych progiem kwalifikującym z punktu widzenia funkcji nerek był GFR 30 ml/min. Dzięki nefroprotekcyjnym właściwościom empagliflozyny może być skutecznie leczona całkiem niemała populacja chorych z HFrEF i GFR między 20 a 30 ml/min. Ta nefroprotekcja zapewniona przez empagliflozynę pozwala również na zastosowanie innych leków z podstawowej terapii. Jeżeli funkcja nerek nie będzie się pogarszała, a nawet się poprawi pod wpływem leczenia empagliflozyną, mamy możliwość zastosowania ARNI i MRA, a więc pełnego leczenia niewydolności serca.

To nie jest koniec dobrych danych dotyczących zastosowania inhibitorów SGLT2 w leczeniu niewydolności serca. Podczas wspomnianego kongresu ESC zostały ogłoszone wyniki kolejnego przełomowego badania, EMPEROR--Preserved, tym razem dla populacji pacjentów z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory (HFpEF). Proszę przybliżyć nam to badanie.
– To rzeczywiście jest przełom. Wcześniej nie mieliśmy z żadnym lekiem pozytywnego badania w HFpEF. EMPEROR-Preserved jest pierwszym badaniem, które udokumentowało, że dla całej populacji pacjentów tego badania, a było to ponad 6 tys. chorych, dzięki empagliflozynie uzyskano istotne korzyści kliniczne. Pierwszorzędowy punkt końcowy był podobny do tego z badania EMPEROR-Reduced, czyli składał się ze zgonu sercowo-naczyniowego oraz hospitalizacji z powodu niewydolności serca. Ryzyko wystąpienia zgonu sercowo-naczyniowego zostało zredukowane o 21 proc., natomiast wszystkich hospitalizacji, czyli pierwszej i kolejnych, o 27 proc. Jeśli weźmiemy pod uwagę populację z badania EMPEROR-Preserved i EMPEROR- -Reduced, to okazuje się, że empagliflozyna jest pierwszym lekiem, który można zastosować u każdego pacjenta z rozpoznaną niewydolnością serca, oczywiście jeśli nie ma przeciwwskazań do niej.

Warto dodać, że do badania EMPEROR-Preserved byli rekrutowani pacjenci z frakcją wyrzutową lewej komory (LVEF) powyżej 40 proc. Wśród chorych z niewydolnością serca jest spora grupa pacjentów z łagodnie obniżoną LVEF, czyli 41–49 proc. Mam nadzieję, że komitet sterujący badaniem podejmie decyzję, aby opracować oddzielnie dla tej populacji wyniki badania EMPEROR-Preserved i być może dowiemy się więcej na temat korzyści z zastosowania empagliflozyny w tej grupie chorych.

W EMPEROR-Preserved ponownie udokumentowano nefroprotekcyjny efekt stosowania empagliflozyny.Podobnie jak do EMPEROR-Reduced również do tego badania rekrutowani byli chorzy z GFR od 20 ml.

Czy poza osiągnięciem głównych punktów końcowych w najważniejszych badaniach z empagliflozyną zaobserwowano – nazwijmy to – wartości dodane jej stosowania, np. redukcję masy ciała, ciśnienia tętniczego, poprawę jakości życia?
– W badaniu EMPEROR-Preserved udokumentowano poprawę jakości życia pacjentów stosujących empagliflozynę, która była oceniana kwestionariuszem Kansas City (KCCQ). Empagliflozyna poprawia jakość życia, ponieważ zmniejsza nasilenie objawów klinicznych – stosujący ją chorzy odczuwają mniej duszności, mają lepszą tolerancję wysiłku.

Zarówno w badaniu EMPEROR-Preserved, jak i EMPEROR-Reduced uczestniczyło wielu pacjentów z nadciśnieniem tętniczym. Wykazano, że empagliflozyna w pewnym stopniu obniża skurczowe ciśnienie tętnicze. Korzystnie też wpływa na redukcję masy ciała, a wiemy, że wiele osób z HFpEF ma nadwagę albo otyłość.

A jak zostało ocenione bezpieczeństwo terapii empagliflozyną?
– Zarówno w badaniu EMPEROR-Preserved, jak i EMPEROR-Reduced w porównaniu empagliflozyny z placebo nie było istotności statystycznej dla raportowanych objawów niepożądanych, one w ogóle występowały rzadko, poniżej 10 proc. w całej populacji. Najczęstsze działania niepożądane były związane z odwodnieniem. Dlatego u pacjentów stosujących empagliflozynę należy zwracać uwagę, czy nie jest potrzebna redukcja dawek leków moczopędnych i oczywiście, żeby chory się odpowiednio nawadniał. Zakażenia narządów moczowo-płciowych to marginalny problem, stanowiący poniżej 1 proc. raportowanych działań niepożądanych. Jeżeli chodzi o efekt hipotensyjny – hipotensja była rzadko obserwowana, w porównywalnym odsetku jak w grupie osób otrzymujących placebo, tj. poniżej 10 proc. zgłaszanych objawów niepożądanych.

Przypomnę, że z empagliflozyną mamy doświadczenia od 7 lat w leczeniu chorych na cukrzycę. W kardiologii jest ona novum, ale w diabetologii to sprawdzony lek. Stosuje się go w takiej samej dawce, czyli 10 mg raz dziennie. To wieloletnie doświadczenie przekłada się na bezpieczeństwo terapii. Nie mamy powikłań po tym leczeniu, nie mamy stanów wymagających hospitalizacji.

W porównaniu z wytycznymi z 2016 r. dotyczącymi postępowania z chorymi z HFpEF nie zaszły praktycznie żadne zmiany. Znakomite wyniki EMPEROR-Preserved nie zostały uwzględnione w najnowszych wytycznych zapewne dlatego, że prace nad nimi zakończyły się przed opublikowaniem badania.
– Wytyczne, które mamy do dyspozycji od końca sierpnia, zostały przygotowane w marcu tego roku. Wtedy jeszcze wyniki badania EMPEROR- -Preserved nie były znane. Dlatego najnowszy dokument ESC ich nie uwzględnia. Liczymy na szybkie uaktualnienie przez ekspertów ESC tego dokumentu z uwagi na fakt, że mamy do czynienia z przełomem w leczeniu pacjentów z niewydolnością serca z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory.

Czy po badaniu EMPEROR-Preserved można powiedzieć, że na obecnym etapie wiedzy empagliflozyna jest pierwszym i jedynym lekiem poprawiającym rokowanie sercowo-nerkowe w całym spektrum niewydolności serca niezależnie od wielkości frakcji wyrzutowej lewej komory?
– Absolutnie tak, bo mamy na to bardzo mocne dane z badań klinicznych.

Uwzględniając aktualne wytyczne i najnowsze badania, którym pacjentom z niewydolnością serca zaleciłaby pani empagliflozynę, a którym z całą pewnością nie?
– Na pewno empagliflozyna jest dla każdego pacjenta z niewydolnością serca i obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory. Pod przewodnictwem prof. Giuseppe Rossano powstał konsensus dotyczący profilów klinicznych w niewydolności serca, w których inhibitory SGLT2 mogą mieć zastosowanie. Zgodnie z tym konsensusem można je zalecać wszystkim chorym z niewydolnością serca z wyjątkiem tych, którzy mają ciężką dysfunkcję nerek, czyli GFR poniżej 20 ml/min.

Komu jeszcze bym nie zalecała inhibitorów SGLT2? Na pewno chorym na cukrzycę typu 1, co jest zgodne z charakterystyką produktu leczniczego. Patrząc na ChPL – poza nadwrażliwością na substancję czynną lub substancje pomocnicze – nie ma tam żadnych innych przeciwwskazań. To jest niezwykle ważne, bo jeśli przeczytamy ChPL leku z każdej innej grupy z podstawowej, fundamentalnej terapii niewydolności serca, przeciwwskazań jest znacznie więcej. Dla empagliflozyny tych przeciwwskazań nie ma.

Czy są prowadzone kolejne badania z empagliflozyną w jakichś szczególnych podgrupach pacjentów z niewydolnością serca?
– Opracowywane są wyniki badania dotyczącego zastosowania empagliflozyny w ostrej manifestacji niewydolności serca. Trwa badanie z empagliflozyną u pacjentów ze świeżym zawałem mięśnia sercowego, a także w populacji chorych z przewlekłą niewydolnością nerek niezależnie od etiologii – cukrzycowej czy też innej. Tych badań jest dużo. Przygotowując się do naszej rozmowy, spojrzałam na stronę internetową www.clinicaltrials.gov, która zawiera wykaz wszystkich toczących się badań. Znalazłam ponad 200 rekordów z empagliflozyną.

Inhibitory SGLT2, czyli flozyny, rozpoczęły swoją „karierę” jako leki hipoglikemizujące. Czy sądzi pani, że już zaistniały w świadomości lekarzy jako te, które przynoszą ogromne korzyści chorym z niewydolnością serca?
– Myślę, że nie. Tu jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia zarówno w środowisku kardiologów, jak i innych lekarzy, którzy sprawują opiekę nad pacjentami z NS – internistów, nefrologów, geriatrów, pulmonologów, lekarzy pierwszego kontaktu. Te leki są łatwe w stosowaniu – jedna dawka raz dziennie bez konieczności monitorowania laboratoryjnego różnych parametrów. W związku z tym lekarz rodzinny, który jest specjalistą w swojej dziedzinie, mając pod opieką pacjenta z niewydolnością serca i pamiętając o czasie, który jest niezwykle ważny dla tego chorego, a także szybkości działania empagliflozyny – przypomnę, że już po 12 dniach terapii mamy korzyści kliniczne udokumentowane w badaniach – może ten lek włączyć. Nie musi kierować pacjenta do kardiologa, żeby on inicjował terapię. Uważam, że ze względu na szereg korzyści, o których mówiłam, szkoda tracić czas, który dla chorych z niewydolnością serca jest bardzo ważny, na czekanie kilka miesięcy w kolejce do kardiologa. Należy rozpocząć terapię i czekać na jej dobre efekty.

Wskazania Komisji Europejskiej
Na podstawie wyników badania EMPEROR-Reduced Komisja Europejska zatwierdziła w czerwcu tego roku empagliflozynę w nowym wskazaniu – leczenie osób dorosłych z objawową HFrEF. Do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) podmiot leczniczy złożył uzupełnienie wniosku o rejestrację dla empagliflozyny stosowanej u osób dorosłych z HFpEF.


Artykuł opublikowano w „Kurierze Medycznym” 6/2021. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/km/prenumerata.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.