Nosiła martwy płód, a lekarze nie chcieli zrobić cesarskiego cięcia

Udostępnij:
30-letnia Agnieszka była w dziewiątym miesiącu ciąży, gdy na początku lipca dowiedziała się, że jej dziecko jest martwe. Trafiła do szpitala, ale nikt nie chciał wykonać jej cesarskiego cięcia. Kobieta, zanim urodziła, przez kilka dni musiała nosić martwe dziecko. Sprawa niedługo trafi do prokuratury regionalnej w Lublinie. Śledczy zamierzają sprawdzić czy nie doszło do błędu w sztuce medycznej.
- Podczas rutynowej kontroli lekarskiej w dziewiątym miesiącu ciąży matka dowiedziała się o śmierci dziecka. Pomimo próśb kobiety lekarze w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nie chcieli wykonać jej cesarskiego cięcia - czytamy na stronie lubelskiej "Gazety Wyborczej".

Kobieta ma żal do lekarzy o to, że nie wykonali cesarskiego cięcia i twierdzi, że to właśnie jego brak doprowadził do zgonu jej córki. Jak informuje "Wyborcza", początkowo sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Chełmie, ale niedługo przejmie ją prokuratura regionalna w Lublinie.

- Czekamy właśnie na akta tej sprawy, po ich otrzymaniu podejmiemy decyzje odnośnie dalszego postępowania. Aktualnie śledztwo prowadzone jest w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia - mówi Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie w rozmowie z "Wyborczą".

Śledczy podkreślają, że sprawa nie jest taka oczywista i nikt jak dotąd nie usłyszał jakichkolwiek zarzutów. Przeprowadzona sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną zgonu.

Oprócz prokuratury sprawę wyjaśnia też dyrekcja chełmskiego szpitala, gdzie wszczęto już wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.