Bożena Janicka: Sama jestem pediatrą, ale nie zgadzam się z propozycją premier

Udostępnij:
- Dlatego, że istnieje obawa o kadry w POZ, lekarze rodzinni nie potrzebują pediatrów, ale poradni specjalistycznych w konkretnych sytuacjach. W POZ powinien pracować specjalista z medycyny rodzinnej - mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Pierwotnie ustawa o POZ zakładała prowadzenie leczenia jedynie przez specjalistów z zakresu medycyny rodzinnej. Pediatrzy mieli mieć prawo do leczenia dzieci do 7 roku życia. Stanowisko premier zmienia to założenie i daje pediatrom możliwość prowadzenia dzieci do 18 roku życia. Z jakiego powodu lekarze rodzinni nie zgadzają się z tą zmianą?
Chodzi przede wszystkim o niedostatek kadr. Obecnie w POZ pracuje od wielu lat grupa pediatrów i leczą zarówno dzieci jak i dorosłych. Istnieje obawa, że po wprowadzenia cezury wiekowej leczenia dzieci do 18 roku życia ci lekarze nie będą już mogli prowadzić starszych pacjentów. I tu można zapytać dlaczego? Oczywiście można planować, że za 20 lat zaistnieje dwutorowa ścieżka prowadzenia pacjentów w POZ: dzieci do 18 roku życia i ponad tę granicę, ale skąd weźmiemy kadry? Dlatego lekarze rodzinni widzą w tej cezurze czasowej niebezpieczeństwo, że ci co są w systemie i mają specjalizację z zakresu pediatrii, a pracują jako lekarze podstawowej opieki zdrowotnej stracą ważność swoich deklaracji i tym samym zmniejszy się pula lekarzy. Kto przejmie pacjentów z ich list? Pojawia się kolejne pytanie. Co stanie się z internistami? W swojej własnej praktyce mam specjalistę II stopnia z interny, który na liście pacjentów ma zarówno dzieci jak i dorosłych. Czy on straci pacjentów poniżej 18 roku życia po zmianach? Uważamy, że przy rozwiązaniu proponowanym przez panią premier winno zostać zachowane pewne vacatio legis, aby ci lekarze, którzy mają na listach i dzieci i dorosłych a niekoniecznie specjalizacje zgodne z założeniami ustawy mogli nadal leczyć wszystkich swoich pacjentów. Oczywiście przyszłościowo, jeśli zostaną uzupełnione braki personelu można myśleć o dwutorowej ścieżce, ale w obecnej sytuacji nie ma zwyczajnie na to kadr. Dlatego nie ma uzasadnienia dla cezury wiekowej czy 7 , czy 18 lat. A potrzeba przynajmniej 20 tys. lekarzy rodzinnych- specjalistów medycyny rodzinnej w podstawowej opiece zdrowotnej. Za ile lat zdołamy ich wykształcić?

Czy jednak ten kierunek rządu nie stanowi otwarcia furtki do pozyskania kadr w POZ, właśnie pediatrów?
To otwarcie na pediatrów i internistów uczynił jeszcze minister Bartosz Arłukowicz. Ilu pediatrów przeszło ze szpitali do POZ? W całej Polsce powstało zaledwie 5-6 NZOZ-ów. Problem jest inny. Pediatrów nie ma zarówno w szpitalach jak i w POZ. Obawy, że pediatrzy opanują POZ są więc niczym nieuzasadnione, bo tej kadry w szpitalach nie ma. Podobnie to otwarcie nie zadziała. Jako specjalista medycyny rodzinnej i z zakresu pediatrii uważam, że kiedyś, docelowo w POZ powinien pracować jedynie specjalista medycyny rodzinnej. Dlaczego? Specjalistą z pediatrii jest wysoko wykwalifikowany lekarz w wąskim zakresie tak naprawdę szpitalno-klinicznym. W mojej praktyce wykorzystuję zaledwie 30-40 procent wiedzy specjalistycznej pediatrycznej, którą zdobyłam podczas II stopnia specjalizacji. Pediatrzy więc powinni pracować przede wszystkim w szpitalach, bo do tego są przygotowywani. W POZ powinni pracować specjaliści medycyny rodzinnej, ale jeszcze raz powtórzę, z powodu niedoboru kadr nie wolno zabierać nam tych lekarzy pediatrów przeznaczając ich obecnie tylko do leczenia dzieci, czy to do 7, czy 18 roku życia.

Jednak podejście do dziecka a do dorosłego bardzo się różni.
I pediatrzy są w POZ. Rodzic ma prawo wyboru, czy przyjdzie do mnie także pediatry, czy do kolegi, który ma specjalizację z medycyny rodzinnej. Rodzic ma prawo wyboru, jeżeli zechce poszukać. Natomiast specjalizacja z medycyny rodzinnej w zakresie pediatrii pozwala uzyskać bardzo szeroką wiedzę pediatryczną tak, żeby zabezpieczyć dziecko odnośnie podstaw postępowania w podstawowej opiece zdrowotnej. Dziś medycyna jest bardzo rozbudowana pod względem kolejnych etapów diagnostyki i leczenia. Co to oznacza? Ja jako specjalista medycyny rodzinnej nie potrzebuję pediatry, kiedy stwierdzam u dziecka szmer na sercu, ale wysokiej klasy kardiologa do wykonania m.in. echa serca. Jeżeli u dziecka pojawia się białkomocz także nie potrzebuję pediatry, ale poradni nefrologicznej, gdzie szybko można to dziecko zdiagnozować. Tak więc dziś pediatra jest tym specjalistą, który powinien pracować w szpitalu. Pacjent, którzy potrzebuje lekarza rodzinnego może zapisać się do specjalisty, który także ma specjalizację z pediatrii. A specjalista z zakresu medycyny rodzinnej zabezpiecza podstawowy zakres: diagnostyczny, profilaktyczny oraz leczniczym jak również w wymagających tego przypadkach medycznie uzasadnionych możliwości kierowania chorego dalej. Ustawa zakłada to działanie w aspekcie opieki koordynowanej. Do rozważenia są więc dwustanowiskowe POZy, czyli interna, pediatria., ale takich kadr nie mamy możliwości posiadać – bo ich nie ma. Dlatego warto, tak jak to było w założeniach ustawy docelowo wskazać medycynę rodzinną jako podstawę POZ, a dopiero potem szczegółowe, wyższe pod względem zakresu poradnie specjalistyczne. Szkolenie medycyny rodzinnej, kompletna ścieżka, daje pełne prawo do diagnozowania i leczenia dzieci oraz konsultowania czy leczenia w określonej poradni specjalistycznej w konkretnych, szczegółowych sytuacjach.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.