Czy dyrektorzy szpitali wypłacili podwyżki? ►

Udostępnij:
Tylko siedem szpitali nie wywiązuje się z realizacji ustawy, którą wprowadzono nowe najniższe wynagrodzenie dla pracowników medycznych i niemedycznych w szpitalach – wynika z danych posiadanych przez Ministerstwo Zdrowia, a przedstawionych w trakcie obrad sejmowej Komisji Zdrowia. Pracodawcy i pracownicy wskazali jednak na problemy, szczególnie dotyczące zaszeregowania pracowników.
W trakcie sejmowej Komisji Zdrowia poddano analizie szczegółowe informacje w zakresie wypłacania pracownikom ochrony zdrowia zwiększonych wynagrodzeń. Informacje, na wniosek grupy posłów, z posłanką PO Elżbietą Gellert na czele, relacjonowali przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.

Sprawa dotyczyła realizacji ustawy, która od 1 lipca 2022 r. wprowadzała w życie nową siatkę płac w ochronie zdrowia.

Posiedzenie w całości do obejrzenia poniżej.



Transmisji nie można obejrzeć na niektórych telefonach komórkowych.

Posłowie pytają, czy wszystkie szpitale wypłaciły podwyżki
Współautorka wniosku o zwołanie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, posłanka Elżbieta Gellert stwierdziła, że „nie we wszystkich zakładach pracy wykonanie ustawowych zmian przebiegało prawidłowo.

– Chcemy usłyszeć odpowiedź od przedstawicieli resortu zdrowia i NFZ, czy wszystkie szpitale dostały podwyżkę kontraktu, w wysokości pokrywającej nowe wynagrodzenia pracowników, a także czy wszystkie placówki zrealizowały tę podwyżkę zgodnie z zasadami narzuconymi przez ustawę i jej załączniki – wyjaśniła.

– Jest to o tyle ważne, że to właśnie załączniki mogą mieć wpływ na interpretację przedstawionych zasad wypłacania podwyżek, a należy pamiętać, że nawet Państwowa Inspekcja Pracy nie zawsze jednoznacznie interpretowała te zapisy – podkreśliła posłanka.

Ustawa zobowiązała pracodawców do aneksowania umów o pracę
Wiceminister Piotr Bromber, odnosząc się do złożonego wniosku, zaznaczył, że „pracownicy i pracodawcy jako główny problem w interpretacji przepisów wskazują w pytaniach nadesłanych do resortu zdrowia kompetencje wymagane i posiadane”.

– Interpretacja resortu była jednolita, zawsze odnosiliśmy się do kompetencji wymaganych, a nie posiadanych – tłumaczył.

Przypomniał, że „ustawa z 26 maja 2022 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia niektórych pracowników medycznych i niemedycznych zobowiązała podmioty lecznicze do wypłacenia podwyższonego wynagrodzenia tym pracownikom, których wynagrodzenie zasadnicze jest niższe od przedstawionych w załączniku kwot”. Tym samym pracodawcy zostali zobowiązani do wystawienia aneksów do umów.

– Wypłaty dotyczyły okresu od 1 lipca 2022 r. Niewykonanie tych przepisów poprzez ustalenie wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż przewidziane w ustawie może skutkować wykroczeniem przeciwko prawom pracowniczym określonym w art. 282 par 1. Kodeksu pracy – tłumaczył.

Wyjaśnił również, że „kontrolę może realizować i realizuje inspekcja pracy”. – Ministerstwo Zdrowia pozostaje w stałym kontakcie z Głównym Inspektoratem Pracy, a wszelkie nieprawidłowości związane z wypłacaniem wskazanych wynagrodzeń są wspólnie omawiane. Jednocześnie resort zdrowia na bieżąco informuje wszystkie zainteresowane strony, jak interpretować przepisy – mówił Piotr Bromber.

Podstawą była zmiana wyceny świadczeń
Obecny na posiedzeniu Komisji Zdrowia wiceminister Maciej Miłkowski wyjaśnił, że „bezpośrednio po wejściu w życie omawianej ustawy minister zdrowia przekazał do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zlecenie zmiany wycen świadczeń zdrowotnych we wszystkich zakresach, uwzględniając nowe wskaźniki zawarte w ustawie”.

– Dodatkowo zalecił uwzględnienie w wycenie kosztów podmiotów leczniczych inflacji oraz wynagrodzeń wynikających z tej ustawy i innych zleceń pozaustawowych. Agencja przygotowała taki raport. 13 lipca ogłosiła nowe wyceny wszystkich rodzajów świadczeń, podnosząc ceny minimalnych cen świadczeń. Podkreślono, że zmiana minimalnego wynagrodzenia ma istotny wpływ na koszty świadczeń. Obwieszczenie niezwłocznie trafiło do prezesa NFZ – poinformował.

Z kolei prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak zapewnił, że „wspólnie z pracownikami przygotował projekty zmian poszczególnych umów i zaczął realizować nowe”.

– Zaproponowaliśmy świadczeniodawcom aneksy do umów, które zostały podpisane i już obowiązują. Mieliśmy świadomość, że ten proces będzie wywoływał spore emocje. Wiedzieliśmy jednak, że zmiany te mają na celu płynne wprowadzenie nowych rozwiązań, które muszą nadążać za zmieniającą się sytuacją ekonomiczną i potrzebami pacjentów – powiedział.

Wytłumaczył, że „chodziło o to, żeby w sposób oczekiwany przez środowisko ustalić odpowiednią kolejność wdrażania zmian”. – Zaraz po aneksowaniu umów, dokonaliśmy zmiany wyceny punktu w ryczałcie szpitalnym. Z raportu wynikało, że cena punktu powinna wynosić 1,59. Uznaliśmy jednak, że szpitale podstawowego zabezpieczenia powinny uzyskać nieco wyższą stawkę. Ta wycena dla nich wynosi 1,62. Zmiany wprowadziliśmy od 1 sierpnia – stwierdził.

– Od 1 września natomiast zaproponowaliśmy współczynnik korygujący 16 proc. dla tych szpitali sieciowych, w których wzrost wyceny netto był mniejszy niż 16 proc. Jest to mechanizm pomocowy, który ma działać przez 10 miesięcy i ma pomóc szpitalom w dostosowaniu struktury do potrzeb lokalnych i udźwignięciu zmian finansowych – dodał.

Problemy po stronie pracodawców
Prezes Związku Miast Polskich Marek Wójcik zwrócił uwagę, że „świadczeniodawcy nadal dostrzegają pewne problemy związane z wykonaniem założeń ustawy”.

– Po pierwsze, wiele szpitali w Polsce mierzy się z problemem kontroli ze strony inspekcji pracy. Chodzi o to, że pracodawca ma sześć miesięcy na wdrożenie wskazanych przepisów, a inspektorzy już teraz ingerują w relacje między pracodawcą a pracownikiem. W mojej opinii te interwencje są nieuzasadnione i narażają podmioty lecznicze na niemałe skutki finansowe – mówił.

Podkreślił również, że „dla pracodawców największy problem związany z tą ustawą dotyczy pielęgniarek i położnych”.

– Wymagania, aby pracodawca wypłacał wszystkim pielęgniarkom i położnym, które posiadają wyższe wykształcenie i specjalizację, kwotę w wysokości 7200 zł, wynikającą z dwóch kategorii, bez względu na to, na jakim są stanowisku i jakie były wobec nich wymagania, naraża pracodawcę na duże straty. Zgodnie z Kodeksem pracy za pracę na tym samym stanowisku należy się to samo wynagrodzenie. Dlatego też, wypłacając wszystkim pielęgniarkom z wyższym wykształceniem stawkę według grupy a nie stanowiska, szpital naraża się na konieczność wypłaty takiego samego wynagrodzenia pielęgniarkom ze średnim wykształceniem, które zajmują identyczne stanowisko pracy – wyjaśnił.

Dodał, że „ta kwestia wymaga doprecyzowania, ponieważ teraz ustawa wymusza obowiązek wypłacania świadczenia z dwóch kategorii bez względu na zajmowane stanowisko”.

– Trzeci element wymagający wyjaśnienia, to wskazane mechanizmy wyrównawcze. Okazuje się, że kiedy przestaną obowiązywać, wiele placówek może mieć problemy finansowe. Dlatego już teraz należy o nich rozmawiać – zauważył Marek Wójcik.

Nadal nie wszyscy dostali podwyżkę
Zupełnie inaczej na realizację ustawy patrzyli przedstawiciele pracowników. Dobrawa Biadun, radca prawny w Krajowej Izbie Farmaceutów, zaznaczyła, że „do izby nieustannie napływają pytania od fizjoterapeutów dotyczące zaszeregowania”.

– Zgłaszane wątpliwości nie wynikają z oceny wykształcenia czy zajmowanego stanowiska. Chodzi o to, że placówki medyczne przesyłają do NFZ informacje dotyczące tego, na jakim stanowisku fizjoterapeuta jest zatrudniony, jakie są tam wymagania, a następnie samym pracownikom wypłacają niższe wynagrodzenie, niż wynika z danych raportowanych do NFZ. W takich sytuacjach rekomendujemy skierowanie pytań do NFZ o to, jak dana osoba jest wykazywana do płatnika. Mamy już sygnały, że w części placówek kwestie te są rozwiązywane na korzyść fizjoterapeutów, ale nie wszędzie – mówiła.

Z kolei wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Ronek stwierdziła, że „prezes Wójcik doskonale spuentował tę ustawę, mówiąc, że pracodawca, jeśli ma chęć, to może zapłacić więcej”.

– Realia są takie, że pracodawca może, a pielęgniarka musi. Ona ma obowiązek udzielania świadczeń na najwyższym poziomie – natomiast pacjent ma prawo ich oczekiwać – zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i kwalifikacjami, jakie pielęgniarka posiada – wyjaśniła.

– Stąd prośba o kontrole w podmiotach, gdzie ta ustawa w ogóle nie jest realizowana, i w tych, gdzie doszło do obniżenia grupy zaszeregowania w porównaniu z poprzednim rokiem – zaznaczyła.

Ustawa działa, choć są pewne nieprawidłowości
Poseł PiS Bolesław Piecha, odnosząc się do pojawiających się wątpliwości, przyznał, że w jego zdaniem ustawa jednak zadziałała.

– Podwyżki w większości szpitali wypłacono. Mamy szpitale bardzo dobrze funkcjonujące, z dobrym kontraktem i placówki słabe, jednak za ten stan rzeczy nie ponosi odpowiedzialności resort zdrowia. Od tego jest dyrektor, żeby sobie poradził – powiedział.

– Otrzymaliśmy listę jedynie siedmiu szpitali, gdzie ustawa nie jest realizowana. Do ich kontroli są odpowiednie instytucje, z którymi współpracujemy – dodał wiceminister Miłkowski.

Wyjaśnił też, że „o wszelkich nieprawidłowościach trzeba informować, a dyrektorzy mają duże możliwości ustalania wynagrodzeń i zatrudniania pracowników na odpowiednich, potrzebnych stanowiskach”.

– Wynagrodzenia nie muszą być identyczne w szpitalu powiatowym czy wojewódzkim, dla pielęgniarki zatrudnionej na OIOM i tej na zwykłym oddziale. Muszą one jedynie spełniać wymogi minimalnego wynagrodzenia – podsumował.

Prezes Nowak natomiast dodał, odnosząc się do rozwiązań wspierających najsłabsze szpitale, że „już teraz trzeba się wspólnie zastanowić, jaki przyjąć plan na najbliższy czas”. – Jeśli szpital pomimo wsparcia notuje niedowykonania, trzeba przeanalizować, jak należy działać, po to, żeby dostosować strukturę świadczeń do potrzeb pacjenta – zaznaczył.

Przeczytaj także: „W Komisji Zdrowia gorąco wokół zmian w finansowaniu świadczeń i budżetu NFZ”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.