
Ile Narodowy Fundusz Zdrowia wyda na podwyżki?
Tagi: | Jakub Szulc, lekarz, lekarze, podwyżki, wynagrodzenia |
– Plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na 2025 r. opiewa obecnie na kwotę około 198 mld zł, a koszt realizacji ustawy podwyżkowej wyłącznie w tym roku wyniesie 57,3 mld zł. To jest więcej niż jedna czwarta pieniędzy, które są w dyspozycji funduszu – wyliczył wiceprezes NFZ Jakub Szulc, komentując, że płatnik zamienia się w największego pracodawcę na rynku.
Wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jakub Szulc rozmawiał z „Rzeczpospolitą” o podwyżkach wynagrodzeń dla pracowników ochrony zdrowia, wynikających z ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
– Utrzymywanie ustawy o sposobie ustalania minimalnego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne w niezmienionym kształcie doprowadzi do paraliżu systemowego, który sprawi, że Narodowy Fundusz Zdrowia przejdzie z roli instytucji finansującej świadczenia zdrowotne do organizacji wypłacającej wyłącznie wynagrodzenia personelowi medycznemu. Plan finansowy NFZ na 2025 r. opiewa obecnie na kwotę około 198 mld zł, a koszt realizacji ustawy wyłącznie w tym roku wyniesie 57,3 mld zł. To oznacza, że więcej niż jedna czwarta środków, które są w dyspozycji NFZ trafia na realizację tzw. ustawy podwyżkowej – wyjaśnił w „Rzeczpospolitej” Jakub Szulc.
Co zatem należałoby zrobić z tą ustawą?
Szulc przyznał, że powinniśmy poddać pod dyskusję dwie kwestie.
– Po pierwsze, w jaki sposób zmienić obecnie obowiązujący okres rozliczeniowy ustawy od 1 lipca do 1 lipca następnego roku. Powoduje to bowiem turbulencje wynikające z tego, że w styczniu nie wiemy, ile pieniędzy będziemy musieli przeznaczyć na realizację podwyżek. A nie są to kwoty małe – również w skali planu finansowego Funduszu – uzasadnił.
– Druga niezwykle istotna kwestia to konieczność urealnienia wskaźnika, który powoduje tak dużą dynamikę wzrostu wynagrodzenia minimalnego w ochronie zdrowia. Odniesienie do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce jest po prostu rozwiązaniem nie do utrzymania. I tutaj chciałbym odwołać się do poczucia odpowiedzialności nas wszystkich – prędzej czy później trzeba będzie z tego zrezygnować. Pytanie tylko, na jakich warunkach ma to nastąpić. Chodzi o to, żeby zaproponować rozwiązanie, które może nie będzie w pełni wszystkich satysfakcjonowało, ale będzie kompromisem, który z jednej strony zapewni utrzymanie godnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia, bo – trzeba podkreślić, że one są teraz naprawdę godne – przy jednoczesnym zadbaniu o finansową wydolność całego systemu – stwierdził Szulc w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Czy Jakub Szulc jest zwolennikiem całkowitego zamrożenia płac w ochronie zdrowia?
– Na pewno czasowe zamrożenie dałoby oddech z perspektywy finansów publicznych, bo to nie jest kwestia wyłącznie Narodowego Funduszu Zdrowia – dynamika finansowania ustawy pociąga za sobą konieczność coraz większego dotowania Funduszu z budżetu państwa. Głównym zadaniem NFZ jest płacenie za procedury medyczne, za zdrowie Polek i Polaków, za to, żeby był jak najlepszy dostęp do świadczeń zdrowotnych, a tymczasem powoli zamieniamy się w największego pracodawcę na rynku – podsumował.
Co z podwyżkami – obawy prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia
O ustawi o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych rozmawialiśmy z prezesem NFZ Filipem Nowakiem w kwietniu 2025 r.
Nowak przyznał, że wydatki związane z realizacją ustawy mogą niepokoić.
– Bez wątpienia niezbędna jest dyskusja dotycząca przyszłego kształtu tej ustawy – mówił
– Jeśli ma nadal obowiązywać, to trzeba się zastanowić nad źródłami finansowania jej kosztów. Sam wzrost przychodów ze składki zdrowotnej i dotacji budżetowej jest niewystarczający i po prostu nie nadąża za wprowadzonym mechanizmem wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Tym bardziej że podstawą do zmian były niskie wynagrodzenia personelu medycznego, które obecnie już nie są małe – podkreślił Filip Nowak.
– Można powiedzieć, że ustawa o minimalnym wynagrodzeniu już spełniła swoje zadanie – stwierdził szef funduszu.
Czy gdyby to od niego zależało, zmieniłby te przepisy?
Prezes Nowak nie odpowiedział wprost.
– To decyzja parlamentu. Jeśli uzna, że ustawa ma dalej obowiązywać, to, powtórzę, musimy pomyśleć, z jakich źródeł ją finansować – podsumował.
Więcej w tekście: „Obawy Filipa Nowaka”.
Przeczytaj także: „Powiaty na straty”.