Archiwum

Jeszcze cięcia czy już amputacja?

Udostępnij:

– W amerykańskim parlamencie przegłosowano cięcia w budżecie Medicaid o 880 mld dolarów w ciągu dekady – to będzie się wiązać z niemal 15 tys. dodatkowymi zgonami rocznie w populacji w wieku produkcyjnym i tym, że 600 tys. osób zbankrutuje w związku z wydatkami na zdrowie przekraczającymi ich możliwości ekonomiczne. To w naszej dyskusji o obniżaniu składki zdrowotnej powinno być przestrogą – komentuje w „Menedżerze Zdrowia” Tadeusz Jędrzejczyk.

  • Sejm uchwalił rządową ustawę, która obniży składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Zmiana ma kosztować 4,6 mld zł – o tyle zmniejszy się wpływ z daniny na zdrowie. Senatorowie zajęli się tymi przepisami – przyjęli je bez poprawek. To oznacza, że ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw trafi na biurko prezydenta
  • Jak to się ma do USA, tekstu z „The Lancet” i czy Polacy mogą wyciągnąć wnioski z tego, co dzieje się za oceanem?
  • W amerykańskim parlamencie przegłosowano cięcia w budżecie Medicaid o astronomiczną kwotę wynoszącą 880 mld dolarów w ciągu dekady – w „The Lancet”, w związku z tym, przewiduje się niemal 15 tys. dodatkowych zgonów rocznie w populacji w wieku produkcyjnym
  • Publikujemy komentarz Tadeusza Jędrzejczyka, zastępcy dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego i byłego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia
  • To jeden z tekstów z cyklu „Czy za granicą leczą lepiej?”
  • Jędrzejczyk twierdzi, że to, co dzieje się w USA, powinno być dla nas przestrogą

Dużo mówi się ostatnio o uchwalonej obniżce składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Niezależnie, czy będzie weto prezydenta, oraz, czy i w jaki sposób minister finansów pokryje stratę w projekcie budżetu na 2026 r., nie ma większych nadziei na szybszy wzrost wysokości wydatków publicznych na ochronę zdrowia – przynajmniej bez reform strukturalnych. Właśnie w latach 90. przejście na proporcjonalną składkę zdrowotną wiązano z nadzieją odpolitycznienia wydatków na zdrowie.

Dziś zarówno niepewny stan gospodarki światowej, olbrzymie wydatki na obronę narodową i infrastrukturalne (nie tylko Centralny Port Komunikacyjny, ale i przeciwdziałanie powodzi) nie dałyby żadnemu ministrowi finansów dużych możliwości do zwiększenia nakładów na zdrowie.

Zanim przejdziemy do rozważania możliwych sposobów wyciągnięcia barona Münchhausena z bagna [zdarza się, że żartując z osób niemających umiaru w przechwalaniu się, mówimy, że umieliby nawet, wyciągnąć się z bagna za włosy – wypowiedź taka odwołuje się bezpośrednio do opisanych przez Rudolfa Ericha Raspego i Gottfrieda Augusta Bürgera „Przygód barona Münchhausena” – red.], warto zwrócić uwagę na dynamikę wydarzeń w USA, które umykają w natłoku informacji generowanych przez wciąż nową administrację w Waszyngtonie.

Co dzieje się w USA?

W amerykańskim parlamencie przegłosowano minimalną większością głosów cięcia w budżecie Medicaid [Medicaid to państwowy program pomocy socjalnej w Stanach Zjednoczonych dla osób i rodzin, których dochody są niewystarczające, aby zapłacić za opiekę zdrowotną – red.] o astronomiczną kwotę wynoszącą 880 mld dolarów w ciągu dekady. Program, wspierający osoby gorzej sytuowane jest jednocześnie powiązany z regulacją pod nazwą „Dostępna opieka zdrowotna” wprowadzoną jeszcze przez administrację Baracka Obamy (znaną pod nazwą „Obamacare”). Nietrudno przewidzieć, że dostępność do świadczeń opieki zdrowotnej spadnie.

Jakie to będzie miało konsekwencje?

Zostało to w sposób systematyczny oszacowane przez grupę badaczy pod kierunkiem Brooka Nicholsa z Boston University School of Public Health i opublikowane w „The Lancet”.

Autorzy, przyjmując nawet konserwatywne założenia, przewidują niemal 15 tys. dodatkowych zgonów rocznie w populacji w wieku produkcyjnym. Co więcej, dla ponad 600 tys. osób cięcia oznaczają konieczność wydatków ponad ich możliwości ekonomiczne, oznaczając zwiększenie się liczby już wysokich wskaźników indywidualnych bankructw z powodu kosztów opieki medycznej. Już 550 tys. Amerykanów składa wniosek o osobistą upadłość z tego powodu, stanowiąc dwie trzecie ogółu wszystkich tego typu wniosków. Dane te pokazują, jak bardzo dostępna opieka zdrowotna nie tylko sprzyja dłuższemu życiu, ale i wspiera gospodarkę kraju.

Przestroga zza oceanu

Zarysowane powyżej problemy powinny być dla Polski istotną przestrogą. Samo obniżenie składki nie musi być związane z obniżeniem publicznych wydatków na ochronę zdrowia. Pod warunkiem oczywiście, że wskazane zostanie inne źródło. Narzucającym się poniekąd rozwiązaniem jest wykorzystanie danin majątkowych, które w Polsce należą do najniższych w Europie. Przy okazji mogłaby to być okazja do przynajmniej częściowego zdecentralizowania finansowania świadczeń. Obecnie w obszarze usług opiekuńczych gmin i powiatów nie ma praktycznie żadnego zintegrowania z usługami pielęgnacyjnymi Narodowego Funduszu Zdrowia. Potrzeba reformy w tym zakresie, wobec zmian demograficznych, staje się coraz bardziej paląca.

Polski system, jakkolwiek powszechny, nie wyrównuje bynajmniej w sposób zadowalający, nierówności w zdrowiu. Nierówności powyższe, jeśli szefostwo Ministerstwa Zdrowia nie wprowadzi środków zaradczych, będą się nadal pogłębiały. Wobec coraz bardziej masowego zatrudniania przez biznes pracowników z coraz bardziej odległych geograficznie i kulturowo miejsc do poprzednich problemów dołączą wkrótce nowe. Ze szkodą nie tylko dla samych pacjentów z grup defaworyzowanych, ale i dla systemu ochrony zdrowia oraz całej gospodarki.

Lekcje z Ameryki prowadzą do jeszcze jednej refleksji.

Pomimo zupełnie wystarczającego zaplecza intelektualnego w naszym systemie szkolnictwa wyższego i nauki mamy zdecydowanie zbyt mało wysokiej jakości, przekrojowych badań poświęconych nierównościom w zdrowiu i ich społecznym, w tym ekonomicznym konsekwencjom. Jest dość oczywiste, że tego typu badania nie znajdą zbyt dużego wsparcia w biznesie prywatnym. Bez dobrego zaplecza badawczego nie będziemy mieli rozwoju. Najlepsza intuicja nie zastąpi rzetelnej, obiektywnej i kompleksowej oceny projektowanych zmian ani ich ewaluacji po wprowadzeniu.

Komentarz Tadeusza Jędrzejczyka, zastępcy dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego i byłego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.

Przeczytaj także: „W USA zarabiają na leczeniu?” i „Przypadek sędziego z Polski, czyli jak (nie) działa ochrona zdrowia w USA”.

Więcej tekstów z cyklu „Czy za granicą leczą lepiej?” po kliknięciu w poniższy baner.


 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.