Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Justyna Socha skazana za zniesławienie lekarza. Musi zapłacić karę

Udostępnij:
- To wyrok, który oznacza, że w Polsce nie ma wolności słowa - powiedziała Justyna Socha, szefowa Stowarzyszenia "Stop NOP", po wyjściu z sali rozpraw, na której usłyszała, że jest winna zarzucanego jej przestępstwa. Proces karny o zniesławienie wytoczył jej Paweł Grzesiowski, którego wymieniono w petycji "Stop lobbystom koncernów farmaceutycznych w administracji publicznej" wysłanej do premiera i opublikowanej w sieci. Socha przegrała, bo jej słowa okazały się bezpodstawnymi pomówieniami.
- Justyna Socha została skazana na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. Dodatkowo, zgodnie z żądaniem oskarżyciela prywatnego ma wpłacić 10 tysięcy złotych nawiązki na rzecz jednego z warszawskich szpitali oraz pokryć koszty pełnomocnictwa Pawła Grzesiowskiego w wysokości 2855 złotych oraz koszty sądowe, które z opłatami wynoszą 500 złotych - poinformował "Głos Wielkopolski" i zacytował Marię Kaplun, reprezentującą w sądzie Justynę Sochę: - Będziemy się odwoływać od wyroku, który mocno ogranicza zasadę wolności słowa w Polsce.

Wydany w czwartek wyrok nie jest prawomocny.

O co chodzi?
Sprawa ciągnęła się od 2016 roku. Wtedy to Paweł Grzesiowski złożył pozew przeciwko Justynie Sosze. Chodziło o petycję skierowaną do premiera, w której Stowarzyszenie "Stop NOP" domagała się ujawnienia powiązań z firmami farmaceutycznymi osób decydujących o systemie szczepień w Polsce oraz odpowiedzialnych za refundację leków. W petycji padły nazwiska, wśród których wymieniony jest Paweł Grzesiowski, który był członkiem Zespołu Ekspertów do Spraw Programu Szczepień Ochronnych przy Ministerstwie Zdrowia.

Grzesiowski o antyszczepionkowcach i kłamstwach
- Prawne konsekwencje powinny dotykać aktywistów, którzy upowszechniają nieprawdziwe informacje dotyczące szczepień. Bo to nie jest kwestia wolności słowa, tylko oszustwo - przyznał Paweł Grzesiowski, prezes zarządu Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, w sierpniu 2018 roku. Przyznał, że za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji powinny być surowe wyroki. - Bo to nie jest kwestia wolności słowa, tylko oszustwo - powiedział Grzesiowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Stwierdził, że część antyszczepionkowców wierzy w spisek przeciwko ludzkości, a inni to cyniczni zawodnicy polityczni zbierający głosy przed wyborami. - Jeszcze inni to oszuści i manipulatorzy działający na konkretne zlecenie, jak to wykryła ostatnio brytyjska prasa - podsumował.

Przeczytaj także: "Ciemięga: Antyszczepionkowcy mnie wkurzyli".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.