Krystyna Ptok: Pacjenci powinni wiedzieć, że pielęgniarki są funkcjonariuszami publicznymi

Udostępnij:
- Złożyliśmy wniosek do ministra o wydanie zarządzenia zobowiązującego lecznice do wywieszenia w widocznym miejscu informacji, że pracownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi, a za ich znieważenie grożą kary - mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Pielęgniarki są jedną z grup zawodowych najbardziej narażonych na przemoc. Niedawno w szpitalu w Częstochowie pielęgniarkę zaatakował pacjent z nożem – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna” i pyta, czy ten problem narasta, czy po prostu jest bardziej nagłaśniany.

- Skala jest coraz większa – odpowiada Krystyna Ptok.

Dlaczego?

- Bo pielęgniarki są na pierwszej linii frontu, coraz częściej spotykają się z przemocą i agresją ze strony pacjentów, zwłaszcza w szpitalach. Najczęściej to agresja słowna, ale zdarzają się i rękoczyny. To są zdarzenia, które powinny być rejestrowane, a czasem kwalifikowane jako wypadki w pracy, nie zawsze jednak tak się dzieje. Czasem nie chcą tego zgłaszać sami poszkodowani, wiążą się z tym bowiem określone formalności, czasem sprawę wolą zamieść pod dywan dyrektorzy. Tymczasem z każdego przypadku agresji powinny być wyciągane wnioski, by łatwiej było zapobiegać takim sytuacjom – odpowiada Ptok.

Ptok podkreśla, że dostrzegając nasilające się akty przemocy ze strony pacjentów, pod koniec października Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych złożył wniosek do ministra zdrowia o wydanie zarządzenia zobowiązującego podmioty lecznicze do wywieszenia w miejscu widocznym dla wszystkich przebywających w placówce informacji, że pracownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi, a za ich znieważenie w trakcie wykonywania obowiązków są określone sankcje wynikające z kodeksu karnego.

A pielęgniarki coraz starsze...
Z danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wynika, że do końca 2020 roku uprawnienia emerytalne będzie miało 44 proc. pracujących w 2019 roku pielęgniarek, to jest prawie 103 tys. osób.

- W kolejnych latach co roku może ubywać około 10 tysięcy specjalistek, które będą mogły przejść na emeryturę - informuje "Prawo.pl" i cytuję Zofię Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych: - Taki zmniejszenie się kadry specjalistek oznacza dramat dla systemu ochrony zdrowia. Nie będzie miał kto ich zastąpić. Co roku dyplomy otrzymuje około 5 tysięcy pielęgniarek i położnych, a żeby je zastąpić, musielibyśmy co roku na studia pielęgniarskie przyjmować 8 tysięcy osób.

Przeczytaj także: „Starsza pani wkrótce zniknie”

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.