Archiwum

Minister zdrowia w randze wicepremiera

Udostępnij:
– Wicepremier odpowiedzialny za zdrowie – co cztery lata czekam na taką zmianę i od kilku już dekad przeważa inne podejście. Rozdrobnienie sceny politycznej powoduje, że większa jest chęć do dzielenia ministerstw i obdarowywania partnerów niż do horyzontalnej integracji rządu wokół priorytetów państwa – komentuje Robert Mołdach.
Komentarz prezesa Instytutu Zdrowia i Demokracji oraz członka Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta Roberta Mołdacha:
Sprawdzianem stosunku koalicji do ochrony zdrowia stanie się to, czy przyszły minister zdrowia będzie jednocześnie ministrem właściwym do spraw powiązanych ze zdrowiem polityk społecznych, działającym w randze wicepremiera koordynującego pracę wszystkich ministrów, którzy mają przeważający wpływ na zdrowie publiczne – bo to zdrowie publiczne, profilaktyka zdrowotna, edukacja zdrowotna, kształtowanie nawyków, zdrowie pracujących, opieka nad starzejącym się pokoleniem i koordynacja tych dziedzin są wspólnym mianownikiem priorytetów zdrowotnych. Co cztery lata czekam na taką zmianę i od kilku już dekad przeważa inne podejście. Rozdrobnienie sceny politycznej powoduje, że większa jest chęć do dzielenia ministerstw i obdarowywania partnerów niż do horyzontalnej integracji rządu wokół priorytetów państwa.

Jednak aby ten model zarządzania państwem się w Polsce ziścił, zmiany w pierwszej kolejności wymaga ustawa o działach administracji rządowej, hołdująca resortowości, a mówiąc bardziej bezpośrednio – stanowiąca instrument zaspakajania partyjnych ambicji. Ustawa o działach administracji rządowej to archaizm, który ciągnie się za nami od czasów dawno minionych. W świecie biznesu hierarchiczne silosowe struktury zarządcze zaczęły odchodzić w niepamięć w latach 80. minionego stulecia. Tym trendem podążyły nowoczesne modele zarządzania państwem, które przejęły ze świata biznesu horyzontalne podejście dziedzinowe i macierzowe struktury współpracy rządowej. My wciąż tkwimy w minionej epoce. Jeśli jest jeden akt prawny, który wymaga natychmiastowej nowelizacji, to jest to ustawa o działach – to on tworzy silosowość ministerstw, konserwuje dogmat samodzielnych resortów, uniemożliwiając w szczególności rozwiązanie problemów zdrowia publicznego, co wymagałoby skoordynowanej współpracy wielu ministerstw. Chcąc, aby minister zdrowia działał w randze wicepremiera, który nadzoruje działania całego rządu związane ze zdrowiem, musimy rezygnować z silosowej struktury rządu i budowę horyzontalnych powiązań. Oznacza także prymat priorytetów państwa ponad priorytetami partyjnymi. Wicepremier odpowiedzialny za zdrowie, który nadzoruje działania rządu związane ze zdrowiem, oznacza rezygnację z silosowej struktury rządu na rzecz projektowej (macierzowej) – to także prymat priorytetów państwa ponad priorytetami partyjnymi.

Obliczem wspomnianego wyżej archaizmu są posiedzenia Rady Ministrów w pełnym składzie przy braku zarządzania państwem na wzór na przykład formatów tematycznych Rady UE. Przypomnijmy, że Rada UE zbiera się w dziesięciu konfiguracjach tematycznych łączących różne interesy i różne punkty widzenia państw członkowskich w określonych obszarach problemowych. Dokładnie tak samo, w różnych formatach, powinny odbywać się spotkania odpowiedzialnych ministerstw niezależnie od obrad całej Rady Ministrów. Przewodniczącymi tych formatów powinni być wicepremierzy odpowiedzialni za przydzielone im priorytety państwa. Ochrona zdrowia to jeden z przykładów, gdzie w tym formacie mogliby obradować przedstawiciele ministerstw zdrowia, spraw społecznych, edukacji, sportu, rolnictwa, energetyki. Wypracowany w ramach takich konsyliów konsensus byłby akceptowany na poziomie Rady Ministrów, co diametralnie zmieniłoby i usprawniłoby jej pracę.

Chłodząc własny entuzjazm, muszę jednak pamiętać, że o zarządzaniu projektowym i o zburzeniu resortowości mówimy w Polsce co najmniej od dwóch dekad. Czy nareszcie teraz ulegnie to zmianie? Bo jeżeli kolejny raz stworzony zostanie rząd według nieprzystającej do dzisiejszych wyzwań ustawy o działach (już sama nazwa ustawy sugeruje, co oznacza ona dla państwa), bez zmiany regulaminu Rady Ministrów w duchu zarządzania tematycznego, to zapomnijmy, że uda się nam zrealizować ambitne cele, które społeczeństwo wyraziło niemal 75-procentową frekwencją w wyborach parlamentarnych 2023 r.

Będę mile zaskoczony, jeśli tym razem stanie się inaczej. Tak chce moje serce, ale głowa podpowiada, że szanse na zmianę podejścia są minimalne.

Przeczytaj także: „Czy opozycja się dogada?”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.