Pensja dyrektora jak pielęgniarki ►
– Niektórzy dyrektorzy mniejszych szpitali zarabiają podobnie jak pielęgniarki, które mogą wyjść z pracy i o niej zapomnieć. Tymczasem my nie możemy pójść do domu i wyłączyć telefonu. Mamy obowiązki niemal 24 godziny na dobę, odpowiadamy za ogromne budżety i funkcjonowanie podmiotów – mówiła dyrektor Wojewódzkiego Szpitala im. Ojca Pio w Przemyślu Barbara Stawarz, skarżąc się, że w ostatnich latach zwiększały się zarobki medyków, a te zarządzających stanęły w miejscu.
Podczas IX Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny i XIX Kongresu Hospital & Healthcare Management odbyła się sesja „Ile powinni zarabiać dyrektorzy szpitali. Zarobki menadżerów versus lekarzy” – panel do obejrzenia na stronie internetowej: www.youtube.com/NUUEnobarI.
Uczestniczyła w nim Barbara Stawarz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala im. Ojca Pio w Przemyślu.
– To jest demotywujące, że osoby odpowiadające nie tylko za ogromne budżety, lecz także za całokształt działania szpitali i pracujące niemal non stop na trzy zmiany mają tak niskie wynagrodzenie, że są często w środku tabeli płac – mówiła dyrektor Stawarz.
Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali?
Podczas sesji omawiano analizę wynagrodzeń i motywacji dyrektorów polskich szpitali, którą w „Menedżerze Zdrowia” opublikowaliśmy w sierpniu 2025 r.
Wyniki?
W skrócie, jedynie 26 proc. ankietowanych dyrektorów z Polskiej Federacji Szpitali miało poczucie, że ich wynagrodzenie jest adekwatne do stawek obowiązujących na rynku pracy – najczęściej pensja brutto (wraz z dodatkami) zarządzających wynosi od 20 do 30 tys. zł.
Więcej w tekście „Ile zarabiają dyrektorzy polskich szpitali – i dlaczego za mało”.
Jak przekonywała Barbara Stawarz, dyrektorowanie to obowiązki niemal 24 godziny na dobę.
– Nie możemy pójść do domu i wyłączyć telefonu. Praktycznie pracujemy na okrągło. Zdarza się, że w dniu wolnym jesteśmy non stop przy telefonie, bo wymaga tego sytuacja, ale po cichu wykonujemy swoje czynności, nie uskarżamy się. W ostatnich latach zwiększały się wynagrodzenia medyków, ale te zarządzających stanęły w miejscu. Dodatkowo personel pielęgniarski prowadzi nas do sądu mimo otrzymania wyższych wynagrodzeń, oskarżając o nierówne traktowanie. Niektórzy menedżerowie mniejszych szpitali w tym momencie zarabiają podobnie jak pielęgniarki. Te pracują w systemie zmianowym, mają możliwość podjęcia dodatkowej pracy, mogą wyjść z pracy i o niej zapomnieć. Tymczasem my często po godzinach odbieramy telefony i „gasimy pożary” – mówiła Barbara Stawarz.
Zwróciła uwagę na ryzyko, jakie mogą nieść zbyt wygórowane oczekiwania płacowe ze strony lekarzy. Jej zdaniem grozi to katastrofą finansową placówki lub paraliżem oddziału w przypadku rezygnacji personelu i przejścia do szpitala, który zapłaci więcej. Sugerowała stworzenie regulaminu wynagradzania dla pracowników kontraktowych, aby każdy zarabiał adekwatnie do wykonywanej pracy i jednocześnie czuł się usatysfakcjonowany.
– Szpitale zaczynają „dołować”, pieniędzy w budżecie brakuje, a podwyżki cały czas pną się w górę i nie ma żadnego hamulca – ostrzegała dyrektor Wojewódzkiego Szpitala im. Ojca Pio w Przemyślu.
Fragment konferencji poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.
Przełożony zarabia mniej niż jego podwładny
W IX Kongresie Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny i XIX Kongresie Hospital & Healthcare Management brała udział także Agnieszka Rogalska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.
Ekspertka mówiła o zarobkach dyrektorów i pracowników szpitali.
– Wysokość wynagrodzenia osób zajmujących wyższe stanowiska menedżerskie w ochronie zdrowia często jest odwrotnie proporcjonalna do odpowiedzialności, jaką ponoszą nie tylko w kwestiach medycznych, lecz także personalnych i finansowych. Poza tym muszą pogodzić się z tym, że będą zarabiać mniej niż ich pracownicy – stwierdziła.
Więcej w tekście „Dyrektor zarabia mniej niż jego pracownicy”.
Przeczytaj także: „Czy dyrektorzy szpitali są sprawiedliwie wynagradzani?”, „Pieniądze nie biorą się ze ściany” i „Czy NFZ bankrutuje – i kto to wszystko psuje?”.
