Pogotowie: otyłych wozimy w żukach na podłodze

Udostępnij:
Pogłębia się problem z transportem osób otyłych, których w Polsce przybywa. NFZ nie widzi problemy, a pogotowie nie ma na wyposażeniu samochodów transportowych, które mogłyby pomieścić takich chorych. Przewóz odbywa się w strażackich żukach na podłodze.
Olbrzymia otyłość czyli taka, która przekracza 300 kg. Pacjent do 200 kg to na oddziale chirurgii gastroenterologicznej w Łodzi to pacjent lekki. W Szpitalu Barlickiego w Łodzi kadra ma do dyspozycji specjalne wagi (ważące do 450 kg) czy poszerzane wózki inwalidzkie.

Jednak problem otyłych chorych rozpoczyna się jeszcze przed pobytem w szpitalu. Nie ma ich tam jak przetransportować. Na pomoc wzywani są strażacy, a pacjenci nawet odmawiają transportu widząc, że zaangażowanych weń jest tak wiele osób. Tak było w Łodzi, kiedy ważąca ponad 200 kg kobieta odmówiła transportu. Na drugi dzień zmarła.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie wymaga od podmiotów świadczących usługi ratownictwa medycznego sprzętu przystosowanego do przewożenia ekstremalnie ciężkich pacjentów. W sytuacji zagrożenia życia, ratownicy medyczni mogą poprosić o pomoc inne służby, najczęściej strażaków. Problem pojawia się jednak, kiedy pacjenta trzeba przewieźć w ramach transportu szpitalnego - na przykład z jednego oddziału szpitalnego na drugi.

Trudno określić, jak wielu Polaków choruje na otyłość. W krajach wysokorozwiniętych jest to już problem społeczny, który szybko może przerodzić się w epidemię. Już teraz co drugi mieszkaniec USA cierpi na otyłość. Za dwadzieścia lat, chorobliwie ciężkich Amerykanów ma być ponad 40 proc.

W Polsce w 2013 roku w kraju wykonano 1244 operacji bariatrycznych, które pomagają pacjentom w zrzuceniu wagi.

Najwięcej, bo ponad 350 wykonano zabiegów polegających na wszczepieniu specjalnej opaski do żołądka. Metoda ta została wymyślona przez absolwenta łódzkiej akademii medycznej, pochodzącego z Ukrainy Lubomira Kuzmaka.
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.