Polakowi opłaca się postawić w Czechach klinikę, która leczy… Polaków

Udostępnij:
- Biznes uruchomiliśmy w maju, w czerwcu mieliśmy pierwszego pacjenta, a w lipcu już był dochodowy - mówi Waldemar Gawrol, prezes OneDayClinic. Wpadł na genialny pomysł. Postawił klinikę (na zdj.) w Czechach, tylko po to, by wozić do niej i leczyć w niej... Polaków. Klinika działa w Ostrawie, tuż przy granicy z Polską.
Gawrol udzielił wywiadu portalowi money.pl .

Na pytanie: „Nie wstyd panu zarabiać na kłopotach polskiej służby zdrowia?” odpowiedział: „Nie, bo choć to oczywiście biznes, to my też pomagamy ludziom. Obecnie miesięcznie wozimy do Czech już po około 320 osób. Pół roku temu było to 200. A teraz rośnie to jeszcze dynamiczniej i pod koniec roku zapowiada się na około 400”.

- Doświadczenie pokazało, że idealnie trafiliśmy w zapotrzebowanie. Współpracę z czeskimi klinikami zaczęliśmy dwa lata temu. Wtedy jeszcze tylko dowoziliśmy pacjentów do klinik partnerskich. Biznes uruchomiliśmy w maju, w czerwcu mieliśmy pierwszego pacjenta, a w lipcu już był dochodowy. To moje pierwsze przedsięwzięcie, które przynosi zyski w drugim miesiącu funkcjonowania – mówi biznesmen.

Gawrol zapowiada, że po tym doświadczeniu całą swą uwagę przekieruje na rynek usług medycznych, bo jest on „najlepszym z możliwych”.

- NFZ po prostu sobie nie radzi i nic nie wskazuje na to, żeby to się miało szybko zmienić. Te kolejki jeszcze się wydłużą. Powiem więcej. Bardzo prawdopodobne, że on za jakieś pięć lat całkowicie upadnie.
Jak to wygląda w kwestii zaćmy. - Gdyby w Polsce pozwolono operować się w polskich prywatnych ośrodkach z gwarancją zwrotu pieniędzy z NFZ, doszłoby do katastrofy. Polski system, by tego nie wytrzymał – mówi Gawrol. -Oceniamy, że obecnie w Polsce na operacje czeka milion oczu. Daje do ponad 20 mld zł – dodaje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.