123RF
123RF

Prawo pacjenta do kontaktu ze zwierzęciem to kwestia godności

Udostępnij:

Kontakt pacjentów ze zwierzętami towarzyszącymi powinien być prawem gwarantowanym ustawowo.

Dr hab. Tomasz Dzierżanowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzi, że więź z pupilem łagodzi samotność, poprawia stan psychiczny i może realnie wpłynąć na proces leczenia.

Kontakt pacjenta ze zwierzęciem towarzyszącym nie jest w Polsce uregulowany, choć – jak podkreślił w rozmowie z PAP dr hab. Tomasz Dzierżanowski, kierownik Kliniki Medycyny Paliatywnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – dla wielu chorych to element tak samo istotny, jak odwiedziny bliskich.

–To temat dotykający setek tysięcy pacjentów w Polsce, choć wciąż w większości szpitali w ogóle go nie dostrzegamy – zaznaczył.

Profesor przygotował propozycję „Karty praw pacjenta do kontaktu ze zwierzęciem towarzyszącym” – to dokument składający się z preambuły i siedmiu artykułów, który przyznałby pacjentom prawo do spotkania z pupilem na równi z wizytami rodziny. Pod deklaracją poparcia podpisało się już ponad 11 tys. osób.

Dzierżanowski zwrócił uwagę, że samotność jest jednym z największych, a niedostrzeganych problemów pacjentów – szczególnie starszych, przewlekle chorych i długo hospitalizowanych. – Formalnie pacjent ma prawo do godnego leczenia, ale w praktyce często nie ma możliwości zobaczenia tego, co jest dla niego najważniejsze. Dla wielu osób ich najbliższym jest właśnie zwierzę – powiedział, dodając, że brak więzi pogłębia lęk i depresję, osłabia apetyt i może obniżać odporność.

Jako przykład lekarz podał historię pana Waldemara, chorego onkologicznie, który martwił się przede wszystkim o swoje koty. 

– Gdy zapytałem, czy chciałby je zobaczyć, odpowiedział: „Chciałbym, ale nie wolno”. Wielu pacjentów uważa, że sanepid zabrania takich wizyt. To nieprawda – podkreślił. Wyjaśnił, że nie istnieją przepisy bezwzględnie uniemożliwiające obecność zwierząt w szpitalu, jeśli zachowane są zasady bezpieczeństwa i higieny.

Dzierżanowski zapowiedział, że zanim zwróci się do kierownictwa Ministerstwa Zdrowia, planuje zbudować społeczne i naukowe poparcie dla karty, obecnie zbiera podpisy, konsultuje się z organizacjami pacjentów i towarzystwami naukowymi. Ważna, jego zdaniem, jest zmiana mentalna.

– To nie fanaberia. To element godności pacjenta i przeciwdziałania samotności – podkreślił.

Ekspert wskazał też na konieczność działań edukacyjnych.

– Największym problemem terminalnie chorych nie jest choroba – oni zwykle ją zaakceptowali. Najbardziej boli samotność. A obecność zwierzaka, który kocha i nie ocenia, może zrobić więcej niż najnowocześniejsze procedury – podsumował profesor.

Przeczytaj także: „Opieka paliatywna – by uśmierzyć ból”.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.