Resort zdrowia mówi "tak" dopłatom do lepszych terapii

Udostępnij:
Walkę z dopłatami do świadczeń zdrowotnych prowadziła Platforma Obywatelska. Skutkowała ona karami dla świadczeniodawców, czy nawet utratą kontraktów. Problemy miały zarówno placówki publiczne, jak i prywatne. Teraz Krzysztof Łanda, wiceminister zdrowia zapowiada, że dopłaty będą akceptowane.
- Jeżeli mamy koszyk i będą w nim zgrupowane soczewki zwykłe, w oddzielnej grupie będą określone soczewki multifokalne, które dodatkowo korygują astygmatyzm, ale też pojawią się jakieś nowe soczewki, które nie wejdą do koszyka, to jeżeli ktoś chce, to proszę bardzo - może sobie kupić soczewkę. Sprawiedliwym rozwiązaniem byłoby gdyby miał refundacje taką jaką przewiduje NFZ, ale nadwyżkę będzie musiał sam ponieść - mówi Łanda.

Czy jednak najpierw resort będzie musiał zmienić prawo? Interpretacje podawane przez poprzedników oraz NFZ sprowadzały się do stwierdzenia, że dopłaty są bezprawne, a jeśli ktoś chce płacić za leczenie, to musi zrezygnować z części pokrywanej przez publicznego ubezpieczyciela.

Jak podaje TOK FM, wiceminister zaznacza, że punktem wyjścia bez którego nie da się takich zmian przeprowadzić, ma być zmiana koszyka świadczeń gwarantowanych, czyli wykazu tego, co nam się należy w ramach płaconej składki.

- Na razie nikt nie jest mi w stanie powiedzieć, co jest poza koszykiem. Dlaczego? Bo ten koszyk przypomina ugór, a nie dobrze zaorane pole - mówi Łanda i dodaje, że uporządkowanie bałaganu będzie ważnym krokiem w walce z kolejkami. Wiceminister zaznacza jednak, że na razie w resorcie musi zebrać zespół ludzi, którzy zajmą się tym problemem.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.