123RF
123RF

Słowo cenniejsze od pieniędzy

Udostępnij:

Lekarz zobowiązał się do zwrotu 8 tys. zł za nieudaną pracę protetyczną. Nie robił tego, bo – jak tłumaczył – z powodu pandemii COVID-19 nie miał pacjentów, a co za tym idzie pieniędzy. Sąd Najwyższy stwierdził jednak, że powinien był zamknąć gabinet i podjąć inną pracę, bo ważne jest dotrzymywanie danego słowa.

Prawo.pl omówiło postanowienie Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego z 2 grudnia o sygnaturze akt II ZK 81/25.

Doktor nauk medycznych, stomatolog, obiecał swojej pacjentce na piśmie, że zwróci jej 8 tys. zł. Chodziło o to, że kobieta żądała wypłacenia tej sumy za nieudaną pracę protetyczną. Był to czas pandemii COVID-19, to jest lata 2020–2023. Lekarz nie leczył pacjentów, wobec tego nie zarabiał i – jak twierdził – nie miał z czego zwrócić pieniędzy.

Analiza przypadku

Okręgowy Sąd Lekarski 23 lutego 2024 r. orzekł o winie dentysty, gdyż mimo złożonego oświadczenia o uznaniu długu i zobowiązaniu się do zwrotu wskazanej kwoty i mimo wydania nakazu zapłaty przez sąd rejonowy – zapłaty nie uiścił. Wobec tego na podstawie art. 53 i art. 83 ustawy o izbach lekarskich wymierzył mu karę nagany.

– Lekarze podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki i przepisów związanych z wykonywaniem zawodu, a to był właśnie taki naganny przypadek, zmuszający samorząd lekarski do wyrażenia dezaprobaty dla zaniechania stomatologa – wskazał Sąd Lekarski, o czym poinformowało Prawo.pl, dodając, że odwołanie od tego orzeczenia złożyła pokrzywdzona.

Jej pełnomocnik zarzucił naruszenie przez Okręgowy Sąd Lekarski przepisów procedury karnej. Pełnomocnik złożył wniosek o uchylenie orzeczenia lub zmianę orzeczenia i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Naczelny Sąd Lekarski wyrokiem z 13 kwietnia 2024 r. utrzymał zaskarżone orzeczenie w mocy. W tej sytuacji obrońca stomatologa wniósł kasację do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Według skarżącego, postępowanie było prowadzone niewłaściwie, osąd lekarza był nieprawidłowy, gdyż w czasie pandemii COVID-19 nie mógł przyjmować pacjentów i dlatego nie miał pieniędzy.

– Gdy zarobił żądaną kwotę, to ją zwrócił – argumentował cytowany przez Prawo.pl adwokat obwinionego. Podkreślił, że wnioski dowodowe zgłoszone w pierwszej i drugiej instancji zostały oddalone.

– Sprawa była prowadzona osobliwie. Sędziowie sądów lekarskich oceniali proces terapeutyczny, relacje osobiste między lekarzem a pacjentką i inne kwestie niezwiązane z długiem, na przykład sędziowie zastanawiali się, jak to możliwe, że lekarz nie ma pieniędzy – wskazywał obrońca, dodając, że sprawa jest nietypowa, a postępowanie egzekucyjne zostało umorzone, bo lekarz zapłacił pokrzywdzonej 8 tys. złotych.

Naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej dr n. med. Zbigniew Kuzyszyn wnosił o oddalenie kasacji jako niezasadnej. Przyznał, że zwrot pieniędzy nastąpił po powtórzeniu egzekucji komorniczej.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN 2 grudnia oddaliła kasację, jako niezasadną w stopniu oczywistym. Uznała, że zachowanie lekarza negatywnie wpływało na wizerunek zawodu.

Jak stwierdził cytowany przez Prawo.pl prezes izby sędzia Wiesław Kozielewicz, istotą sprawy nie był problem, czy lekarz, który zobowiązał się zapłacić określoną sumę, miał pieniądze czy nie. Jeśli nie miał, to nie należało się zobowiązywać do ich zwrotu. Jeśli nie miał, to należało zamknąć gabinet i podjąć inną pracę. Chodziło o dotrzymywanie danego słowa.

W każdym razie – podkreślił sąd – słowo lekarza jest cenniejsze od pieniędzy.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.