
Podanie adrenaliny w ramach pierwszej pomocy
Tagi: | Polskie Towarzystwo Alergologiczne, adrenalina, wstrzykiwacze automatyczne, Radosław Gawlik, Zbigniew Bartuzi |
Wstrząs anafilaktyczny zagraża życiu. Dzięki zmianom w prawie każdy świadek zdarzenia nie tylko może, ale ma prawo i obowiązek udzielić osobie we wstrząsie pierwszej pomocy, czyli podać zastrzyk z adrenaliny. – Adrenalina musi być obecna w apteczkach placówek edukacyjnych, transportu publicznego, obiektów sportowych – zaapelował prof. Radosław Gawlik.
- W Polsce każdego roku nawet 130 tys. osób rocznie doświadcza anafilaksji, a – zgodnie z szacunkami – od 40 do 120 z nich umiera. Liczby te mogą być jednak zaniżone, ponieważ wstrząs anafilaktyczny nie zawsze jest prawidłowo rozpoznawany, zarówno przez pacjentów, jak i personel medyczny
- Eksperci PTA zaznaczyli, że gdy dojdzie do anafilaksji, kluczowe jest jak najszybsze podanie adrenaliny – samodzielne przez osobę we wstrząsie lub przez osoby trzecie
- Zdaniem ekspertów, dzięki dwóm ważnym zmianom, które zaszły w ostatnim czasie, ratowanie życia osobom we wstrząsie anafilaktycznym będzie łatwiejsze. Pierwszą z nich jest wpisanie adrenaliny w automatycznych wstrzykiwaczach na listę refundacyjną, drugą – nowelizacja definicji pierwszej pomocy w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym
- Jak podkreślają eksperci, adrenalina musi być dostępna wszędzie tam, gdzie może dojść do wstrząsu anafilaktycznego: w apteczkach placówek edukacyjnych, transportu publicznego, obiektów sportowych
– Anafilaksja nie zostawia pola do zastanawiania się. To wyścig z czasem, w którym każda minuta zwłoki zmniejsza szanse na przeżycie. Dlatego tak istotna jest edukacja, odwaga reagowania i łatwa dostępność do leków ratujących życie – podkreślił prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego (PTA) prof. Radosław Gawlik.
W Polsce każdego roku nawet 130 tys. osób rocznie doświadcza anafilaksji, a – zgodnie z szacunkami – od 40 do 120 z nich umiera. Liczby te mogą być jednak zaniżone, ponieważ wstrząs anafilaktyczny nie zawsze jest prawidłowo rozpoznawany, zarówno przez pacjentów, jak i personel medyczny. Co więcej, w żadnej populacji nie prowadzi się działań na wzór badań przesiewowych, które pozwalałyby z wyprzedzeniem wskazać osoby szczególnie narażone na silną, uogólnioną reakcję alergiczną – podkreślili specjaliści.
Szybkie zastosowanie adrenaliny ratuje życie
– Oczywiście wezwanie służb ratunkowych to pierwszy odruch i bardzo ważny krok. Ale musimy mieć świadomość, że od chwili wykonania telefonu do przyjazdu karetki mijają dla poszkodowanego kluczowe minuty. Nie mamy też nigdy pewności, czy reakcję wywołał pokarm, lek czy użądlenie, dlatego nie możemy czekać, aż sytuacja się rozwinie – skomentował prof. Gawlik. Zaznaczył, by reagować od razu. – To nie tylko obowiązek moralny, ale i prawny. Każdy ze świadków zdarzenia ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy osobie w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. W takich chwilach szybkie zastosowanie adrenaliny jest kluczowe – zaznaczył alergolog.
Eksperci ocenili, że dzięki dwóm ważnym zmianom, które zaszły w ostatnim czasie, ratowanie życia osobom we wstrząsie anafilaktycznym będzie łatwiejsze.
Pierwszą z nich jest wpisanie adrenaliny w automatycznych wstrzykiwaczach na listę refundacyjną. Dotychczas zakup leku dla wielu rodzin był ogromnym obciążeniem finansowym, a dzięki refundacji to się zmieni.
Drugim istotnym krokiem była nowelizacja definicji pierwszej pomocy w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Po latach niejasności prawnych określono w niej wyraźnie, że podanie adrenaliny osobie we wstrząsie anafilaktycznym stanowi działanie mieszczące się w zakresie pierwszej pomocy. To oznacza, że każda osoba, np. nauczyciel, opiekun czy przypadkowy świadek, ma nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek podania tego leku.
Dzięki refundacji i zmianie definicji w ustawie znikły największe bariery w ratowaniu osób we wstrząsie
– Ta zmiana może uratować więcej istnień ludzkich niż jakiekolwiek szkolenie. Dzięki niej adrenalina może być podana natychmiast, bez czekania na karetkę, bez paraliżu decyzyjnego i bez obawy o konsekwencje prawne. Wreszcie mamy jasność, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia nie trzeba być lekarzem, żeby działać – ocenił prof. Zbigniew Bartuzi, przewodniczący Sekcji Alergii na Pokarmy PTA. W jego opinii dzięki refundacji i zmianie definicji w ustawie znika jedna z największych barier w ratowaniu osób doświadczających wstrząsu anafilaktycznego, tj. lęk przed działaniem. – Teraz czas na edukację i odwagę – zauważył ekspert.
Specjaliści z PTA podkreślili, że mimo pozytywnych zmian nadal brakuje realnych działań w terenie. W większości szkół i przedszkoli nie ma ani leków, ani procedur reagowania. Personel często nie jest przeszkolony. Autowstrzykiwacze z adrenaliną nie są dostępne w przestrzeni publicznej, tak jak np. defibrylatory AED, które są obecne w galeriach handlowych, urzędach czy na lotniskach.
Adrenalina, tak jak defibrylator powinna być powszechnie dostępna
– Jako środowisko medyczne od lat postulujemy, aby adrenalina była dostępna wszędzie tam, gdzie może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. Bezdyskusyjnie dobrą praktyką, z której powinniśmy czerpać, było zdecydowane zwiększenie dostępności defibrylatorów. Teraz czas na kolejny krok. Adrenalina musi być obecna w apteczkach placówek edukacyjnych, transportu publicznego, obiektów sportowych – zaapelował prof. Gawlik.
Przeczytaj także: „Osoby narażone na anafilaksję powinny na wakacje zabrać adrenalinę”.