Cezary Aszkielowicz/Agencja Wyborcza.pl

Cezary Pakulski punktuje raport NIK o anestezjologii ►

Udostępnij:
– Wnioski Najwyższej Izby Kontroli z raportu o funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii są nieaktualne. Sformułowano je na podstawie nieobowiązujących już przepisów – ocenia dr hab. n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport o funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii oraz bloków operacyjnych w województwie podkarpackim w latach 2018–2020. W skrócie wynika z niego, że potrzeba więcej specjalistów, brakuje też aparatury medycznej i łóżek. Między innymi podkreśla się, że „w sześciu z ośmiu skontrolowanych szpitali stwierdzono przypadki znieczulania przez lekarza w tym samym czasie dwóch pacjentów” oraz „w dwóch szpitalach świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii udzielali lekarze z pierwszym stopniem specjalizacji lub w trakcie specjalizacji, a ich praca nie była nadzorowana przez lekarza specjalistę anestezjologii i intensywnej terapii”. Jednym z wniosków z kontroli jest też to, że „w skrajnym przypadku lekarz zatrudniony na kontrakcie pracował nieprzerwanie przez 288 godzin, czyli 12 dób”.

Do wyników kontroli izby – w „Menedżerze Zdrowia” – odnosi się dr hab. n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Ekspert zwraca uwagę, że niektóre wnioski pokontrolne są nieaktualne.

Co ma na myśli?

Po pierwsze – ma uwagi do informacji, że w skontrolowanych szpitalach stwierdzono przypadki znieczulania przez lekarza równocześnie dwóch pacjentów.

– W marcu 2020 r. zmieniono rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie standardów dotyczących anestezjologii i intensywnej terapii. Usunięto zapis, z którego wynika, że lekarz może w tym samym czasie znieczulać tylko jednego pacjenta. Pracodawca wykorzystuje więc ten akt prawny, wywierając presję, aby w taki, a nie inny sposób realizowano szpitalne zadania – mówi dr Cezary Pakulski.

Po drugie – praktyk odnosi się do wniosku, że „w niektórych szpitalach świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii udzielali lekarze z pierwszym stopniem specjalizacji lub w trakcie specjalizacji, a ich praca nie była nadzorowana przez lekarza specjalistę anestezjologii i intensywnej terapii”.

– Tę sprawę też zmieniono we wspomnianej nowelizacji – podkreśla Pakulski, wyjaśniając, że za zgodą kierującego oddziałem anestezjologii i intensywnej terapii wymienieni lekarze mogli samodzielnie znieczulać pacjentów. W przypadku lekarza w trakcie specjalizacji warunkami dodatkowymi były co najmniej dwa lata szkolenia specjalizacyjnego oraz pisemne potwierdzenie przez szefa oddziału AiIT, że dysponuje wiedzą i umiejętnościami odpowiednimi do wykonywania znieczulenia.

Po trzecie – Pakulski komentuje to, że w „skrajnym przypadku lekarz zatrudniony na kontrakcie pracował nieprzerwanie przez 288 godzin, czyli 12 dób”.

– Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na to, że lekarze pracują do kilkuset godzin. Zgadza się – to porażający fakt, ale trudno obwiniać za to zarządzających szpitalami i oddziałami. Takie są przepisy. Pracodawca nie ma w tej chwili możliwości postępowania z podwładnym, który chce pracować niebezpiecznie długo, w sposób podobny jak szef w firmie transportowej. Tam stosuje się tachografy określające maksymalny czas pracy. W przypadku ochrony zdrowia nie ma żadnego przepisu – w wypadku zatrudnionych na podstawie umowy w trybie innym niż umowa o pracę – który dawałby przełożonemu możliwość kontroli czasu pracy pracowników. Lekarze mogli przecież chwilę przed przyjściem do szpitala pracować – na przykład – w innymi podmiocie lub w pogotowiu ratunkowym – opisuje Pakulski, podkreślając, że „dopóki nie będzie norm ograniczających czas pracy w systemie ochrony zdrowia, sytuacje, gdy medycy pracują po 200, 300 lub 400 godzin w miesiącu, będą się powtarzać”.

Co poza tym?

Wypowiedź Cezarego Pakulskiego do obejrzenia w całości poniżej.



 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.