Darmowe leki dla seniorów – słuszna idea, którą łatwo zepsuć

Udostępnij:
- Już to kiedyś przerabialiśmy i doskonale wiemy, jakie będą tego konsekwencje – tak o pomyśle rządu, by wszystkim osobom po 75.r. życia oferować darmowe leki mówi Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego i były wiceminister zdrowia, odpowiadający za politykę lekową.
Zdaniem Marka Twardowskiego sama idea pomocy starszym, przewlekle chorym i ubogim ludziom w dostępie do leków zasługuje na aprobatę. Problem w tym, by nie stworzyć furtki do nadużyć i marnotrawstwa leków, a co za tym idzie – publicznych pieniędzy.

Według zapowiedzi rządu, jedynym kryterium dostępu do bezpłatnych leków (z określonego katalogu) ma być wiek.

-W Polsce żyje ok. 2,7 mln osób powyżej 75. r. życia – przypomina wiceprezes PZ. - Ta ogromna populacja nie jest jednorodna, także pod względem materialnym. Uprzywilejowane grupy emerytów pobierają świadczenia nawet rzędu 8-9 tys. zł miesięcznie. Finansowanie takim osobom leków z budżetu państwa budzi wątpliwości nie tylko etyczne, ale także z punktu widzenia równości obywateli w dostępie do świadczeń. Uważam, że należałoby wprowadzić jednak kryterium dochodowe, wyłączające wyjątkowo uprzywilejowanych emerytów.

Były wiceminister obawia się także, że bezwarunkowość proponowanego przez rząd rozwiązania doprowadzi do nieprawidłowości. Brak jakichkolwiek barier będzie potęgował zjawisko gromadzenia medykamentów.

- Taka jest ludzka mentalność, że „jak dają, to biorę” - przekonuje Twardowski. - Skłonności do robienia zapasów mają zwłaszcza starsze osoby.

Jako skrajny przykład takiej postawy Marek Twardowski przytacza sytuację sprzed lat z własnej praktyki. Po śmierci pacjentki, która była osobą samotną, urzędnicy z opieki społecznej, likwidujący jej mieszkanie, znaleźli trzydrzwiową szafę, po brzegi wypełnioną lekami. Staruszka gromadziła je przez lata i zapewne nie jest to przypadek odosobniony.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.