Jarosław Madowicz: Ratownicy są cały czas oszukiwani

Udostępnij:
Część ratowników medycznych grozi, że nie stawi się w pracy i rozpocznie protest. Karetki staną, jeśli sytuacja załogi nie ulegnie zmianie. Chcą uczciwej realizacji obietnic i podwyżek. - Poprzemy protest, bo jako grupa zawodowa jesteśmy cały czas oszukiwani – mówi Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
- Podwyżki dla ratowników miały być już rok temu. I wówczas widmo ogólnopolskiego protestu zawisło nad resortem zdrowia. Zapobiegło mu porozumienie zawarte z ówczesnym wiceministrem Markiem Tombarkiewiczem - przypomina "Gazeta Wyborcza" i wyjaśnia,że wszyscy ratownicy w pogotowiu i szpitalach mieli dostać po 400 zł podwyżki od lipca 2017. Od stycznia 2018 kolejne 400 zł.

Dla 16 tys. ratowników rząd przyznał dotację. Pieniądze trafiły do pogotowia, ale załogi pracujące już dla Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych nie dostały nic. Resort zdrowia stwierdził, że szpitale same powinny znaleźć pieniądze, bo NFZ zwiększył im kontrakty. - To prawda, ale zaledwie o 4 proc., a pieniądze poszły na inne podwyżki, wynikające ze wchodzącej w życie ustawy o minimalnych wynagrodzeniach – tłumaczy "Gazeta Wyborcza".

Przeczytaj także: "Badach-Rogowski: Ratownicy nie przyjdą do pracy. Inaczej nie wymusimy zmiany" i "Szczurek-Żelazko o podwyżkach dla ratowników i pielęgniarek".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.