Kolejne ułatwienia dla pacjentów przed sądem. I będą następne

Udostępnij:
Rzecznik praw pacjenta wystąpił do Sądu Najwyższego z pismem, w którym domaga się dodatkowych ułatwień procesowych dla pacjenta. Chodzi o rozliczenie kosztów postępowania. I zapowiada kolejne postępowania. Czy grozi nam fala nieuzasadnionych pozwów?
- Wniosek rzecznika praw pacjenta dotyczy zasad zwrotu kosztów sądowych w sprawach cywilnych o zadośćuczynienie pieniężne, na przykład z tytułu naruszenia prawa pacjenta czy błędów medycznych – wyjaśnia biuro rzecznika w piśmie skierowanym do "Menedżera Zdrowia".

A chodzi o to, by przeciąć sytuację, w której na sprawach medycznych najwięcej zyskuje biegły i adwokat, a najmniej… sam pacjent.

Biuro rzecznika wyjaśnia, posługując się przykładem. - Jeśli poszkodowany wygra swoją sprawę częściowo, czyli sąd uzna odpowiedzialność pozwanego za szkodę, lecz zasądzi zadośćuczynienie niższe niż dochodzone pozwem, przyjmuje się na ogół proporcjonalne rozdzielenie kosztów sądowych na obie strony – pisze biuro. – Na przykład jeśli z 30 tys. zł zasądzono 10 tys. zł, wówczas aż dwie trzecie kosztów obciąża powoda, a pozwanego jedynie jedna trzecia – dodaje.

Co to oznacza w praktyce? Tyle, że pacjent słyszy korzystny dla siebie wyrok co do zasady, ale po praktycznym rozliczeniu kosztów sprawy – w ręku pozostaje mu niewiele pieniędzy. Bo z tej wygranej korzystają w pierwszej kolejności adwokat i biegły. Tylko „resztka” pozostaje do pełnej dyspozycji pacjenta.

Dlaczego tak się dzieje? No cóż, między innymi dlatego, że zdarza się, iż adwokaci i firmy prawnicze namawiają klientów do stawiania astronomicznych żądań finansowych na zasadzie „hulaj dusza, piekła nie ma”. Nie informując ich o tym, że jednak istnieje granica, o której napisaliśmy powyżej. Im wyższa kwota roszczenia, tym większe ryzyko, że pacjent i tak – mimo wygranej sprawy – zapłaci. I to sporo.

- Chcemy to zmienić, chcemy by pacjent po wygraniu sprawy co do zasady nie był obciążany kosztem błędu w oszacowaniu wartości rekompensaty – mówi Tomasz Młynarski, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta.

I zapowiada kolejne kroki prawne. - My to w naszym biurze obserwujemy, są różnice w orzekaniu o wartości rekompensat – przyznaje. – Generalnie sądy wyższej instancji zasądzają więcej, niższej mniej. Na wschodzie kraju odszkodowania są wyższe, na zachodzie niższe. Nie chcemy tych nierówności i chcielibyśmy, by Sąd Najwyższy pomógł nam je znieść – dodaje.

Jak komentują wystąpienie rzecznika eksperci? No cóż, automatyczne zwolnienie pacjentów z kosztów sądowych może skutkować tym, że wysokość roszczeń liczonych w złotówkach wyliczać będą na zasadzie „tylko wyobraźnia jest ograniczeniem”. Na zasadzie – poproś o milion, to może dostaniesz sto tysięcy. Taki rozwój wypadków to też źle.

- Sąd ma wystarczające instrumenty prawne zezwalające na zwolnienie z kosztów sądowych, choćby biorąc pod uwagę sytuację materialną powoda – komentuje Katarzyna Fortak-Karasinska, partner Kancelarii Fortak-Karasiński Radcowie Prawni. – W tej sytuacji nowe uprawnienie zakładające automatyzm w zwolnieniu z kosztów sądowych nie jest potrzebne. Obawiam się, że jego skutkiem będzie pełna dowolność w stawianiu roszczeń finansowych przez pacjentów – dodaje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.