Roman Rogalski/Agencja Gazeta

Kolek o zawieszanych oddziałach szpitalnych

Udostępnij:
Tagi: Roman Kolek
- Dzisiejsza sytuacja, kiedy z uwagi na niedobory kadrowe zawieszana jest działalność wielu oddziałów szpitalnych, wyraźnie wskazuje, że nie wszystkich pacjentów trzeba hospitalizować. Zdecydowanie lepiej byłoby podejmować decyzje o reorganizacji sieci oddziałów szpitalnych i szpitali w sposób planowy i nie doprowadzać do chaotycznych likwidacji, które mogą stanowić zagrożenie dla społeczności lokalnej – pisze Roman Kolek w „Menedżerze Zdrowia”.
Komentarz Romana Kolka, wicemarszałka województwa opolskiego:
- Powstawanie wąskospecjalistycznych oddziałów rozpoczęło się w czasie tworzenia i ewolucji systemu ubezpieczeniowego, a dzisiaj skutkuje… chęcią utrzymywania tych oddziałów. Przyczyn takiego „rozdrobnienia” było wiele, m.in. rentowność rozliczania świadczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia, ambicje lokalne polityków, budowanie oddziałów dla indywidualności medycznych.

Braki kadrowe dopełniają całości obrazu naszego systemu ochrony zdrowia, a trudności z dostępem do świadczeń przekładają się na zwiększenie roli sektora usług komercyjnych i oczekiwań płacowych kadry zatrudnianej w sektorze ubezpieczeniowym. W ostatnim czasie dochodzi do tego większe zainteresowanie lekarzy specjalistów udzielaniem porad poza systemem ubezpieczeniowym, w którym skutecznie odstraszają ich wymagania administracyjne. Poza tym brak woli zwiększenia przez ministra zdrowia i NFZ nacisku na lepszą organizację i dostępność opieki ambulatoryjnej doprowadził do dzisiejszej trudnej sytuacji i zagrożeń dla dalszego funkcjonowania szpitali. Inicjatywy „bezlimitowego” udzielania świadczeń pierwszorazowych w wybranych poradniach specjalistycznych poza działaniem marketingowym, pokazującym obywatelom, że władzy zależy na lepszym dostępie do lekarzy specjalistów, rodzi oczywiste obawy, że kontynuacja leczenia będzie realizowana w dotychczasowych limitach finansowych, czyli w perspektywie nie poprawi się dostęp. Nie wspomnę o fizycznych możliwościach udzielania świadczeń przez lekarzy. Narastające problemy związane z nieadekwatną wyceną świadczeń przez NFZ doprowadziły do powstania znacznych różnic w rentowności działalności medycznej, a tym samym zmusiły menedżerów do odpowiednich zachowań, czyli preferowania usług bardziej opłacalnych. W wielu przypadkach nie ma to nic wspólnego z faktycznymi potrzebami i priorytetami zdrowotnymi pacjentów.

Dzisiejsza sytuacja, kiedy z uwagi na niedobory kadrowe zawieszana jest działalność wielu oddziałów szpitalnych, wyraźnie wskazuje, że nie wszystkich pacjentów trzeba hospitalizować. Zdecydowanie lepiej byłoby podejmować decyzje o reorganizacji sieci oddziałów szpitalnych i szpitali w sposób planowy i nie doprowadzać do chaotycznych likwidacji, które mogą stanowić zagrożenie dla społeczności lokalnej. Poza tym skutkiem chaotycznych działań może być likwidacja bardzo ważnych z perspektywy potrzeb oddziałów.

Doskonale wiemy, że nie mamy wystarczających zasobów w zakresie rehabilitacji medycznej, dlatego elastyczne podejście NFZ do kwestii przekształceń w pożądanych kierunkach wynikających z faktycznych potrzeb jest warunkiem powodzenia takich zmian. Poza tym profilowanie działalności placówek ma wielki sens, gdyż nie tylko pozwala na najlepsze wykorzystanie potencjału, ale także przyczynia się do poprawy jakości i skuteczności udzielanej pomocy medycznej. Jak temu zaradzić?

Po pierwsze, wyraźnie zwiększyć jednostkowe wyceny świadczeń ambulatoryjnych w poradniach działających przy szpitalach, które dzięki kompleksowości będą mogły realizować więcej usług w warunkach pozaszpitalnych. Zaletą tego rozwiązania jest zatrudnienie kadry w poradni i na oddziałach szpitalnych (u jednego pracodawcy). Aktualny system ryczałtu łączącego płatność za hospitalizacje i świadczenia ambulatoryjnej opieki specjalistycznej nie zachęca do tego, aby dyrektorzy chcieli ograniczać liczbę hospitalizacji i koncentrowali się na opiece pozaszpitalnej. Rozsądne wydaje się tworzenie dziennych oddziałów szybkiej diagnostyki i zabiegowych. To pozwoliłoby zracjonalizować zasoby łóżkowe w opiece całodobowej.

Po drugie, łączenie szpitali i koncentracja „działalności ostrodyżurowej” ma logiczne uzasadnienie, ale wymaga indywidualnej oceny każdego przypadku. Trzeba spojrzeć na to zagadnienie z perspektywy regionalnej. Wypracowanie takich zmian, to jest optymalnego modelu regionalnej sieci szpitali, wymaga ścisłej współpracy organów tworzących szpitali – samorządów powiatów, województwa, miast, a także uczelni oraz resortów (MSWiA i MON) z oddziałami wojewódzkimi NFZ i Ministerstwem Zdrowia oraz wojewodami. W szpitalach, w których w ramach takich zmian nie prowadzono by działalności całodobowej w dyscyplinach zabiegowych, z powodzeniem należałoby zwiększyć ofertę świadczeń planowych, dziennych. Jak wynika z obserwacji zasobów województwa opolskiego, nikt z profesjonalistów medycznych nie straciłby pracy, a fachowe umiejętności i wiedza byłyby lepiej wykorzystane.

Patrząc na system, oczywiście nie można zapominać o potrzebie skoordynowania całej opieki za pośrednictwem lekarzy rodzinnych, bez których nie osiągniemy oczekiwanych celów. Ale będą oni mogli odegrać swoją rolę tylko wówczas, kiedy do pracy w tym obszarze zaangażowanych zostanie znacznie więcej lekarzy niż dotychczas. W mojej ocenie wymaga to zwiększenia zatrudnienia na tym poziomie o 30 proc. Wówczas czas, jaki lekarz będzie mógł poświęcić pacjentowi, pozwoli na lepsze wykorzystanie zasobów systemu, a zaangażowanie lekarzy w proces diagnostyczno-terapeutyczny powinno być argumentem za stworzeniem systemu motywacji finansowej.

Oczywiste jest, że takie zmiany i rzeczywista poprawa dostępności wymagają skokowego zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną i zmiany algorytmu podziału środków między województwa, bo zdiagnozowane różnice pomiędzy regionami są już zbyt duże. Wyrównać je może jedynie wspomniane skokowe zwiększenie nakładów na opiekę zdrowotną. Wtedy bez pogarszania sytuacji w regionach o lepszym dostępie można by zwiększyć nakłady w województwach mniej zasobnych w środki NFZ.

Komentarz Romana Kolka pochodzi z „Menedżera Zdrowia” numer 1-2/2020. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.

Przeczytaj także: „Dopasujmy się”, „Magdziarz: W naszym kraju jest za dużo szpitali wieloprofilowych” i „Cofta o koncentracji podmiotów medycznych”.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.