Krystyna Ptok: Ustawa o wynagrodzeniu dla pracowników medycznych nie otrzymała akceptacji OZZPiP

Udostępnij:
- Kpiną ze strony Ministerstwa Zdrowia jest ogłaszanie obecnie, jakoby Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zgodził się na podział pielęgniarek i położnych na trzy grupy – pisze Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP.
Chodzi o ustawę o wynagrodzeniu dla pracowników medycznych. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych od początku krytykował sposób jej procedowania. Największy sprzeciw budziły wśród pielęgniarek i położnych współczynniki pracy, które ich zdaniem są znacznie zaniżone. Krytyka dotyczyła też okresu przejściowego, który pielęgniarki określają jako nieracjonalnie wydłużony.

Krystyna Ptok przyznaje, że pierwotnie rzeczywiście proponowany był podział na trzy grupy zawodowe, ale miał on być nierozerwalnie związany z postulowanymi przez OZZPIP współczynnikami pracy. Propozycja OZZPiP złożona Ministerstwu Zdrowia w 2015 roku określała minimalne wynagrodzenie brutto i nie była związana z pracami nad ustawą, bo takie nie były wówczas prowadzone. Zgodnie z nią pielęgniarka lub położna z tytułem magistra ze specjalizacją miała zarabiać dwukrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, pielęgniarka lub położna ze specjalizacją – jego 1,75-krotność, a pielęgniarka lub położna bez specjalizacji – 1,5-krotność.

- Kpiną ze strony Ministerstwa Zdrowia jest ogłaszanie obecnie jakoby OZZPiP zgodził się na podział pielęgniarek i położnych na trzy grupy – pisze Krystyna Ptok.

- Taka zgoda była tylko i wyłącznie w przypadku powiązania tych trzech grup z proponowanymi przez nas współczynnikami pracy (oraz spłaszczeniem różnic pomiędzy poszczególnymi trzema grupami). Nieuczciwe i obraźliwe jest obecnie twierdzenie przez Ministerstwo Zdrowia, że podział pielęgniarek i położnych jest zgodny z wolą Związku Zawodowego. Prawda jest taka, że Ministerstwo Zdrowia przyjęło z naszej propozycji tylko to co było z ich punktu widzenia dla strony rządowej wygodne tj. podział na trzy grupy zawodowe. Ministerstwo Zdrowia milczy natomiast co do publicznej informacji o tym, że samo jednostronnie zaproponowało abstrakcyjnie niskie współczynniki pracy, nie pisze że drastycznie zaniżyło współczynnik pracy dla ostatniej (trzeciej) grupy zawodowej pielęgniarek i położnych (współczynnik 0,64), a także w sposób kompletnie nieracjonalny zwiększyło różnice pomiędzy trzema grupami - wyjaśnia przewodnicząca.

Zdaniem przedstawicielki związku podział powinien być przeprowadzony analogicznie do innych grup medycznych mających tak jak pielęgniarki tytuł licencjata, magistra, specjalizację, a ministerstwo powinno przypisać do nich takie same współczynniki pracy. Dobrą opcją byłoby dodanie do tych trzech grup jeszcze przynajmniej dwóch: pielęgniarek/położnych z wykształceniem magisterskim oraz pielęgniarek/położnych z licencjatem oraz spłaszczenie różnic pomiędzy tymi grupami.

- Nie jest to ustawa, która otrzymała akceptację Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych – pisze Ptok.

W oświadczeniu podnoszona jest też kwestia podziału grupy zawodowe pozostałych pracowników medycznych. Farmaceuta, fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny albo inny pracownik wykonujący zawód medyczny inny niż określony w poz. 1–5 ustawy, wymagający wyższego wykształcenia, bez specjalizacji ma przypisany współczynnik pracy na poziomie 0,73. Tymczasem pielęgniarki i położne posiadające wykształcenie wyższe, bez specjalizacji, zostały usytuowane w poz. 9., dla której przypisano współczynnik pracy 0,64.

Ostatnia ważna kwestia to siłowe wprowadzenie do ustawy przez resort dodatkowego zapisu, że pracodawcy dla potrzeb realizacji w ustawy będą mogli posiłkować się pieniędzmi jakie otrzymują na podstawie Rozporządzenia ministra zdrowia z 8 września 2015 roku („Zembalowe”, które miało uatrakcyjnić wykonywanie zawodu pielęgniarki i położnej oraz zachęcić do podejmowania tego zawodu w Polsce i zatrzymać emigrację zarobkową).

- W tych warunkach prezydium Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych apeluje do Pracodawców, aby realizując stopniowe wzrosty wynagrodzeń zasadniczych pracowników medycznych nie posiłkowali się w tym celu środkami otrzymywanymi jako środki oddzielnie wydzielone przez NFZ dla pielęgniarek i położnych na podstawie Rozporządzenia Ministra Zdrowia – pisze Krystyna Ptok. - Skoro pozostali pracownicy medyczni mają otrzymać wzrosty wynagrodzeń ze środków własnych wypracowanych przez wszystkich pracowników Pracodawcy, to najbardziej sprawiedliwie społecznie byłoby pokrycie tych ustawowych wzrostów dla grupy zawodowej pielęgniarek i położnych także ze środków własnych Pracodawców.

Przeczytaj także: "Krystyna Ptok i spółka, czyli znamy skład Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.