Pielęgniarki: - Zamiast 400 złotych mamy 172 złote jałmużny!

Udostępnij:
Zapytaliśmy pielęgniarki z facebookowych grup zrzeszających biały personel, czy zapowiadane 400-złotowe podwyżki trafiły na konta. 61 proc. odpowiedziało, że obiecanej kwoty nie dostało. Mówią o "jałmużnie" i o skarżą się, że opinia publiczna uwierzyła w wysokie podwyżki dla pielęgniarek.
Na internetowe pytanie (napisane 12 listopada) odpowiedziały 44 pielęgniarki ze szpitali w różnych częściach kraju. 27 z nich napisało, że nie otrzymały żadnej podwyżki. Zaledwie cztery przyznały, że dostały dodatkowe pieniądze w kwocie powyżej 200 złotych. Pozostałe - 13 osób - potwierdziły, że na koncie pojawiło się dodatkowe wynagrodzenie w wysokości od 100 do 200 złotych. Nie było ani jednej odpowiedzi, która wskazywałaby, że dodatkowe pieniądze zostały "dołożone" do zasadniczej części wynagrodzenia. Są jednak sytuacje, w których dyrektorzy placówek przyznają jednorazowo podwyżki w ramach... nagrody albo "do ręki".

Jak wynika z wypowiedzi, na liście placówek, w których nie ma podwyżek, są między innymi: Szpital Powiatowy w Mielcu, Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Krotoszynie, Szpital Powiatowy w Jarocinie, Szpital Powiatowy w Mielcu, Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus w Warszawie, Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie, Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Puławach, Wielkopolskie Centrum Medycyny Pracy w Poznaniu, Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, Powiatowe Centrum Zdrowia w Malborku, Szpital Miejski im. Strusia w Poznaniu, Szpital Powiatowy w Strzelcach Opolskich i Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Świdnicy.

Poza tym, że pielęgniarki podawały nazwy placówek i informacje, czy dostały podwyżki, nie ukrywały swojego rozczarowania i niezadowolenia zaistniałą sytuacją. Podkreśliły, że w sprawie podwyżek panuje totalnie zamieszanie i dezinformacja. Padały kontrowersyjne komentarze mówiące o tym, że otrzymywane 150 złotych to "jałmużna" i "ochłapy", które miały jedynie zamknąć usta. Podkreślały też, że zapowiedzi 400-złotowych premii to obietnice przedwyborcze, a podczas negocjacji ukrywano, że kwota podwyżki podawana jest brutto.

Przykładem jest komentarz jednej z pielęgniarek. Pani Iwona napisała: - Podwyżki dla pielęgniarek to jedno wielkie oszustwo. Najgorsze w tym jest to, że społeczeństwo jest przekonane, że dostałyśmy mnóstwo pieniędzy, my nieroby pijące tylko kawę i uganiające się za lekarzami. Nie mam pojęcia, w jaki sposób zdementować te nieprawdziwe informacje - o 400 złotych podwyżek - podawane przez media. Sytuacja jest dla nas teraz o tyle trudniejsza, że zostały nam związane ręce i zamknięte buzie. Gdybyśmy chciały w jakikolwiek sposób protestować, spotkamy się z ostrą krytyką typu "przecież tyle dostały i czego one jeszcze chcą ".

Zamieszanie i to, że pieniędzy nadal nie ma skomentowały dla "Menedżera Zdrowia" przedstawicielki resortu, izby i związków zawodowych.

Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na pytanie o to, czy – według jej stanu wiedzy – podwyżki pojawiają się na kontach pielęgniarek, odpowiedziała: - Tak, stopniowo pojawiają się w niektórych placówkach. Są w zróżnicowanych wysokościach.

Z kolei Danuta Jastrzębska z biura prasowego Ministerstwa Zdrowia w odpowiedzi na pytanie o podwyżki odpisała, że Ministerstwo Zdrowia nie ma wiedzy na temat kont bankowych pielęgniarek, a Ewa Sawicka z Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że izba na razie nie komentuje tej sprawy. Prośbę o udostępnienie informacji, o tym, w których szpitalach pielęgniarki dostały podwyżki, skomentowała: - Dane, o które pan pyta, są dopiero zbierane i będą opracowywane w najbliższych tygodniach. Spodziewamy się, że na początku grudnia rada będzie dysponowała informacjami na ten temat. Proszę wtedy o kontakt.

Lucyna Dargiewicz wyjaśniła, że kłopoty z podwyżkami związane są z zamieszaniem wokół rozporządzeń i tym, że jak każda nowa sytuacja niesie ona ze sobą pewne trudności. - Sprawa podwyżek dla pielęgniarek związana jest z rozporządzeniami. Pierwsze jest z 8 września. Daje ono pielęgniarkom 300 złotych brutto. I drugie, z 15 września. Z kolei ono daje 100 złotych oraz rozszerza grupę osób uprawnionych do tych wypłat. Dyrektorzy mają z problemy ze zorientowanie się w sytuacji, bo nie wiedzą, czy poczekać do następnej i wypłacić razem czy też nie. Jest to kłopot - stwierdziła przewodnicząca. Wytłumaczyła także, że niektórzy z dyrektorów mają wątpliwości czy "zaliczyć" podwyżki do podstawy, czy nie. - Część naszych organizacji zakładowych przyjmuje, żeby to był zapis "obok" wynagrodzenia, bo wtedy jest łatwiej kontrolować te środki. Część placówek z kolei chce, żeby włączono to do podstawy - powiedziała. Zgodnie z rozporządzenie dyrektorzy mają jednak prawo do decydowania czy wynagrodzenie będzie w podstawie, czy też nie.

Lucyna Dargiewicz uspokaja, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i zapewnia, że pieniądze na podwyżki są. - Według porozumienia z ministrem zdrowia i prezesem NFZ-u pieniądze dla pielęgniarek zostały zabezpieczone - mówi przewodnicząca i dodaje, że określanie pojawiających się podwyżek jako jałmużny jest niestosowne.

Z wypowiedzi Danuty Jastrzębskiej z kolei można wnioskować, że zamieszanie podwyżkowe to wina dyrekcji placówek.

- Rozporządzenie ministra zdrowia z 8 września 2015 roku w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej określa procedurę, którą należy zastosować, aby mogły zostać wypłacone pieniądze na wzrost wynagrodzeń pielęgniarek i położnych. Po zakończonej procedurze wypłata środków na podwyżki dla pielęgniarek u konkretnego świadczeniodawcy nastąpi w terminie określonym w aneksie do umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej po zweryfikowaniu danych, według stanu na 15 września 2015 roku, przesłanych przez świadczeniodawcę do właściwego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Na podstawie danych przekazanych przez świadczeniodawcę dyrektor właściwego oddziału wojewódzkiego NFZ przedstawi świadczeniodawcy zmiany umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych obejmujących wysokość dodatkowych środków na świadczenia opieki zdrowotnej udzielane przez pielęgniarki i położne. W związku z brakiem tych danych lub ich nieterminowym przekazywaniem przez świadczeniodawców, skutkującym negatywnymi konsekwencjami dla pielęgniarek i położnych poprzez niemożliwość wypłaty środków dla tych osób, Ministerstwo Zdrowia wydało komunikat z 6 października 2015 r. w sprawie terminu zgłaszania danych dotyczących liczby pielęgniarek i położnych do oddziałów wojewódzkich NFZ. Zgodnie z tym komunikatem, możliwe jest przekazywanie przez świadczeniodawców danych w późniejszym terminie - informuje przedstawicielka resortu.

Ministerstwo w tej sprawie wydało oficjalny komunikat. Czytamy w nim: - W związku z wątpliwościami dotyczącymi interpretacji rozporządzenia ministra zdrowia z 8 września 2015 roku w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, uprzejmie informuję, że u świadczeniodawców, bez względu na formę organizacyjno-prawną, posiadających umowy o udzielanie świadczeń w rodzaju świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej, w tym opieki długoterminowej domowej, świadczenia będą objęte zwiększonym finansowaniem poprzez wzrost stawki za osobodzień dla pielęgniarek.

Jak dodaje Danuta Jastrzębska, po zawarciu aneksów do umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej podwyżki zostaną wypłacone przez NFZ świadczeniodawcy z wyrównaniem za okres od 1 września 2015 roku i w dalszej kolejności świadczeniodawcy wypłacą te pieniądze zatrudnionym pielęgniarkom i położnym, również z wyrównaniem od 1 września 2015 roku.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.