Powróciła dyskusja o zmianach w "ustawie aborcyjnej". Eksperci podpowiadają ministrowi co trzeba w niej poprawić

Udostępnij:
Konstanty Radziwiłł stwierdził, że w najbliższym czasie będą powstawać inicjatywy sugerujące zmianę przepisów regulujących kwestie dopuszczalności aborcji. O takich rozwiązaniach wypowiedział się pozytywnie. Przyznał, że prawo powinno chronić życie każdego człowieka i stwierdził, że on za takim prawem podniósłby rękę. "Menedżer Zdrowia" spytał więc ekspertów jakie ewentualne zmiany w ustawie byłyby konieczne.
Minister zdrowia w piątkowym (18 marca) programie "Jeden na jeden" emitowanym w "TVN 24", odniósł się do rzekomej nieudanej aborcji w Szpitalu im. Świętej Rodziny w Warszawie. Przyznał, że to co już wiadomo na ten temat poraża.

- Jestem przygnębiony. Jest w tym wszystkim coś strasznego. Jestem w szoku nie jako minister zdrowia, ale jako człowiek - powiedział minister zdrowia i dodał, że prawo powinno chronić każdego człowieka. Konstanty Radziwiłł powiedział, że potrzebna jest refleksja na ten temat.

- W najbliższym czasie będą powstawać inicjatywy sugerujące zmianę przepisów regulujących kwestie dopuszczalności aborcji - przyznał minister i stwierdził, że on takie rozwiązania będzie popierać.

"Menedżer Zdrowia" zapytał więc ekspertów jakie ewentualne zmiany w "Ustawie z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" można by wprowadzić. Skontaktowaliśmy się z ośmioma osobami. Cztery z nich odniosły się do sprawy. Cztery - wszystkie ze stopniem profesorskim z zakresu ginekologii, w tym jedna osoba pełniąca funkcję konsultanta - stwierdziły, że... temat jest zbyt drażliwy i nie chcą się wypowiadać. Poprosiły również o niepodawanie w żadnym wypadku ich imion i nazwisk. Oto zdobyte przez "Menedżera Zdrowia" komentarze:

Profesor Ewa Helwich, krajowy konsultant do spraw neonatologii: - Moim zdaniem "Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" jest słusznym kompromisem pomiędzy tymi, którzy mają różną hierarchię wartości.

- Gdybym była politykiem, to nie odważyłabym zmieniać się ustawy. Dlaczego? Bo dla tych, którzy mają przekonanie, że udźwigną ciężar nieodwracalnie ciężko chorego dziecka istnieje opcja skorzystania z pomocy hospicjum perinatalnego, a dla tych, którzy których nie stać na taki heroizm, opcja terminacji ciąży. Rodzice nienarodzonego dziecka mają możliwość wyboru ze wszystkimi jego konsekwencjami. Na szczęście nie jestem politykiem, ale lekarzem, którego zadaniem jest rozważenie czego wymaga ode mnie konkretny pacjent i podjęcie odpowiedniego działania w jego interesie.

- Miałabym jednak jedną sugestię co do zmian w ustawie. Według mnie zamiast zapisu o dwóch lekarzach, w przypadku których ustawa nie precyzuje specjalności, powinien być zapis o zespole specjalistów, w składzie którego musiałby się znaleźć położnik i neonatolog, a także - w zależności od przypadku kardiolog, kardiochirurg, neurolog, neurochirurg, genetyk lub inni specjaliści. Sprawa ustalenia rokowania w złożonych wadach rozwojowych jest zbyt ważna, a także skomplikowana i trudna, żeby pozostawiać ją jedynie dwóm lekarzom. Doświadczenie lekarzy perinatologów wskazuje na to, że w przypadku ciężkich wad, zespołów wad i wad uwarunkowanych genetycznie lepiej jest naradzać się w zespole wielospecjalistycznym, aby zdecydować o najlepszym w danym przypadku sposobie leczenia, czasie rozwiązania ciąży i tym podobne.

Profesor Bogdan Chazan, były dyrektor Szpitala imienia Świętej Rodziny: - Uważam, że aborcja - podobnie jak eutanazja - nie powinna być dopuszczalna. Zabijanie ludzi przed czy po urodzeniu jest okrutne i niesprawiedliwe. Moim zdaniem stworzenie ustawy broniącej życia od poczęcia do naturalnej śmierci to najlepsze rozwiązanie. Po uchwaleniu przez Sejm takiej ustawy aborcja w żadnym wypadku nie byłaby brana pod uwagę.

- Ustawa powinna zobowiązywać do udoskonalenia programu wychowania młodzieży, który przygotowywałby do życia w rodzinie, upowszechnienia metod naturalnego planowania rodziny, zapewnienia matkom, u których rozpoznano nieprawidłowość rozwojową dziecka dostępności hospicyjnej opieki perinatalnej podczas ciąży, porodu i po porodzie oraz wsparcia rodzin wychowujących niepełnosprawne dzieci, a ponadto zapewnienie opieki hospicyjnej dla dzieci z ciężkimi nieprawidłowościami i chorobami wrodzonymi.

- Do momentu, w którym nowa ustawa nie powstanie należałoby wprowadzić rozwiązania organizacyjne, dzięki którym spokojne byłyby sumienia rodziców, wypełnione zostałyby potrzeby rodzin, poprawiony stan zdrowia prokreacyjnego kobiet, i również dzięki którym nie byłyby zagrożone sumienia pracowników systemu ochrony zdrowia, dyrektorów szpitali, ordynatorów, lekarzy, położnych i pielęgniarek.

- Po pierwsze, należałoby wyprowadzić aborcję ze szpitali publicznych i przekazać te czynności, tak, jak to jest np. w Holandii, do placówek prowadzonych przez organizacje pozarządowe, na przykład Fundację na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Placówki zajmujące się tym procederem (aborciarnie) Fundacja utworzyłaby na obrzeżach miast i zatrudniła w nich specjalnie przeszkolonych pracowników – tanatologów.

- Po drugie, jeśli nie byłoby, niestety, możliwości "wyprowadzenia" aborcji ze szpitali publicznych to należałoby wskazać te placówki, w którym aborcje byłoby wykonywane. Nie musiałby to być wszystkie oddziały położniczo – ginekologiczne jak to jest obecnie. Sugeruję, żeby aborcje eugeniczne, których jest 95 procent ograniczyć do tych placówek, w których wykonywania jest diagnostyka prenatalna, gdzie rozpoznano lub podejrzewano chorobę dziecka będącą przyczyną aborcji. Tam powinna być możliwość wykonania badań genetycznych u zabitego dziecka by sprawdzić, czy rzeczywiście dziecko było chore. Dostępna stałaby się informacja z jakiego powodu wykonuje się w Polsce aborcje eugeniczne.

- Po trzecie, trzeba byłoby zadbać o ciała abortowanych dzieci i zapewnić im godny pochówek.

Mariusz Dzierżawski z „Fundacji Pro - prawo do życia”: - Na mocy obowiązującej ustawy, w ciągu roku w Polsce zabija się ponad 750 dzieci, a według danych NFZ ponad 1800. W zdecydowanej większości są to aborcje późne i znaczna część z nich kończy się narodzeniem żywego dziecka, które następnie jest porzucane aby umarło, a czasami tę śmierć się przyspiesza. Oceniamy, że takich przypadków w Polsce jest ponad 100 rocznie. Oczywiście, ustawa pozwalająca na zabijanie dzieci w łonach matek, powinna być zmieniona.

- Każdemu człowiekowi państwo powinno zapewnić ochronę życia. Wyraźnie stwierdza to Konstytucja RP. Tzw. wyjątki aborcyjne powinny zostać usunięte z ustawy, ponieważ oznaczają wyjęcie spod prawa pewnej kategorii ludzi.

- W minionych latach obywatelskie inicjatywy ustawodawcze "Stop aborcji" proponowały takie rozwiązanie, niestety były odrzucane głosami PO i lewicy. W tym roku inicjatywa obywatelska również zostanie skierowana do Sejmu.

Dorota Jasłowska-Niemyska, rzecznik prasowy Szpital imienia Świętej Rodziny w Warszawie: - Szpital imienia Świętej Rodziny działał, działa i będzie działał w granicach ustanowionego prawa, z poszanowaniem godności pacjenta. W obecnej chwili - w związku z sytuacją, w której jesteśmy stroną - nie chcielibyśmy zajmować żadnego stanowiska w sprawie ewentualnych zmian w ustawie.

Przeczytaj również inne teksty o rzekomej aborcji w Szpitalu imienia Świętej Rodziny w Warszawie: "Adrian Zandberg o ministrze zdrowia: To talib!", "Kościół nie chce by Szpital Świętej Rodziny używał swej patronackiej nazwy", "Nieudana aborcja? Sprawę zbada prokuratura i ministerstwo".
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.