Przeszczep od żywego dawcy w Polsce? To niemal jak wygrana w totka

Udostępnij:
Liczby mówią same za siebie. W 2016 roku polscy lekarze przeszczepili... 50 nerek pozyskanych od żywych dawców. Równie fatalnie było w latach poprzednich. W rozmowie z "Menedżerem" eksperci wskazują dlaczego tak jest i mówią co zrobić, żeby było lepiej. - Aby zwiększyć liczbę przeszczepów, w których narząd pochodzi od żywego dawcy, liberalizacja prawa nie jest wystarczająca - twierdzi jeden ze specjalistów.
Według danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji "Poltransplant", w 2016 roku w sumie przeszczepiono 78 narządów od żywych dawców, w tym 50 nerek oraz 28 fragmentów wątroby. Podobnie było w poprzednich latach. W 2015 roku były 82 przeszczepy od żywych dawców, wymieniono 60 ofiarowanych nerek i 22 fragmenty wątroby. W 2014 roku wykonano 85 takich zabiegów, czyli... najwięcej jak do tej pory! Przeszczepiono wtedy 55 nerek i 30 fragmentów wątroby. Co o sprawie przeszczepów od żywych dawców sądzą eksperci?

Aneta Sieradzka, prawniczka, autorka bloga "Prawo w transplantacji" i członek zespołu Młodzi Menedżerowie Medycyny:
- Dostęp do świadczenia zdrowotnego, jakim jest transplantacja narządu ma w Polsce charakter deficytowy. W Polsce od lat liczba dawców nie zaspokaja potrzeb biorców, a sytuacja ta nie ulega poprawie. Dlatego też koniecznym jest ulepszenie rozwiązań na gruncie prawnym, które nie tylko zwiększą dostępność do narządów pochodzących od żywych dawców, ale też będą mieć na celu spełnienie przez Polskę światowych standardów w zakresie dostępności do narządów. Ponadto, w proponowanej zmianie w zakresie uregulowania dostępności narządów od dawców niespokrewnionych nie bez znaczenia jest także uzasadniony interes społeczny.

W świetle postanowień artykułu 30 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Powyższy obowiązek nie jest w pełni realizowany w przypadku kategoryzacji żywego dawcy na spokrewnionego i niespokrewnionego. Dynamiczny rozwój transplantacji w ostatnich latach niesie konieczność uregulowania dostępności narządów pochodzących także od żywych dawców niespokrewnionych z biorcą, zwanym dawstwem nieadresowanym. Dawstwo nieadresowane, gdzie dawca narządu niespokrewniony z biorcą jest przyjętą od wielu lat praktyką nie tylko w większości krajów Europy Zachodniej czy USA, ale też w Australii i Kanadzie. Tam pacjenci mają zapewniony szerszy dostęp do narządów, a personel medyczny może w pełni realizować ustawowy obowiązek ratowania zdrowia i życia ludzkiego. Aby zwiększyć liczbę przeszczepów, w których narząd pochodzi od żywego dawcy, liberalizacja prawa nie jest wystarczająca. Konieczne są dalsze zmiany organizacyjne w tym szeroki dostęp pacjentów do wykwalifikowanych psychologów, którzy specjalizują się psychotransplantologii i ukierunkowanie na sytuacje i rozwiązywanie problemów z jakimi na etapie kwalifikacji do przeszczepu, jak i po zabiegu spotykają się dawca, biorca i ich najbliżsi. Obecnie dostęp do opieki psychologicznej w szpitalach jest marginalny, a potrzeby pacjentów duże. Niezmiennie należy rozwijać system kształcenia koordynatorów transplantacyjnych, których też obserwujemy niedostatek oraz rozwijać interdysyplinarne zespoły w transplantologii. To wszystko wymaga nakładów organizacyjnych i finansowych. Prawo winno nadążać za rozwojem medycyny, przy jednoczesnym ukierunkowaniu na wysokie standardy etyczne. Czy postulowane zmiany, czyli żywe dawstwo nieadresowane zostanie zalegalizowane w obecnie procedowanej nowelizacji ustawy transplantacyjnej? Czas pokaże co zrobi z tym ustawodawca.

Alicja Chybicka, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu:
- Powody takiego stanu rzeczy są dwa. Pierwsza to prawo, które jest niedostosowane do potrzeb. W Polsce nie ma banku żywych dawców, a powinien być. Gdyby istniał, można domniemywać, że opisywanych przeszczepów byłoby więcej. Sytuacja powinna to wyglądać tak: Pan Kowalski chce pomóc, ma wolę oddania nerki i bez problemu wpisuje się do banku narządów. Jeśli znajduje się osoba potrzebująca i organizm pana Kowalskiego na to pozwala, możliwy jest przeszczep. Niestety, obecnie jest tak, że zdecydowania większość przeszczepów od żywych dawców to przeszczepy rodzinne. Osoba, która chce pomóc musi udowodnić związek z potrzebujących. To niepotrzebnie komplikuje sprawę.

Druga kwestia to niechęć społeczeństwa. Wydaje się, że nawet gdyby, kwestie formalne nie utrudniałyby wykonywania operacji, kłopotem byłoby podejście Polaków do przeszczepów. Nadal widoczny jest duży opór społeczeństwa w sprawie przeszczepów.

Ile osób zapisałoby się do banku żywych dawców? Myślę, że niewiele. Sądzę, że w Polakach nie łatwo byłoby znaleźć pokłady altruizmu. Polacy boją się rozmawiać o przeszczepach w ogóle, a przeszczep narządu za życia to dodatkowe utrudnienie.

Paweł Klikowicz, koordynator kampanii "Dawca.pl":
- Kryzys w transplantowi jest mocno związanymi z trzema głównymi problemami.

Pierwszym z nich jest środowisko lekarskie, które nie do końca widzi jedną główną ścieżkę rozwoju transplantologii. Przez to według mojej opinii powstają bardzo ryzykowne pomysły, które są niedostosowane do naszych polskich realiów. Mowa tutaj o oddawaniu narządów za życia przez osoby niespokrewnione. O ile sposób ten funkcjonuje dobrze (na przykład w USA), o tyle w Polsce może dojść do nadużyć i ewentualnego handlu narządami. Należy zwrócić uwagę na fakt, chociażby mediów społecznościowych i poszukiwania przez rodziny dawców poszczególnych biorców. Jak ktoś mocniej i kreatywniej podejdzie do tematu to jest w stanie dotrzeć do tej informacji.

Drugą jest stan wiedzy pacjentów i kontakt miedzy lekarzami, a chorym czy rodziną chorego. Bardzo często zdarza się, że osoby z kręgów chorych zgłaszają się do naszej kampanii z pytaniem co mają zrobić, ponieważ lekarze nie chcą lub nie udzielają wystarczających informacji. Brakuje rozwiązania edukacyjnego w tym zakresie.

Ostatnim wrażliwym elementem jest świadomość i wiedza społeczeństwa. Jako kampania "Dawca.pl" staramy się od prawie dekady podnosić poziom wiedzy i pozytywnego nastawienia do transplantologii. I tutaj mamy sukcesy – ponieważ ponad 120 tysięcy osób aktywnie promuje razem z nami ideę transplantacji, nie tylko realnie, ale również wirtualnie w mediach społecznościowych, gdzie tematyka związana z przeszczepami trafia tygodniowo do kilku milionów odbiorców. Widzimy bardzo pozytywne nastawienie wśród osób młodych.

Kombinacja tych problemów na pewno w znaczącym stopniu odbija się na rozwoju transplantacji w Polsce.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.