Rewolucja październikowa: zaczęło się od ratownictwa

Udostępnij:
Ideologia ponad pragmatykę - już nie pozaprawne sprzyjanie publicznym firmom, ale formalny zakaz zawierania umów z prywatnymi zawiera październikowy projekt ustawy o ratownictwie. W planie dalsze niekorzystne dla firm prywatnych posunięcia.
Czy w Polsce znikną prywatne firmy medyczne? Jakie to będzie miało konsekwencje dla pacjenta? Zapytaliśmy ekspertów.

Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej:
- Firmy prywatne pozostaną i nadal będą zajmować bardzo znaczące miejsce w naszym systemie. Wyobraźmy sobie skutki o ratownictwie w obecnie proponowanym kształcie. Jeżeli rząd znajdzie naprawdę ogromne pieniądze by bez pomocy sektora prywatnego zainwestować i utrzymać cały system ratowniczy na wysokim poziomie rzeczywiście firmy prywatne staną się w tym ratownictwie mało potrzebne. Ale takich pieniędzy nie udało się znaleźć przez ostatnie dziesięciolecia, wiele wskazuje na to, że nie uda się znaleźć i teraz. System ratowniczy będzie niedomagał i pozostawiał ogromne pola do działania firmom prywatnym. Już dziś w prywatne pogotowia działają w dużych aglomeracjach . I o ile system państwowy będzie niedomagał, stale rosła będzie liczba pacjentów płacących za usługi np. w formie abonamentu czy innej formy ubezpieczenia. Im mniej pieniędzy na państwowe ratownictwo, im bardziej będzie niedomagać tym lepsze perspektywy dla tego typu firm. Co to oznacza dla pacjenta? Cóż – co podkreślę jeszcze raz: jeżeli rząd nie znajdzie odpowiednich dużych środków w kasie państwa – konieczność dopłat z własnej kieszeni.

Podobnie – per analogiam – rozwijać się będzie prywatna ochrona zdrowia w innych segmentach rynku. Niedostatki służby państwowej otworzą szerokie nisze rynkowe, np. w innowacjach, uzupełniać będzie sektor prywatny. A tego, że niedostatki będą – w zasadzie możemy być pewni.

Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych:
- Policzyliśmy: średni koszt operacji czy zabiegu wykonywanego w Polsce przez podmiot prywatny wahał się w ostatnich latach między dwoma a trzema tysiącami złotych. Pozostaje to zatem w zasięgu milionów Polaków. Co oczywiste w pierwszej kolejności pacjenci starają się w pierwszej kolejności wyegzekwować świadczenie bezpłatne w ramach funduszu, który w teorii gwarantuje im niemal wszystko. W większości wypadków dopiero gdy pacjenci w praktyce zweryfikują, że teoria nie ma pokrycia w faktach ratują się w firmach prywatnych.

Dziś mniej więcej 65 proc. przychodów lecznic prywatnych pochodzi z NFZ. Po reformie, jak wstępnie obliczyliśmy, środki przekazywane firmom prywatnym przez instytucje państwowe zmniejszą się o połowę. Ogólny budżet firm prywatnych na początek zmniejszy się o jedną trzecią. To będzie poważny cios, którego z pewnością wiele firm prywatnych nie wytrzyma. Szkoda dorobku, które już zdołały wypracować. Bo gdy w końcu te lub kolejne rządy dojdą do wniosku, że polityka rzucania kłód pod nogi prywatnym firmom nie ma sensu – wiele rzeczy trzeba będzie zaczynać niemal od podstaw.

Oprac. Bartłomiej Leśniewski
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.