Anna Prokop-Staszecka: Prywatna służba zdrowia? Z punktu widzenia oceny moralnej to katastrofa

Udostępnij:
Dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie oceniła prywatną służbę zdrowia. - Finansowo w takim systemie wszystko się zgadza: pacjent otrzymuje usługę za jaką zapłacił. Z punktu widzenia oceny moralnej takiego systemu to jednak oczywista katastrofa - przyznała Prokop-Staszecka.
Anna Prokop-Staszecka, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie:
- Konkurencja w obszarze opieki medycznej powinna być zdrowa i uczciwa, co w praktyce oznacza, że niezależnie czy podmiot leczniczy jest publiczny czy prywatny, powinien nie zapominać o tym, że w tym wyścigu najważniejsza jest ochrona zdrowia pacjenta jako cel, a środkiem do ratowania zdrowia pacjenta są badania i innowacje. Innowacyjne świadczenia niejednokrotnie ratują nie tylko zdrowie pacjentom, ale przede wszystkim życie. Jestem za inwestowaniem w rozwój, badania i innowacje w medycynie.

Nie jestem przeciwna istnieniu prywatnych placówek medycznych jako takich. Jestem przeciwna temu, by wypierały one placówki publiczne, których głównym zadaniem jest ratowanie życia. Prywatne placówki medyczne powinny funkcjonować obok publicznej służby zdrowia jako alternatywa lub uzupełnienie dla publicznej służby zdrowia, natomiast publiczna służba zdrowia powinna być ogólnodostępna i stanowić podstawową jednostkę systemu ochrony zdrowia. Taki model w praktyce jest najbardziej przyjazny dla pacjenta.

Żeby odpowiedzieć, dlaczego uważam, że prywatna opieka medyczna jako podstawowa forma ochrony zdrowia nie jest dobrym rozwiązaniem problemów w polskiej służbie zdrowia, warto wrócić do próby dookreślenia dwóch modeli. Pierwszy model zakłada, że system ochrony zdrowia jest prywatną sprawą obywateli i jeśli są oni zapobiegliwi, to oszczędzają przez całe życie i płacą z oszczędności za usługi związane z ochroną zdrowia, jeśli zaś nie są roztropni – nie oszczędzają i nie mogą sobie pozwolić na wydatki z tym związane, gdy zostaną przebadani i okaże się, że chorują. Słabym punktem tego modelu jest brak możliwości przewidywania na jaką chorobę człowiek zachoruje i ile pieniędzy będzie potrzebował na leczenie nawet przy założeniu, że człowiek jest zapobiegliwy i rozsądny. Drugi model zakłada, że płacąc podatki i składki na ubezpieczenia do skarbu państwa obywatel zasila skarb państwa, który z kolei zasila finansowo system opieki zdrowotnej, a w jego ramach obywatel stały dostęp do ochrony zdrowia. Dostęp jest równy dla każdego obywatela, niezależnie od tego w jakim stopniu uczestniczy w kosztach - niezależnie od tego, ile obywatel zarabia i ile życia mu jeszcze zostało.

Głównym, oczywistym minusem prywatnej opieki medycznej jest ryzyko tego, że jeśli nasze zdrowie ulegnie znacznemu pogorszeniu, a my nie będziemy mieli wystarczających zasobów finansowych, to nasze leczenie może zostać po prostu przerwane. Ponieważ zdrowie jest najważniejsze, to powszechnie w takich przypadkach, na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie taki system od wielu lat funkcjonuje, jest, że część pacjentów popada w długi z powodu kosztów leczenia przewyższających ich zasoby materialne.

Finansowo w prywatnym systemie ochrony zdrowia wszystko się zgadza: pacjent otrzymuje usługę za jaką zapłacił. Z punktu widzenia oceny moralnej takiego systemu to jednak oczywista katastrofa.

Przeczytaj także: "Anna Prokop-Staszecka: Przerażają mnie prywatne szpitale".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.