Bezkrólewie w NFZ – co PiS zamierza zrobić z tym fantem?

Udostępnij:
Za kilkanaście miesięcy nie będzie NFZ. Ale przez ten czas fundusz będzie podejmował kluczowe dla ochrony zdrowia decyzje. Urzędnicy boją się ich podejmować, gorączkowo szukają nowych pracodawców. Co na to eksperci, co na to PiS?
Nieobsadzone funkcje menedżerskie, strach przed podejmowaniem decyzji, gorączkowe poszukiwania nowej pracy - to dzisiejsza rzeczywistość NFZ, którą opisaliśmy we wczorajszej edycji „Menedżera Zdrowia – Top Ten” - czytaj tutaj

Wszystko dlatego, że PiS zapowiedział likwidację funduszu. Dał sobie na to półtora roku. A co do tego czasu? Jak na razie – bez funduszu ani rusz. To tam koncentrują się kluczowe decyzje w ochronie zdrowia dla regionów. Kto będzie je podejmował? Czy minister zdrowia nie powinien skierować do funduszu kogoś kto działałby jako „likwidator”, „syndyk”? Czym nam grozi bezkrólewie, jaki plan ma PiS? O komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Janusz Atłachowicz, wiceprezes STOMOZ
- Sytuacja, w której wiadomo, że została podjęta decyzja restrukturyzacyjna, czy likwidacyjna bez informowania co zostanie zaoferowane w zamian jest najgorszą z możliwych ponieważ demotywuje do jakiekolwiek działania, a na pewno działania racjonalnego z punktu widzenia instytucji, którą się reprezentuje. Uważam, że tak dużej instytucji jak NFZ nie da się za jednym pstryknięciem zawrócić i rozczłonować, a zapowiadane półtora roku do likwidacji to mało czasu, aby ją zaplanować, przygotować i przeprowadzić. Politycy jednak mają to do siebie, że nie słuchają praktyków, a potem nagle mamy do czynienia z bałaganem. Na pewno kadra zarządzająca NFZ jest w sytuacji, że nie chce podejmować strategicznych decyzji, bo boi się późniejszego rozliczenia, czy wręcz zarzutów. Motywatorem dla nich mógłby być sam prezes NFZ, ale i on jest w podobnej sytuacji.

Tomasz Latos (PiS), zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia
- Obawy o funkcjonowanie służby zdrowia w trakcie przeprowadzania naszych głębokich reform są w pewnej części zasadne. Dlatego zależy nam na przyspieszeniu prac nad reformami, jak najszybszym przestawieniu systemu na nowe tory. Możliwe zatem, że uda nam się tego dokonać nie w dwa lat, nie półtora roku, a w rok. Co do tego czasu? Oczywiście decyzje pozostaną w gestii NFZ. Możliwe są tam zmiany personalne, ale o to proszę pytać ministra zdrowia. A co do obaw pracowników funduszu, chciałbym zauważyć, że są one mocno na wyrost. My przecież nie zamierzamy marnować potencjału kadrowego zgromadzonego w NFZ. Eksperci, pracownicy mający dogłębną wiedzę o polskim systemie ochrony z pewnością zaproszeni zostaną do pracy w nowych instytucjach zajmujących się służbą zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.