Natalia Basałaj analizuje ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych

Udostępnij:
- Nie dość, że pracownikom medycznym przyjdzie czekać na obiecaną podwyżkę kilka lat, to współczynniki pracy w rządowej ustawie są niemal o połowę niższe niż w obywatelskim projekcie. Pytanie, dlaczego nie określono tego wynagrodzenia kwotowo, w sposób bardziej czytelny, tak jak to ma miejsce w przypadku minimalnego wynagrodzenia - analizuje Natalia Basałaj, prawnik z Kancelarii KONDRAT i Partnerzy.
Artykuł Natalii Basałaj:
- 19 lipca 2017 roku prezydent podpisał ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych, zgodnie z założeniami rządowego projektu. Według Ministerstwa Zdrowia wysokość wynagrodzeń w niej ustalone to „rodzaj kompromisu pomiędzy potrzebami a możliwościami”. Jednak ustawa została podpisana w tym samym dniu, w którym odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu dotyczące tychże wynagrodzeń. Co więcej, kolejne prace nad obywatelskim projektem w komisjach sejmowych zaczną się nie wcześniej niż we wrześniu br. Jedno jest pewne. Medycy i rząd nie doszli jeszcze do konsensu w sprawie podwyżek.

Wynagrodzenie zasadnicze jest jednym ze składników całkowitego wynagrodzenia. Najniższe wynagrodzenie zasadnicze osoby wykonującej zawód medyczny zapisane w umowie o pracę nie może być niższe niż określone w ustawie. Nie wlicza się do niego dodatków na przykład za dyżury, funkcyjnych czy za wieloletnią pracę. Podstawą obliczania ich wysokości jest wynagrodzenie zasadnicze, a zatem wraz z jego wzrostem zwiększy się także wysokość dodatków.

Rządowe podwyżki dotyczą personelu medycznego, w tym lekarzy stażystów oraz rezydentów, a także pracowników Państwowej Inspekcji Sanitarnej zatrudnionych na podstawie umów o pracę, ale tylko w przypadku, gdy wynagrodzenia zasadnicze są niższe niż wskazane w nowych przepisach. Dotyczą zatrudnienia zarówno w publicznych, jak i w prywatnych podmiotach leczniczych. Nie obejmą jednak medyków na kontrakcie i innych umowach cywilnoprawnych, w przeciwieństwie do założeń projektu obywatelskiego.

W ustawie rekomendowane jest kompleksowe uregulowanie w porozumieniach albo zarządzeniach zasad podwyższania wynagrodzeń pracowników, a zatem także niewykonujących zawodów medycznych. Wysokość podwyżek tak zwanego szarego personelu ma odpowiadać w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom zawodowym, ale nie dookreślono ogólnych wytycznych, a tym samym podwyżki dla tych pracowników będą zapewne czysto iluzoryczne.

W załączniku do ustawy wyodrębniono tak zwane współczynniki pracy dla 10 grup zawodowych, które określone zostały w oparciu o kryterium poziomu wykształcenia wymaganego od pracownika oraz posiadanej specjalizacji. Minimalne miesięczne wynagrodzenie zasadnicze będzie stanowiło iloczyn kwoty bazowej i współczynnika określonego w tymże załączniku. Kwota bazowa będzie odpowiadała ustalanemu corocznie przeciętnemu miesięcznemu wynagrodzeniu brutto w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym jego ustalenie, ogłoszonego przez GUS. Jednak do 31 grudnia 2019 rku kwota bazowa jest „zamrożona” i wyniesie tylko 3900 złotych brutto. Odpowiada ona wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2015 r. (dla porównania w maju 2017 r. wyniosło 4390,99 złotych brutto).

Dopiero w 2022 roku najniższe wynagrodzenie osiągnie określoną w ustawie docelową wysokość. Nie dość, że pracownikom medycznym przyjdzie czekać na obiecaną podwyżkę kilka lat, to współczynniki pracy w ustawie są niemal o połowę niższe niż w obywatelskim projekcie (lekarz ze specjalizacją – 1,27, a nie 3; lekarz bez specjalizacji (w tym rezydent) - 1,05, a nie 2). Pytanie, dlaczego nie określono tego wynagrodzenia kwotowo, w sposób bardziej czytelny, tak jak to ma miejsce w przypadku minimalnego wynagrodzenia?

Ustawa ma wejść w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia, a w 2017 roku porozumienia mają zostać zawarte w terminie miesiąca od dnia jej wejścia w życie. Jednakże pierwsze podwyżki będą przysługiwały wstecz od 1 lipca 2017 r. W następnych latach porozumienia będą zawierane corocznie do 31 maja. Już w tym roku będą zatem konieczne wypłaty podwyżek i obciążą one jeszcze tegoroczny budżet szpitali. Możliwe, że częściej dojdzie do zastępowania umów o pracę innymi formami zatrudnienia ze względu na konieczność znalezienia funduszy na podwyżki.

Teoretycznie konieczność udzielenia personelowi medycznemu podwyżek ma zostać uwzględniona przy wyliczaniu ryczałtu dla placówek, które zostały objęte tzw. siecią szpitali oraz w przepisach o kontraktach poza siecią, tj. wzrosną wyceny procedur o 2% od lipca i o 4% od października bieżącego. Jednak środki finansowe przeznaczone na planowane podwyżki mogą się okazać niewystarczające i może dojść do pogłębienia zadłużenia szpitali.

Kontrolę wykonania powyższych przepisów przeprowadza podmiot tworzący oraz Państwowa Inspekcja Pracy. W Ustawie nie przewidziano dodatkowych kar finansowych za niewykonanie lub nieterminowe wykonanie powyższych obowiązków. Jednak istnieje ryzyko, że wzrośnie liczba procesów sądowych wytaczanych przez personel medyczny, dotyczących egzekwowania przez tych pracowników wyrównania wynagrodzeń do najniższego ustawowego poziomu. Ponadto nieterminowa wypłata wynagrodzenia lub bezpodstawne obniżenie takiego świadczenia stanowi wykroczenie przeciwko prawom pracownika i może skutkować ukaraniem placówki grzywną nawet do 30 000 zł.

Natalia Dyda
Autorka jest prawnikiem z kancelarii KONDRAT i Partnerzy
.

Przeczytaj także: "Prezydencki podpis pod rządową ustawą o wynagrodzeniach w służbie zdrowia", "Obywatelski projekt o minimalnych wynagrodzeniach w zdrowiu trafi do komisji" i "Dybek stawia warunki. Jeśli rząd nie spełni postulatów, będzie strajk".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.