Nowy rodzaj kolejek w zdrowiu: kolejka karetek pod SOR

Udostępnij:
Kilkanaście karetek na podjeździe szpitalnym czekających na przyjęcie - tak wyglądała środa pod Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym we Wrocławiu. Karetki czekały przez kilka godzin. To przypadki nagłe, to zagraża życiu. Ale wrocławscy organizatorzy ochrony zdrowia nie znaleźli środków na rozładowanie sytuacji.
- Z ich relacji świadków wynikało, że na przyjęcie czeka kilkanaście ambulansów, w których znajdują się pacjenci. Dużo ludzi, mało miejsca i wózków – podaje TVN.

- Do jednego SOR skierowano tyle karetek, a są jeszcze pacjenci, którzy sami przychodzą. Wiem, że pogotowie ma bardzo dużo wyjazdów, może to przez pogodę - mówił lek. med. Goutam Chourasia, który w środę kierował pracami SOR przy ul. Borowskiej. Medycy robili co mogli, by poradzić sobie z napływem pacjentów.

- Segregujemy ich zgodnie ze stanem zdrowia. W pierwszej kolejności przyjmujemy tych, którzy znajdują się w stanie zagrożenia życia. Próbujemy też robić miejsce i przyjąć wszystkich, którzy pomocy potrzebują - podkreślał Chourasia.

Jak przekazała Monika Kowalska, rzeczniczka USK we Wrocławiu, to że odział ratunkowy był przepełniony nie jest sytuacją zadziwiającą. - Jeden ze szpitali ma zamknięte kilka oddziałów ze względu na pojawienie się bakterii. Co więcej, mamy okres w którym dużo ludzi choruje, zwłaszcza osoby starsze - powiedziała rzeczniczka w rozmowie z TVN.

Pogotowie ratunkowe we Wrocławiu tłumaczy, że nie wszystkie karetki skierowane do szpitala przy ul. Borowskiej to ich pojazdy. - Są też firmy prywatne, które wożą pacjentów karetkami. My za nie nie odpowiadamy - wyjaśnia Szymon Czyżewski z wrocławskiego pogotowia ratunkowego.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.