Ostrowski: Działam w interesie pacjentów, nie jestem z Ciemnogrodu i nie dam się zastraszyć izbie

Udostępnij:
Krzysztof Ostrowski, poseł PiS, zagłosował za dalszym procedowaniem projektu obywatelskiego, który ma znieść obowiązek szczepień. Dlaczego? - Bo parlamentarzyści PiS obiecali, że nie będą odrzucać w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Bo nie możemy dłużej unikać dyskusji o szczepieniach. Konieczne jest rozpoczęcie publicznej debaty. Wyjaśnijmy, porozmawiajmy. Nie stygmatyzujmy antyszczepionkowców - przyznał Ostrowski w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
Na Facebooku pod postem, w którym poinformowaliśmy, że głosował pan za dalszym procedowaniem projektu obywatelskiego mającego znieść obowiązek szczepień, prof. Ewa Wender-Ożegowska napisała: „Niestety, znam doktora Ostrowskiego. Był doskonałym lekarzem, ale zapomniał, że nim jest, kiedy zagłosował za procedowaniem tego projektu. To jest niezgodne z przysięgą, którą składał, odbierając dyplom lekarza”.
- Potwierdzam, znamy się. Profesor Wender-Ożegowska to rozsądna osoba i dobry specjalista, ale wydaje się, że w tym przypadku poniosły ją emocje. Zresztą nie tylko ją. Pojawiły się głosy krytykujące posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy głosowali za dalszym procedowanie projektu obywatelskiego stworzonego przez "Stop NOP". Odpowiadam na nie: nie jestem z Ciemnogrodu, nie wierzę w teorie spiskowe, nie robię niczego, co mogłoby zaszkodzić pacjentom. I nie dam się zastraszyć izbie lekarskiej.

Mówi pan o tym, że Wielkopolska Izba Lekarska wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie pana wypowiedzi podczas sejmowej dyskusji nad projektem obywatelskim "Stop NOP" i tego, że pan zagłosował za skierowaniem projektu do komisji?
- Tak, uważam to za próbę zastraszenia. Podobnie traktuję słowa Andrzeja Matyi, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, który stwierdził, że liczy, iż parlamentarzyści będący lekarzami zajmą stanowisko zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej i będą głosowali przeciwko temu projektowi. Prezes przyznał, że lekarze nie powinni w żaden sposób przykładać ręki do uchwalania szkodliwych dla zdrowia przepisów. To absurd.

Czy uważa pan, że przyłożył pan rękę do uchwalenia szkodliwych przepisów albo że – jak napisała pani prof. Wender-Ożegowska – zaszkodził pacjentom?
- Wręcz przeciwnie. Działam w interesie pacjentów. Dlaczego tak zagłosowałem? Po pierwsze, bo parlamentarzyści PiS obiecali, że nie będą odrzucać w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Po drugie, bo nie możemy dłużej unikać dyskusji na temat szczepień. Konieczne jest rozpoczęcie merytorycznej publicznej debaty. Być może rozmowy podczas posiedzeń komisji będą do tego okazją. Zachowanie takie, jak prof. Wedner-Ożegowskiej, prezesa Andrzeja Matyi i przedstawicieli Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, jest nierozsądne. Przez to pojawiają się podejrzenia, że eksperci, profesura i politycy mają coś do ukrycia. Wyjaśnijmy, porozmawiajmy. Nie stygmatyzujmy antyszczepionkowców i osób podających w wątpliwość obowiązek szczepienia. Zgadzam się z tym, co powiedział pan poseł Sośnierz podczas rozmowy z „Menedżerem Zdrowia”. Nie możemy blokować dyskusji o szczepionkach. Uważam, że warto posłuchać drugiej strony i dopuścić ją do głosu. Jednoznaczny sprzeciw wobec rozmów na temat projektu obywatelskiego "Stop NOP" to błąd. Chyba że ktoś ma coś do ukrycia.

Żeby nie było wątpliwości, zapytam. Czy popiera pan obowiązek szczepień?
- Jestem za utrzymaniem obowiązku szczepień. Szczepienia ochronne to niewątpliwie osiągnięcie medycyny, nikt z Prawa i Sprawiedliwości nie ma co do tego wątpliwości.

Przeczytaj także: "Przekroczone normy rtęci w szczepionce podawanej dzieciom?" i "Kaczorowska, Sośnierz, Raczak (i nie tylko) za zniesieniem obowiązku szczepień?".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.