
Politycy tacy jak Braun odpowiadają za agresję wobec pracowników medycznych
Tagi: | Izabela Leszczyna, kompromis aborcyjny, Trybunał Konstytucyjny, przerwanie ciąży, aborcja, prawo aborycjne |
– Przepisy antyaborcyjne powinny być zmienione. Jeśli jednak obecny Sejm nie jest w stanie przyjąć liberalizacji prawa aborcyjnego w innym wymiarze niż powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego, to będę za tym, żeby tak się stało – powiedziała 14 maja minister zdrowia Izabela Leszczyna.
– Przepisy antyaborcyjne powinny być zmienione, po koszmarnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej wiemy o tym wszyscy – podkreśliła minister zdrowia podczas konferencji prasowej. Zaznaczyła, że orzeczenie TK z 2020 r., w wyniku którego zniesiono możliwość przerwania ciąży z powodu ciężkiej wady płodu, „jest przyczyną wielu cierpień, dramatów i tragedii kobiet oraz przyczyną niepewności i obaw lekarzy”.
Szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna została zapytana o ewentualne zmiany w przepisach o przerywaniu ciąży. Miało to związek z opisanym przez media przypadkiem pacjentki w ciężkim stanie psychicznym, która w ubiegłym roku poddała się w szpitalu w Oleśnicy zabiegowi przerwania ciąży w jej 36. tygodniu. Przesłanką do przerwania ciąży było zagrożenie zdrowia lub życia kobiety. Wcześniej u płodu stwierdzono wrodzoną łamliwość kości. Po nagłośnieniu sprawy do placówki wtargnął europoseł Grzegorz Braun. Próbował uniemożliwić pracę ginekolożki, która przeprowadziła tę aborcję, dr Gizeli Jagielskiej.
– Taka sytuacja dla pacjentek, dla lekarzy i dla ministra zdrowia jest sytuacją fatalną, niedopuszczalną i zrobię wszystko, żeby ją zmienić – powiedziała Izabela Leszczyna.
Zdaniem minister to, co wydarzyło się w Oleśnicy, „wymyka się wszelkim ocenom z użyciem języka cenzuralnego". Leszczyna liczy, że Braun poniesie karę za swoje działania w placówce.
– Tacy politycy jak pan Braun odpowiadają także za eskalację agresji wobec pracowników medycznych – dodała.
Minister zdrowia podkreśliła też, że zmiana przepisów o przerywaniu ciąży zależy od zmiany w fotelu prezydenckim.
– Liczę, że wygra Rafał Trzaskowski i jako kandydat demokratyczny podpisze ustawę, która wyjdzie z Sejmu – powiedziała, przyznając, że byłaby gotowa poprzeć powrót do kompromisu, jeśli niemożliwa będzie dalej idąca zmiana.
– Jeśli obecny Sejm nie jest w stanie przyjąć liberalizacji prawa aborcyjnego w innym wymiarze niż powrót do tego, co niektórzy nazywają kompromisem aborcyjnym, to będę optowała za tym, żeby tak się stało jak najszybciej – zadeklarowała. W lipcu ub.r. premier Donald Tusk stwierdził, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią w obecnym parlamencie mniejszość.
Minister zdrowia przypomniała, że wraz w usunięciem przesłanki o wadzie płodu zniknął z przepisów termin, do którego można było dokonać zabiegu przerwania ciąży w takim przypadku. Zapis mówił, że aborcja możliwa jest do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.
– To, co się wydarzyło w Oleśnicy, to wina PiS i tego, co nazywamy Trybunałem Konstytucyjnym. Musimy to zmienić – zaznaczyła Leszczyna.