Marcin Stępień/Agencja Wyborcza.pl

Prof. Piotr Kuna: Receptomaty to patologia usankcjonowana prawnie

Udostępnij:
– Warunki wystawiania recept za pośrednictwem receptomatów ustaliło Ministerstwo Zdrowia. Nikt inny, dlatego działają one zgodnie z prawem. Kiedy czytam, że jakiś lekarz wystawia kilkaset tysięcy recept rocznie, to oświadczam, że jest to fizycznie niemożliwe – mówi „Menedżerowi Zdrowia” prof. dr hab. Piotr Kuna, specjalista chorób wewnętrznych i alergologii.
– Wystawienie recepty na jeden lek zajmuje około pięciu minut i to wówczas, gdy lekarz spieszy się, wypisuje lek jak automat, bez zachowania uważności w stosunku do swojego pacjenta, bo go doskonale zna. Wówczas może sobie pozwolić na krótką rozmowę. Mówię to jako lekarz z wieloletnim doświadczeniem – przyznaje ekspert.

– Jeśli jednak lekarz chce zachować uważność wobec swojego pacjenta, czyli prowadzi wizytę zgodnie ze sztuką medyczną, to nie da się takiej wizyty przeprowadzić w krótszym czasie niż piętnaście minut – ocenia prof. Kuna.

– To pokazuje, jaka jest obecna skala patologii w Polsce w tym zakresie – zaznacza.

Wystawienie recepty poprzedza wiele kroków
– Lekarz, który korzysta z receptomatu, przede wszystkim musi zalogować się na odpowiedni portal Ministerstwa Zdrowia. Następnie wybrać lek, odpowiednią dawkę, postać lekarstwa, sprawdzić, czy pacjent ma ubezpieczenie, czy lek jest refundowany i jaką ma przyznaną refundację dla danego schorzenia i wieku pacjenta – wyjaśnia ekspert.

– Dopiero po tej całej procedurze można wypisać konkretny lek dla konkretnej osoby. Oczywiście po drodze trzeba wprowadzić wszystkie dane pacjenta – imię i nazwisko, PESEL, adres. Na sam koniec konieczne jest złożenie na recepcie podpisu cyfrowego – tłumaczy.

Te wszystkie czynności zajmują czas.

– Moje doświadczenie pokazuje, że nawet przy bardzo krótkiej historii choroby i kilku lakonicznych zdaniach nie da się tego zrobić w czasie krótszym niż 5 minut – uważa.

Czy recepty wystawiają boty?
– Jeżeli ktoś mówi, że robi to szybciej, to znaczy, że nie robi tego sam, ale robi to prawdopodobnie za niego bot, który został odpowiednio zaprogramowany. To pokazuje, że pacjenta nie przyjmuje lekarz, ale jest on od początku do końca obsługiwany przez sztuczną inteligencję, przez prawdopodobnie jakieś szybkie łącze – zaznacza.

– Moim zdaniem receptomatów nie powinno być w ogóle. Na rynku są przecież dostępne bez recepty leki OTC, które pacjent może kupić sam, bez konsultacji z lekarzem. Te leki oczywiście są dopuszczalne do sprzedaży, po akceptacji przez Urząd Rejestracji Leków i Środków Biobójczych, który sprawdza, czy dane leki, dawki są bezpieczne dla pacjenta, czy mamy odpowiednie doświadczenie z tymi lekami, jakie jest ryzyko z nimi związane. I to jest w porządku. Natomiast receptomaty są patologią i nie mają nic wspólnego z leczeniem chorych – twierdzi prof. Piotr Kuna.

Przeczytaj także: „Koniec receptomatów?”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.