iStock

Co z ochroną pracowników szpitali przed zranieniami?

Udostępnij:
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak szpitale są przygotowane do identyfikacji i minimalizowania ryzyka wystąpienia niebezpiecznych zdarzeń, takich jak zranienia i napromieniowanie – zdecydowana większość podmiotów nie była w pełni przygotowana. Stwierdzono też, że wydatki na bezpieczne igły, nożyczki i skalpele nie były systematycznie zwiększane. „Menedżer Zdrowia” streścił wyniki kontroli.
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała cztery szpitale kliniczne, pięć szpitali wojewódzkich i trzy szpitale powiatowe – okres objęty kontrolą to lata 2017–2020.



Odnotowano 1130 przypadków, w których pracownicy udzielający świadczeń zdrowotnych narażeni byli na oddziaływanie czynników niebezpiecznych i szkodliwych. Analiza kosztów postępowań związanych z takimi zdarzeniami w dziesięciu szpitalach pokazała, że średnio wyniosły one od 17 zł do 961 zł oraz od 3200 zł do 3600 zł, jeśli uwzględnić czasową niezdolność pracownika do pracy. Tylko w jednym podmiocie wystąpiono o rekompensaty w związku ze zranieniem (odszkodowań domagały się dwie osoby, otrzymała tylko jedna). Kontrolerzy NIK nie stwierdzili natomiast by przeciwko badanym placówkom prowadzone były postępowania sądowe.

Kontrola wykazała także, że w jedenastu szpitalach zapewniano personelowi bezpieczny sprzęt medyczny. W pięciu placówkach nie było jednak bezpiecznych igieł do pobierania krwi, a w dwóch nie używano ampułek bezigłowych, a to właśnie w związku ze stosowaniem szklanych ampułek, a także igieł iniekcyjnych najczęściej dochodzi do zranień w placówkach ochrony zdrowia.



W okresie objętym kontrolą tylko w czterech na dwanaście kontrolowanych podmiotów odnotowano stały, coroczny wzrost zakupów bezpiecznego sprzętu, wynoszący od 5 proc. do 23 proc. w stosunku do poprzedniego roku. W trzech innych placówkach wydatki na bezpieczny sprzęt zmniejszyły się, a w jednym – Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym – nie było ich w ogóle.



Dyrektorzy, którzy nie zwiększali wydatków na zakup bezpiecznych narzędzi medycznych, tłumaczyli to trudną sytuacją finansową szpitali i wysokimi kosztami wyposażenia stanowisk pracy w sprzęt zapobiegający zranieniom. W Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym za wystarczające uznano opracowanie procedur związanych z bezpiecznym postępowaniem z ostrymi narzędziami i stosowanie środków ochrony indywidualnej.

W siedmiu kontrolowanych szpitalach decyzje o rodzaju i liczbie zakupionego bezpiecznego sprzętu podejmowano w oparciu o analizy i wnioski samego personelu, czy przedstawicieli pracowników. W czterech placówkach decyzje o wielkości zakupów i rodzaju zamawianego sprzętu podejmowano na podstawie zapotrzebowania zgłaszanego przez poszczególne komórki szpitala, biorąc pod uwagę możliwości finansowe placówki. W jednej placówce nie przeprowadzano analiz w tym zakresie.
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że „szpitale powinny sukcesywnie zwiększać zakupy bezpiecznego sprzętu, tak by ryzyko zranień było maksymalnie ograniczane”.

Szczegółowe badanie wylosowanej próby 548 przypadków narażenia pracowników na oddziaływanie czynników niebezpiecznych i szkodliwych – z 1130 zarejestrowanych – wykazało, że gdy doszło do zranienia, osiem szpitali prawidłowo stosowało procedury przewidziane w takiej sytuacji. W czterech placówkach stwierdzono przypadki postępowania niezgodnego z obowiązującymi zasadami, wynikające z zaniedbań pracowników bądź niewłaściwego nadzoru pracodawcy. Chodziło o zbyt późne zgłoszenie, brak odpowiednich protokołów lub zaniechanie powtórnego, wynikającego z procedur, badania krwi osoby zranionej (po trzech i sześciu miesiącach). W Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Lublińcu spośród 33 przypadków zranień tylko w ośmiu przeprowadzono kolejne badania.

W okresie objętym kontrolą zaledwie w trzech szpitalach odnotowano wyraźny, choć stopniowy spadek przypadków zranień. W sześciu placówkach utrzymywał się trend spadkowy, w niektórych latach „zaburzony” jednorocznym wzrostem liczby zakłuć. W pozostałych trzech szpitalach – Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Katowicach, 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu i Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze – zauważalny był stały wzrost liczby takich zdarzeń.



Najwyższa Izba Kontroli przypomniała, że „zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej, od 11 maja 2013 r. istnieje obowiązek natychmiastowego – codziennego – raportowania o zranieniach” i poinformowała, że „szpitale wdrożyły tę procedurę”. Nieprawidłowości dotyczyły natomiast przygotowywania przez placówki półrocznych raportów dotyczących zranień. Spośród dwunastu kontrolowanych szpitali aż w ośmiu dokumenty te sporządzano nierzetelnie – to ograniczało możliwość bieżącego korygowania błędów i zapobiegania im w przyszłości.

Co wykryto poza tym? Między innymi:
– w czterech szpitalach stwierdzono nieprawidłowości w zakresie szkoleń wstępnych dotyczących ochrony radiologicznej pracowników,
– w trzech placówkach odnotowano nieprawidłowości dotyczące podziału lokalizacji miejsc pracy na tereny kontrolowane i nadzorowane,
– w sześciu szpitalach wystąpiły przypadki zaniechania przeprowadzania ćwiczeń awaryjnych mających na celu przegląd i aktualizację zakładowych planów postępowania awaryjnego,
– w trzech szpitalach oceny ryzyka odnosiły się jedynie do części szkodliwych czynników biologicznych określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia z 22 kwietnia 2005 r.,
– w połowie podmiotów objętych kontrolą oceny ryzyka zawodowego związanego ze zranieniami nie były aktualizowane po upływie dwóch lat od daty ich sporządzenia, co stanowiło naruszenie rozporządzenia w sprawie BHP przy wykonywaniu prac z narażeniem na zranienie,
– w trzech szpitalach skład osobowy służby BHP nie spełniał wymogów rozporządzenia w tej sprawie, dotyczących minimalnej liczby pracowników komórki.

Jeśli chcesz ściągnąć dokument Najwyższej Izby Kontroli, kliknij w: Ekspozycja zawodowa w ochronie zdrowia.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.