Czekają na refundację leku będącego kombinacją sakubitrylu i walsartanu

Udostępnij:
Pacjenci i kardiolodzy czekają na refundację leku będącego kombinacją dwóch cząsteczek, czyli sakubitrylu i walsartanu. To terapia ratująca życie pacjentom z niewydolnością serca.
W Polsce z niewydolnością serca zmaga się co druga osoba po 65. roku życia.

- Tylko 50 proc. z nich ma szansę na przeżycie pięciu lat, a aż 11 proc. umiera w pierwszym roku po hospitalizacji. Coraz częściej też chorują osoby w średnim wieku i młode. Eksperci przewidują, że zachorowalność na niewydolność serca w najbliższych latach znacznie wzrośnie - informuje "Rzeczpospolita" i wyjaśnia, by odwrócić ten trend, potrzebne są nie tylko zmiany systemie opieki nad chorymi, ale także nowe terapie, do których pacjenci w Europie mają już dostęp. Mówili o tym reprezentanci organizacji pacjentów podczas zorganizowanej przez siebie konferencji "Czas na wydolność serca".

Pacjenci i kardiolodzy czekają na refundację leku będącego kombinacją dwóch cząsteczek, czyli sakubitrylu i walsartanu. To terapia ratująca życie pacjentom z niewydolnością serca.

– Sakubitryl/walsartan jest innowacyjnym pierwszym tego typu preparatem, który wykazuje szersze i bardziej skuteczne działanie w porównaniu ze stosowanymi obecnie inhibitorami enzymu konwertującego (tzw. ACE-I). Jest to możliwe dzięki dołączeniu do walsartanu sakubitrylu – wyjaśnia prof. Agnieszka Pawlak, kardiolog z Centralnego Szpitala Klinicznego CSK MSWiA w Warszawie, w rozmowie z "Rzeczpospolitą". I dodaje, że terapia tym lekiem może diametralnie zmienić sposób leczenia niewydolności serca. Ekspertka przyznaje, że grupą pacjentów, którzy najbardziej potrzebują sakubitrylu/warsaltanu są chorzy z niewydolnością serca, którzy mimo leczenia trafiają do szpitala z powodu zaostrzenia choroby. Dzięki lekowi mogliby uniknąć kolejnego pobytu w szpitalu.

Ale...
- W walsartanie, który polscy producenci leków kupowali w jednej, chińskiej fabryce, wykryto zanieczyszczenie. Znaleziono toksyczny związek chemiczny wyniszczający wątrobę. Miliony tabletek na nadciśnienie musi zostać wycofane z aptek. Szacuje się, że nawet 800 tysięcy Polaków przyjmujących leki z walsartanem powinno jak najszybciej udać się do lekarza - poinformowaliśmy w lipcu 2018 roku i zacytowaliśmy prof. Zbigniewa Fijałka z WUM, dyrektora Narodowego Instytutu Leków w latach 2005–2015.

- Afera z walsartanem to najlepszy dowód, że Chiny są bardzo daleko od naszego nadzoru i tak naprawdę nikt nie wie, co w tamtejszych fabrykach się odbywa. A przecież Azjaci robią coraz więcej substancji leczniczych (już dziś zdecydowaną większość) i biorą się za tworzenie kolejnych substancji na przykład biologicznych i biotechnologicznych - przyznał prof. Zbigniew Fijałek z WUM, dyrektor Narodowego Instytutu Leków w latach 2005–2015, w lipcu 2018 roku.

- To przerażające, bo przecież miliony pacjentów przyjmują te leki. To afera heparyny na bis. Teraz pacjenci powinni zmienić swoje sposoby leczenia, ale kto z nich dostanie się szybko do lekarza… Nadzór farmaceutyczny stanie więc przez dylematem, czy zabronić pacjentom brania leków z chińskim walsartanem i ryzykować ich zdrowie, czy sugerować zmianę leków i również ryzykować ich krzywdą. Nie ma przecież pewności, że inne leki zadziałają. Nie raz przy leczeniu ciśnienia trzeba sprawdzać, jaki lek jest skuteczny i w jakiej dawce - powiedział profesor Zbigniew Fijałek z WUM, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.