Specjaliści obrażają się na NFZ i... leczą prywatnie

Udostępnij:
Około 67 złotych płacił w 2016 roku NFZ za świadczenie w ramach AOS.To około 4,4 złotych więcej niż rok wcześniej, ale kilkakrotnie mniej niż na rynku prywatnym. Tam specjalista za wizytę dostaje nawet cztery razy tyle. Efekt? Na podpisanie kontraktu z funduszem decyduje się coraz mniej świadczeniodawców.
- W 2014 roku było ich 6417, w 2015 r. 6257, a w 2016 r. już tylko 6181. W ciągu dwóch lat ich liczba zmniejszyła się więc o 236 - donosi "Rzeczpospolita" i przypomina, ile zarabiają specjaliści. - Zazwyczaj stawką za wizyty prywatne przychodnie dzielą się z lekarzami po połowie. Mniej dostają ci bez specjalizacji – czasem 30–40 proc., a więcej uznani specjaliści, którzy mogą przyciągnąć do placówki więcej pacjentów. Profesor zabiegowiec, którego poradę prywatna przychodnia wycenia np. na 350 zł, może liczyć nawet na 70–80 proc. tej sumy - wyjaśnia "Rzeczpospolita".

Tymczasem kolejki do specjalistów systematycznie rosną.

Zgodnie z ostatnim barometrem fundacji Watch Health Care, monitorującej kolejki w ochronie zdrowia, na refundowaną przez NFZ wizytę u lekarza czeka się w Polsce średnio trzy miesiące. Kilka razy dłuższy jest jednak średni czas oczekiwania na poradę specjalisty. Najdłużej, bo 9,5 miesiąca, trzeba czekać na wizytę u ortodonty, 5,3 miesiąca u reumatologa dziecięcego, cztery u kardiologa dziecięcego i blisko cztery miesiące na wizytę u okulisty.

W przyszłości może być jeszcze gorzej, bo ustawa o sieci szpitali część porad specjalistycznych przenosi do placówek szpitalnych.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.