Czy cieplarniane warunki pracy w szpitalach będą wysysać lekarzy z AOS?
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 07.12.2018
Źródło: Bartłomiej Leśniewski
To możliwe. Lekarzom przestaje się opłacać przyjmowanie w ramach NFZ w przychodniach AOS. Mają z tego 18 złotych od pacjenta. Sporo? Możliwe. Ale po porozumieniu resort-rezydenci w szpitalach można zarobić bardzo przyzwoicie, więcej. Lekarzy w AOS zaczyna brakować.
- Generalnie nowe pokolenie od kilku lat domaga się zmiany warunków pracy, z resztą maja nie bez racji – mówi nam jeden z właścicieli przychodni, prosząc by była to wypowiedź anonimowa. - Rozmawiając z kolegami w moim wieku i osobami prowadzącymi przychodnie AOS widać niechęć młodych lekarzy do pracy w mocno poszerzonym wymiarze, nawet gdy mogą na tym zarobić spore pieniądze – dodaje.
W AOS lekarze nie chcą pracować w ramach NFZ. Gdyby podać dane mocno uśrednione, to jedna standardowa wizyta lekarska wyceniana jest przez fundusz na 30 zł. Przychodnie dzielą się tymi pieniędzmi. To oczywiście jest kwestia dogadania się lekarza z pracodawcą, ale zwyczajowo do kieszeni medyka trafia 60 proc. tej kwoty, czyli 18 zł.
Przy takich wycenach wizyt „na fundusz” dobry zarobek w AOS dobry zarobek lekarz osiągałby, gdyby przyjmował dziesięciu pacjentów na godzinę. Tymczasem po porozumieniu Szumowski-rezydenci znacznie wzrosły zarobki lekarzy w szpitalach. Motywacja negatywna dla młodych lekarzy - polegająca na tym, że zarobki w szpitalach były za niskie, że trzeba dorabiać – przestaje działać.
Nietrudno przewidzieć, co stanie się dalej. Lekarzy AOS zacznie brakować w przychodniach przyjmujących na NFZ. Nie zabraknie ich natomiast w przychodniach przyjmujących prywatnie, bo tam zarobek lekarza z jednej wizyty jest kilkukrotnie wyższy (pacjent sam za siebie płaci kilka razy więcej niż zapłaci za niego NFZ).
Pora zatem na czas pomyśleć o podwyżkach stawek, które płaci przychodniom AOS płatnik. Im wcześniej, tym lepiej, bo gdy dopuścimy do zrujnowania obecnego systemu AOS niskimi wycenami, to trudno go będzie z powrotem ułożyć. I z pewnością będzie to bardziej kosztowne, niż odpowiednie podwyżki wycen na czas. Im wcześniej, tym lepiej.
W AOS lekarze nie chcą pracować w ramach NFZ. Gdyby podać dane mocno uśrednione, to jedna standardowa wizyta lekarska wyceniana jest przez fundusz na 30 zł. Przychodnie dzielą się tymi pieniędzmi. To oczywiście jest kwestia dogadania się lekarza z pracodawcą, ale zwyczajowo do kieszeni medyka trafia 60 proc. tej kwoty, czyli 18 zł.
Przy takich wycenach wizyt „na fundusz” dobry zarobek w AOS dobry zarobek lekarz osiągałby, gdyby przyjmował dziesięciu pacjentów na godzinę. Tymczasem po porozumieniu Szumowski-rezydenci znacznie wzrosły zarobki lekarzy w szpitalach. Motywacja negatywna dla młodych lekarzy - polegająca na tym, że zarobki w szpitalach były za niskie, że trzeba dorabiać – przestaje działać.
Nietrudno przewidzieć, co stanie się dalej. Lekarzy AOS zacznie brakować w przychodniach przyjmujących na NFZ. Nie zabraknie ich natomiast w przychodniach przyjmujących prywatnie, bo tam zarobek lekarza z jednej wizyty jest kilkukrotnie wyższy (pacjent sam za siebie płaci kilka razy więcej niż zapłaci za niego NFZ).
Pora zatem na czas pomyśleć o podwyżkach stawek, które płaci przychodniom AOS płatnik. Im wcześniej, tym lepiej, bo gdy dopuścimy do zrujnowania obecnego systemu AOS niskimi wycenami, to trudno go będzie z powrotem ułożyć. I z pewnością będzie to bardziej kosztowne, niż odpowiednie podwyżki wycen na czas. Im wcześniej, tym lepiej.
