Photo by Vidar Nordli-Mathisen on Unsplash

Do własnej bramki

Udostępnij:
- Zdarza się nieraz w meczach piłki nożnej, że któryś z zawodników tak się zapamięta w dryblowaniu, że w końcu się pogubi i straci piłkę. Mówi się wtedy, że piłkarz "się zakiwał". Niekiedy taki piłkarz "zakiwa się" tak bardzo, że pomylą mu się kierunki i strzeli gola nie przeciwnikowi, ale do własnej bramki. Takie coś zdarzyło się prezesowi PiS - twierdzi Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Komentarz Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy:
- Prezes Kaczyński ogłosił kolejne punkty programu wyborczego PiS, określone mianem „hattricka Kaczyńskiego”. Głównym jego elementem jest podniesienie płacy minimalnej do 2600 zł już w roku przyszłym i do 4000 złotych w roku 2024. Uzasadniając te decyzje prezes PiS stwierdził, że odrzuca postkolonialną koncepcję Polski jako kraju taniej siły roboczej. Zgodnie z taką koncepcją postępują firmy zagraniczne działające w Polsce, ale też wielu polskich przedsiębiorców. Miał to być silny „strzał” do ich bramki. Okazał się jednak samobójem. Nikt bowiem w Polsce nie stosuje na taką skalę „postkolonialnej” polityki wyzysku pracowników jak polskie państwo wobec pracowników dla których jest bezpośrednim lub pośrednim pracodawcą. Najniższe pensje w kraju były „od zawsze” w ochronie zdrowia, pomocy społecznej, w wielu urzędach itp. Tak jest też dzisiaj, gdy decyzje w imieniu państwa podejmuje rząd RP utworzony przez Prawo i Sprawiedliwość.

Prezes PiS – jak można się domyśleć z jego licznych wypowiedzi – nie ma zbytniego zaufania do przedsiębiorców, zwłaszcza do ich uczciwości i lojalności wobec społeczeństwa i państwa. Podczas spotkania ze swoimi sympatykami stwierdził, że przedsiębiorcy muszą się dostosować do warunków ustalanych przez państwo (jak wysokość składki na ZUS, podatków, pensji minimalnej), przyznał, że jeżeli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się po prostu do niej nie nadaje. I znowu nie zauważył, że strzelił do własnej bramki. Ponad 90 proc. szpitali powiatowych w Polsce zakończyło pierwsze półrocze 2019 r. ze stratą finansową. Dyrektorzy placówek stwierdzili, że jeszcze nigdy ich sytuacja finansowa nie była tak zła, a owo pogorszenie wiążą z warunkami ustalonymi przez państwo, jak zasady funkcjonowania tzw. sieci szpitali, wzrost płacy minimalnej, wzrost wynagrodzeń w niektórych zawodach. Jeśli by zatem zastosować do nich „receptę” prezesa PiS, należałoby stwierdzić, że jeśli szpitale te nie są w stanie prowadzić swojej działalności w warunkach ustalonych przez państwo, to po prostu się do tego nie nadają i powinni tej działalności zaprzestać. Czy to oznacza, że mamy zlikwidować ponad 90 pro.c szpitali powiatowych w Polsce?

W rzeczywistości sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. W warunkach ustalonych przez państwo nie potrafią bowiem prowadzić działalności (bez zadłużania się)nie tylko szpitale powiatowe, ale także lecznice podległe bezpośrednio rządowi (przedstawicielowi rządu w osobie ministra zdrowia), jak szpitale kliniczne czy instytuty (na przykład Dziecięcy Szpital Kliniczny w Warszawie zadłużony jest na chyba pół miliarda i nie widać nadziei aby miało się to zmienić). Kto w tym przypadku „nie nadaje się” do prowadzenia swojej działalności, minister zdrowia? A może nie nadaje się cały rząd, który tak ustala te warunki, że sam nie potrafi się do nich dostosować? I to był trzeci strzał prezesa PiS do własnej bramki. Prawdziwy „hattrick Kaczyńskiego”.

Przeczytaj także: "Program wyborczy PiS w sieci", "Postępowanie wobec rządu? Spadajcie!", "Droga wyboista" i "Bukiel: Akcja Zdrowa Praca nie jest dziwna, to apel o normalną i bezpieczną pracę"

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.