Patomorfolodzy mówią dość i domagają się od NFZ odrębnej wyceny świadczeń

Udostępnij:
Patomorfologów w Polsce jest za mało. Według wcześniejszych szacunków może ich być tylko około 300 osób czynnych zawodowo. A przybywa chorujących na nowotwory. Patomorfolodzy postanowili zawalczyć o swoje warunki pracy i domagają się od NFZ odrębnej wyceny świadczeń i potraktowania tej specjalizacji priorytetowo..
Problem już zauważył resort zdrowia. Jak podaje Rzeczpospolita, na etapie konsultacji lekarzy i Ministerstwa Zdrowia jest strategia w sprawie poprawy sytuacji w patomorfologii. Czas najwyższy, bo opinia patomorfologa determinuje leczenie nowotworów, stanowi też podstawę wyceny świadczeń onkologicznych w pakiecie onkologicznym. To patomorfolog stwierdza, czy pacjent choruje na nowotwór, czy nie, a jeśli tak jakiego typu.

Jak podaje Rzeczpospolita, patolodzy domagają się m.in. osobnej wyceny świadczeń, które dziś Narodowy Fundusz Zdrowia traktuje jako część procedur klinicznych. Warte kilkaset złotych badanie wycinka jelita pobranego podczas operacji figuruje więc w kosztach jako część zabiegu i obciąża budżet szpitala.

– Choć badania patomorfologiczne stanowią podstawę leczenia, w wielu szpitalach się na nich oszczędza – mówi prof. Anna Nasierowska-Guttmejer, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów, cytowana przez gazetę. – A to przerzuca koszt badań na onkologiczne ośrodki leczące. Odbija się to na pacjentach, ponieważ opóźnia moment wdrożenia leczenia.

W jaki sposób brak lekarzy tej specjalizacji może przełożyć się na skuteczność leczenia nowotworów w Polsce? Zdaniem ekspertów z całą pewnością opóźnia to diagnostykę – minimum o dwa tygodnie, co przekłada się na rozpoczęcie leczenia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.