
Pielęgniarki i położne nie chcą już dłużej się bać
Tagi: | Mariola Łodzińska, Krystyna Ptok, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, OZZPiP, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, NRPiP, pielęgniarki, pielęgniarka, położne, położna |
Mariola Łodzińska z NRPiP oraz Krystyna Ptok z OZZPiP wystosowały apel wzywający ministra zdrowia do podjęcia pilnych działań przeciwko agresji w stosunku do pielęgniarek i położnych, podkreślając, że nie interesują je kolejne polityczne deklaracje i punktowe rozwiązywanie problemów.
- 78 proc. pielęgniarek i położnych było ofiarą agresji w miejscu pracy, a 97,9 proc. było świadkiem agresywnych zachowań w pracy. – Te grupy zawodowe są stale narażone na agresję – stwierdziła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
- To nie jest nowy problem. – Zmagamy się z nim od lat. Jednak ostatnio spotykamy się z nim coraz częściej. Powodów jest wiele. Nie możemy jednak przyglądać się temu zjawisku, tylko musimy aktywnie przeciwdziałać – podkreśliła Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
- Maj to szczególny miesiąc – 8 maja obchodzony jest Dzień Położnych, a 12 maja Dzień Pielęgniarek. W tym roku oba te święta przypadają w cieniu tragedii i strachu. – Nie chcemy bać się w pracy – dodały przedstawicielki środowiska pielęgniarek i położnych
W apelu przesłanym do „Menedżera Zdrowia” Mariola Łodzińska i Krystyna Ptok zwróciły uwagę, że agresja jest powszechnym i codziennym doświadczeniem dla pielęgniarek i położnych.
– Oszczędności, które od lat są wprowadzane w systemie ochrony zdrowia, odbijają się negatywnie na bezpieczeństwie medyków oraz pacjentów. Braki kadrowe prowadzą do frustracji i mają także wpływ na jakość realizowanych świadczeń. Braki finansowe w podmiotach leczniczych prowadzą natomiast do fikcji zapewnienia bezpośredniej i pośredniej ochrony pracowników medycznych (braki w środkach technicznych, braki sprawnie działających systemów alarmowych, braki wsparcia pracowników ochrony itp.) Dodatkowo zmiany społeczne generują coraz więcej zachowań ryzykownych i w konsekwencji agresywnych – podkreśliły.
– Nie interesują nas kolejne polityczne deklaracje. Działania polegające na punktowych aktywnościach są niewystarczające i nie rozwiązują problemów. Potrzebne są rozwiązania o charakterze całościowym wypracowane przez ekspertów od systemów bezpieczeństwa oraz praktyków wykonujących zawody medyczne. Prace muszą się toczyć we współpracy z resortami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, z wymiarem sprawiedliwości, prokuraturą i policją oraz podmiotami odpowiedzialnymi za edukację przeddyplomową i podyplomową – zwróciły uwagę, zaznaczając, że należy dokonać pilnych zmian w:
- kształceniu pracowników medycznych w zakresie właściwego reagowania na agresję fizyczną i psychiczną (techniki miękkie, umiejętności twarde),
- funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości (ściganie agresywnych zachowań wobec pracowników medycznych wykonujących czynności zawodowe, nieuchronność kary),
- wzmocnieniu prawnej ochrony funkcjonariuszy publicznych wykonujących czynności zawodowe, w tym możliwość odmowy realizacji czynności ratujących zdrowie i życie w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia dla pracowników medycznych. Konieczne jest rozszerzenie działania przepisów art. 11 ust. 2 ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej tak, aby zakres ochrony przynależnej dla funkcjonariuszy publicznych obejmował realizację wszystkich świadczeń zdrowotnych. Ochrona musi być szersza, a nie tylko „podczas i w związku” z wykonywaniem określonych świadczeń zdrowotnych,
- współpracy z właściwymi służbami i wzajemnej komunikacji, między innymi z policją,
- standardach działania podmiotów medycznych w obszarze zapewnienia właściwych warunków pracy i środków zabezpieczania (ochrona podmiotów, systemy komunikacji, środki ochrony osobistej).
Czy z prawdziwym działaniem będziemy czekać do śmierci kolejnego medyka?
– Należy nałożyć na kierowników podmiotów leczniczych w formie ustawowej obowiązki nie tylko aktywnego przeciwdziałania potencjalnym aktom agresji wobec pracowników medycznych, ale także obowiązki wsparcia i pomocy po zaistniałym zdarzeniu (wsparcie psychologiczne, pełna dokumentacja okoliczności zdarzenia, udzielania pomocy prawnej poszkodowanym pracownikom medycznym i na koniec przejęcie procedury zgłaszania wszelkich przypadków agresji do policji i prokuratury). Od ponad 5 lat apelujemy o rozwiązanie problemów i wprowadzenie działań prewencyjnych w sposób systemowy. Retorycznie pytamy: czy z prawdziwym działaniem będziemy czekać do śmierci kolejnego medyka? Ilu jeszcze medyków musi zostać okaleczonych i pobitych? Czy musimy czekać do kolejnego ataku siekierą na pielęgniarkę? – zapytały.
Wzywamy do podjęcia realnych działań
Łodzińska i Ptok zaapelowały o spotkanie z ministrem zdrowia wszystkich środowisk medycznych reprezentujących pracowników ochrony zdrowia.
– Mówimy „nie” organizowaniu doraźnych spotkań tylko ze środowiskami medyków, które akurat poniosły śmiertelne ofiary – podkreśliły, wzywając do podjęcia realnych działań, których celem jest poprawienie bezpieczeństwa wszystkich osób wykonujących zawody medyczne.
– Domagamy się powołania międzyresortowego sztabu kryzysowego z udziałem ekspertów od bezpieczeństwa i przedstawicieli zawodów medycznych, w szczególności pielęgniarek, ratowników medycznych i lekarzy, który w nieprzekraczalnym terminie sześciu miesięcy wypracuje zmiany systemowe do pilnego wdrożenia – podsumowały.
Apel w całości poniżej.
Przeczytaj także: „Mechanizm odstraszania – kiedy będą surowsze kary za ataki na medyków?”.