Sześć procent PKB na zdrowie: Co z najważniejszą z reform Radziwiłła

Udostępnij:
Co tydzień słyszymy o kolejnych projektach ważnych reform w ochronie zdrowia. Powstają zespoły, padają obietnice. Ale co z najważniejszą z obietnic, z podwyżką wydatków na zdrowie do 6 proc. PKB? Bo o tym jak na razie: niepokojąca cisza.
Z tą obietnicą Konstanty Radziwiłł szedł do wyborów, i je wygrał. Oczywiście sam minister zdrowia jej nie jest w stanie wprowadzić w życie. Potrzebne jest wsparcie premiera, rządu i politycznego otoczenia. Czy nadal jest na to szansa? Wiadomo przecież, że bez wzrostu nakładów na zdrowie wielu z obecnych obietnic resortu spełnić się po prostu nie da. O komentarz poprosiliśmy ekspertów.

Anna Szczerbak, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali
- Kwestie wydatków z budżetu to zawsze sprawa delikatna, wymagająca ustaleń, czy wręcz targów politycznych. I nie zawsze rozgłosu. Jak się do tego zabrać? Cóż można na kilka sposobów. Jednym z nich jest przedstawianie rządowi kolejnych projektów i przekonywanie do znalezienia na nie środków. Wierzę, że właśnie takie targi, takie rozmowy toczą się w tej chwili. Bo rzeczywiście nie widzę możliwości, by wszystkie głośno ogłaszane zamierzenia nowego kierownictwa resortu mogły wejść w życie bez dodatkowych środków finansowych na zdrowie. Myślę, że w sprawie ich pozyskania cała zdrowotna Polska, łącznie z opozycją, kibicuje ministrowi Radziwiłłowi. Tego na ile będzie skuteczny w swych staraniach o 6 proc., na ile nie – dowiemy się w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

Maciej Biardzki, ekspert ochrony zdrowia

- Rzeczywiście, brak konkretów dotyczących terminu zwiększenia finansowania systemu budzi coraz większy niepokój. Zwłaszcza w sytuacji, w której z jednej strony rosną wydatki na leki dla seniorów, czy kroczącą podwyżkę dla pielęgniarek, zaś z drugiej strony istnieje groźba, że nakłady zmaleją po podniesieniu kwoty wolnej od podatku. Po pierwszych wypowiedziach Konstantego Radziwiłła, że nakłady wzrosną do 6 procent PKB zapadła w tej kwestii niepokojąca cisza. Nie wiemy poza tym, w jakim mechanizmie ma ten wzrost nastąpić. Budżetowe jego sfinansowanie wobec konieczności realizacji obietnic wyborczych PiS dotyczących programu 500+, wspomnianego podwyższenia kwoty wolnej od podatku czy obniżenia wieku emerytalnego budzi coraz większe wątpliwości. Mało także się mówi o innych mechanizmach, takich jak zwiększenie składki zdrowotnej, czy jej upowszechnienie, zwłaszcza, że to drugie obniżałoby wpływy podatkowe Państwa. Sto dni rządy już minęło, wkrótce będziemy obchodzić półrocze – wypadałoby, aby pojawiła się jakaś konkretna deklaracja, zwłaszcza że u bram są kolejne konflikty pracownicze dotyczące wzrostu wynagrodzeń, których nie ma z czego sfinansować. Dalej milczeć w tej sprawie już chyba nie można.

Oprac: Bartłomiej Leśniewski
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.