
Więcej API powinno być wytwarzanych w Europie
Zdaniem Adama Jarubasa, przewodniczącego Komisji do spraw Zdrowia w Parlamencie Europejskim, wszyscy powinniśmy dążyć do tego, aby więcej substancji czynnych do produkcji leków było wytwarzanych na naszym kontynencie. Szczególnie, że obecnie nawet do 70 proc. komponentów jest sprowadzanych z Azji, głównie z Chin i Indii.
Europoseł PSL pod koniec stycznia został przewodniczącym nowej Komisji do spraw Zdrowia (SANT) w Parlamencie Europejskim. Adam Jarubas w rozmowie z PAP podkreślił, że jednym z głównych wyzwań, jakie stoją przed komisją w najbliższym czasie, jest rewizja pakietu farmaceutycznego, czyli przepisów dotyczących produkcji i leków i ich dostępności w Europie.
– Podczas pandemii dostaliśmy potężną lekcję, która pokazała, że jesteśmy w bardzo znaczący sposób uzależnieni od dostaw substancji czynnych do produkcji leków z Azji, głównie z Chin i Indii. Musimy odtwarzać zdolności produkcyjne w Europie, również w naszym kraju. Jeśli jakiejś substancji nie dałoby się wygenerować na miejscu, to trzeba ustanowić taki ciąg dostaw, żeby ci dostawcy byli przyjaźni dla Europy – powiedział Jarubas.
– W momencie przerwania łańcuchów dostaw, z powodu np. jakiegoś konfliktu zbrojnego czy blokady kontenerów, a tak już było w przeszłości, uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od tych dostaw. Podczas pandemii zaczęło nagle brakować Panadolu, którego substancją czynną jest paracetamol, który w większości wytwarzany jest w Indiach. To dla nas solidna lekcja do odrobienia – podkreślił przewodniczący SANT, dodając, że w marcu tego roku zostanie opublikowany nowy akt w ramach szeroko rozumianego pakietu farmaceutycznego, który dotyczyć będzie tzw. leków krytycznych – tych, których brakuje, a od których zależą szanse przeżycia pacjentów.
– Będzie to dodatkowe wsparcie dla producentów, żeby Europa mogła powalczyć o faktyczną autonomię lekową – powiedział europoseł.
Jarubas zaznaczył, że powołanie nowej komisji świadczy o tym, że Unia Europejska chce zintensyfikować działania na rzecz polityki zdrowotnej. Ma temu służyć między innymi koordynacja badań i wysiłków naukowców oraz tworzenie tzw. europejskiej przestrzeni danych dotyczących zdrowia (European Health Data Space).
– Chcemy, aby dane wędrowały za pacjentem, kiedy wyjedzie za granicę, żeby to pacjenci sami mogli decydować o tym, czy chcą korzystać ze świadczeń medycznych za granicą. Ale to otwiera też możliwości do korzystania ze wspólnych rejestrów i danych medycznych, pod kątem wynajdowania nowych terapii i leków – mówił przewodniczący SANT w Parlamencie Europejskim.
Dodał, że budowa europejskiej polityki zdrowotnej zaczęła się prawie pięć lat temu od Europejskiego Programu Walki z Rakiem. Jarubas poinformował, że podobne strategie mają powstać dla chorób kardiowaskularnych (układu krążenia, serca), chorób neurodegeneracyjnych (alzheimer, parkinson, choroby mózgu) czy zdrowia psychicznego.
– Europejska polityka zdrowotna ma zmierzać do tego, aby były równe standardy dostępu do usług medycznych. Obecnie np. dostęp w Polsce do najnowocześniejszych świadczeń w obszarze terapii onkologicznych to mniej więcej połowa tego, co jest oferowane w Niemczech czy innych krajach Europy Zachodniej – powiedział Jarubas, dodając, że chodzi o „wyrównywanie dostępu do usług medycznych po to, aby szanse na wyleczenie zależały od kodu DNA, a nie kodu pocztowego”.
Przeczytaj także: „Leki jak czołgi”.