
Co z tymi zielonymi kartami?
- Jest źle - pisze "Gazeta Wyborcza". Zielone karty miały zapewnić pacjentom z podejrzeniem raka badania bez kolejki, ale przez rok liczba wydanych kart spadła aż o 40 tysięcy. Większość chorych dostaje ją, dopiero gdy podejrzenie się potwierdzi.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że zielone karty wprowadzono wraz z pakietem onkologicznym w 2015 roku.
- Okazuje się, że w praktyce karta nie przyspiesza diagnostyki. W 2015 roku wydano 234 tysięcy kart, ale w zeszłym roku - już tylko 193 tysięcy. Było ich mniej głównie w szpitalach klinicznych i dużych centrach onkologii - donosi "Wyborcza".
Podejrzenie nowotworu potwierdza się w jednym na trzy do pięciu przypadków. A skoro mamy ok. 160 tys. nowych zachorowań na nowotwory rocznie, to liczba kart powinna sięgać 700-800 tysięcy - informuje "Wyborcza".
- Okazuje się, że w praktyce karta nie przyspiesza diagnostyki. W 2015 roku wydano 234 tysięcy kart, ale w zeszłym roku - już tylko 193 tysięcy. Było ich mniej głównie w szpitalach klinicznych i dużych centrach onkologii - donosi "Wyborcza".
Podejrzenie nowotworu potwierdza się w jednym na trzy do pięciu przypadków. A skoro mamy ok. 160 tys. nowych zachorowań na nowotwory rocznie, to liczba kart powinna sięgać 700-800 tysięcy - informuje "Wyborcza".