iStock

Elektroniczny rejestr zdarzeń niepożądanych – czy uda się go wprowadzić?

Udostępnij:
Zdarzenia niepożądane stanowią jedną z dziesięciu głównych przyczyn zgonów i niepełnosprawności na świecie. Jak to zmienić? Jednym z najważniejszych rozwiązań jest wprowadzenie rejestru zdarzeń niepożądanych – powinien on funkcjonować w formie elektronicznej. Taką ewidencję wprowadziły już między innymi Dania, Niemcy, Austria i Estonia.
Tekst Jakuba Kluski z Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali:
Podczas zgłaszania zdarzeń niepożądanych w tych krajach bierze się pod uwagę ważność zgłaszanego zdarzenia czy jego rodzaj. Elektroniczne rejestry umożliwiają łatwe gromadzenie i dostępność danych, a także ich szybką analizę pod kątem poprawy bezpieczeństwa pacjentów.

Elektroniczny rejestr zdarzeń niepożądanych niezbędny w Polsce
Z raportu „Bezpieczny szpital to bezpieczny pacjent” wynika, że wypadki zranień i skaleczeń rejestruje w formie elektronicznej tylko 24 proc. placówek, a najnowsze dane zebrane podczas tegorocznej edycji certyfikacji pokazują, że w ostatnim roku liczba tych szpitali wzrosła zaledwie o 3 proc. Zarówno Koalicja na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali, jak i Zespół ds. Zapobiegania i Zwalczania Chorób Zakaźnych postulują, aby centralny rejestr zdarzeń niepożądanych był prowadzony wyłącznie w formie elektronicznej oraz powinien być scentralizowany – jednakowy dla wszystkich jednostek w Polsce.

– Warto zwrócić uwagę, że pracownik ochrony zdrowia po ekspozycji na zdarzenie niepożądane, które nie zostało zaraportowane i nie zostały podjęte środki zaradcze, może stanowić zagrożenie przede wszystkim dla siebie, ale również dla pacjenta. Konieczność tworzenia elektronicznych rejestrów musi obejmować zarówno zdarzenia z udziałem pacjentów, jak i personelu medycznego, a zebrane dane powinny docelowo znajdować się na platformie Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia w Rejestrze Zdarzeń Medycznych i Rejestrze Zdarzeń Niepożądanych – komentuje dr n. med. i n. o zdr. Paweł Witt, przewodniczący Rady Ekspertów Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali.

W Polsce skuteczną strategię dotyczącą zapewnienia możliwie najbezpieczniejszego środowiska pracy dla personelu medycznego opracował Zespół do spraw Zapobiegania i Zwalczania Zakażeń i Chorób Zakaźnych. W dokumencie można zapoznać się m.in. z wytycznymi technicznymi dotyczącymi zranień i zakłuć oraz wytycznymi wynikającymi z przepisów prawnych i monitorowania przestrzegania przepisów. W związku z ciągłą koniecznością poprawy bezpieczeństwa w szpitalach, Rada Ekspertów Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali opracowała konkretne kryteria dotyczące certyfikacji szpitali, w których poruszono ważne kwestie między innymi bezpiecznego sprzętu, szkoleń i kontaktu z lekami cytotoksycznymi.

– Patrząc na zagraniczne systemy raportowania i to, co możemy zrobić dla poprawy bezpieczeństwa w Polsce, system rejestrowania zdarzeń niepożądanych powinien opierać się na wyżej wymienionych rekomendacjach – podkreśla dr n. ekon. Anna Gawrońska, ekspertka Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali.

Dużym krokiem naprzód w polskim systemie opieki zdrowotnej może być uchwalenie ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która rozpatruje wprowadzenie centralnego rejestru zdarzeń niepożądanych.

– Elektroniczny rejestr zdarzeń niepożądanych może przynieść wiele korzyści zarówno personelowi medycznemu, pacjentom, jak i całemu systemowi opieki zdrowotnej. Takie zestawienie umożliwi szybkie i skuteczne zgłaszanie zdarzenia niepożądanego oraz wyciągać wnioski, które pozwolą zapobiec niebezpiecznym incydentom oraz poprawić bezpieczeństwo w placówkach medycznych. Przykładem może być marginalizowanie znaczenia komplikacji podczas wprowadzania i utrzymywania krótkich kaniul obwodowych. Zbieranie danych na ten temat pozwoliłoby pokazać, że warto nieustannie edukować personel w aspekcie wykonywania procedur oraz inwestować w bezpieczny sprzęt wysokiej jakości. Posiadanie twardych danych umożliwi wdrożenie odpowiednich interwencji – komentuje mgr Maciej Latos, ekspert Koalicji na rzecz Bezpieczeństwa Szpitali, prezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Infuzyjnego.

Zagraniczne doświadczenia drogowskazem dla Polski
W Stanach Zjednoczonych na zgłaszanie zdarzeń niepożądanych patrzy się nie tylko z perspektywy pacjenta, ale i personelu medycznego. W takich państwach, jak Dania, Niemcy, Austria czy Estonia, sukcesywnie wprowadzono elektroniczne rejestry zdarzeń niepożądanych. W Niemczech taki incydent personel medyczny zgłasza dobrowolnie, a w Danii może o nim zawiadomić zarówno personel medyczny, pacjenci, jak i ich krewni. Podczas informowania o zdarzeniu niepożądanym pod uwagę bierze się jego wagę i rodzaj. W Danii, Czechach, Norwegii czy Hiszpanii dane są anonimizowane, dzięki czemu zgłaszający mogą mieć zapewnioną prywatność, a informacje dotyczące wydarzenia mają tylko osoby upoważnione. Elektroniczne rejestry zdarzeń umożliwiają łatwe gromadzenie i dostępność danych, a także ich szybką analizę.

Obszary wymagające raportowania
Europejska Agencja Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy podaje, że najważniejsze obszary wymagające raportowania to narażenie na ekspozycję zawodową, błędy przy podawaniu leków, błędy dotyczące sprzętu medycznego, a także inne uszkodzenie mienia i sprzętu, jakie mogą się zdarzyć podczas pracy personelu medycznego. Podczas rejestracji incydentów warto byłoby uwzględnić profil pacjenta, miejsce i czas zdarzenia, skutki oraz podjęte działania, które miałyby zapobiec kolejnym niebezpiecznym sytuacjom oraz wyciągnąć odpowiednie wnioski. Niezbędne jest też sprawdzenie, czy szpital korzysta z rozwiązań bezpiecznych, czy je właściwie stosuje oraz w jaki sposób przebiega utylizacja ostrych narzędzi w placówkach. Jedynie analiza tych tematów sprawi, że jest szansa, aby zwiększyć poziom bezpieczeństwa w polskich szpitalach.

Rejestr zdarzeń niepożądanych kluczowy dla bezpieczeństwa pracowników medycznych
Z raportu „Bezpieczny szpital to bezpieczny pacjent” wynika, że pielęgniarki, lekarze i pracownicy służby ochrony zdrowia to osoby najczęściej doświadczające niebezpiecznych zdarzeń podczas wykonywania swojej pracy – dochodzi do zranień i zakłuć, skaleczeń czy kontaktu z toksycznymi lekami. Ponad 70 proc. szpitali wciąż nie korzysta z tępych igieł do przygotowywania leków, 50 proc. stosuje mniej niż połowę sprzętu bezpiecznego, a ponad połowa nie prowadzi oceny ryzyka narażenia na skażenia lekiem cytotoksycznym. Przy takim poziomie „bezpieczeństwa” droga do błędów, zdarzeń niepożądanych i niebezpiecznych jest bardzo prosta. Konieczne jest opracowanie i implementacja odpowiedniego systemu rejestracji zdarzeń niepożądanych, procedur, wytycznych oraz odpowiedniego raportowania błędów.

– Brak odpowiednich procedur postępowania wpływa negatywnie na bezpieczeństwo personelu medycznego, np. farmaceuty przygotowującego lek cytotoksyczny. Każdy obszar funkcjonowania placówek medycznych wymaga standaryzacji, klarownych wytycznych i przede wszystkim monitorowania wszelkiego rodzaju zdarzeń niepożądanych – komentuje dr n. ekon. Anna Gawrońska.

Tekst opublikowano w „Menedżerze Zdrowia” 5–6/2023.

Przeczytaj także: „Bezpieczny szpital to bezpieczny pacjent – wyniki”, „Bezpieczeństwo w szpitalach” i „Certyfikat „Bezpieczny Szpital” – wyróżniono 52 placówki medyczne”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.