Musimy stworzyć lekarzom wojskowym realną perspektywę rozwoju
– Każde szkolenie podnoszące kwalifikacje lekarza i jego zdolności w wykorzystaniu do przeciwdziałania skutkom kryzysu, jakim jest wojna, powinno być premiowane dodatkowym wynagrodzeniem. To interes obu stron. Lekarz widzi sens inwestowania w swój rozwój, a Siły Zbrojne mają pewność, że są to dobrze zainwestowanie środki w podnoszenie bezpieczeństwa armii i państwa – powiedział „Menedżerowi Zdrowia” gen. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego.
- Wojskowa służba zdrowia stoi dziś przed jednym z największych wyzwań kadrowych w swojej historii
- Niedobory kadrowe dotykają praktycznie wszystkich specjalności medycznych
- W Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej na 1506 etatów przewidzianych dla oficerów lekarzy obsadzono 888 – to zaledwie 59 proc. stanu docelowego
- Obecnie na jednego lekarza przypada ok. 260 żołnierzy, podczas gdy standard NATO określa optymalną proporcję na poziomie 1:100
- Jak podkreślił gen. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM-PIB w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”, konieczne są głębokie zmiany w systemie kształcenia, organizacji i wynagrodzeń lekarzy wojskowych, aby zatrzymać masowy odpływ młodych medyków z armii i odbudować stabilność systemu
Reakcja na kryzys kadrowy
Podczas prezentacji raportu „Bezpieczni w czasie kryzysu”, dotyczącego kondycji wojskowej służby zdrowia, gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak wskazał zestaw rekomendacji, które – jego zdaniem – mogą realnie zatrzymać odpływ młodych lekarzy z armii. Część z nich można wdrożyć od razu, inne wymagają głębokich zmian systemowych.
Grzegorz Gielerak w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” podkreślił, że kluczowa jest kompleksowa zmiana systemu kształcenia lekarzy wojskowych, zarówno przedpodyplomowego, jak i w okresie pełnienia służby zawodowej.
– Pokolenie wchodzące do zawodu oczekuje jasno zdefiniowanej perspektywy rozwoju. Młodzi lekarze muszą wiedzieć, jakie konkretne kompetencje, wiedzę i umiejętności zdobędą na poszczególnych etapach służby wojskowej – podkreślił.
Według niego system wojskowej służby zdrowia w Polsce oraz w krajach sojuszniczych NATO oferuje ogromne możliwości szkoleniowe, które nie są dziś przez nas w pełni wykorzystywane.
– Najwyższy czas, abyśmy zaczęli efektywnie korzystać z tych zasobów tak, jak robią to nasi partnerzy z Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii – dodał gen. Gielerak.
Dyrektor WIM wskazał, że, aby zatrzymać młodych lekarzy w służbie, należy wprowadzić konkretne zmiany w strukturze organizacyjnej wojskowej służby zdrowia.
Gen. Gielerak podkreślił również kluczowe znaczenie rozwoju koncepcji dowództwa wojsk medycznych dla przyszłości systemu zabezpieczenia medycznego sił zbrojnych. W jego ocenie utworzenie autonomicznej struktury dowodzenia medycznego może zapewnić znacznie bardziej stabilne i przewidywalne warunki służby dla całego korpusu lekarzy wojskowych.
Ekspert wyraził przekonanie, że proponowana struktura organizacyjna będzie podlegać ewolucji, ostatecznie osiągając model docelowy zdolny do fundamentalnej transformacji wojskowej służby zdrowia i radykalnej poprawy sytuacji zawodowej lekarzy wojskowych.
Kolejnym kluczowym elementem jest jasno zdefiniowana ścieżka kariery – od studenta do 25 lat służby.
Opublikowany raport po raz pierwszy w historii wojskowej służby zdrowia przedstawia szczegółowo rozpisany model kariery lekarza wojskowego, obejmujący kompletny cykl zawodowy – od momentu rozpoczęcia studiów medycznych przez 25 lat służby czynnej aż do osiągnięcia uprawnień emerytalnych.
– Nigdy dotąd w wojskowej służbie zdrowia nie dysponowaliśmy tak jasno zdefiniowaną, precyzyjnie opisaną i adekwatną do potrzeb armii ścieżką rozwoju zawodowego. Naszym celem jest harmonijne połączenie wymogów operacyjnych Sił Zbrojnych z indywidualnymi aspiracjami lekarzy, tworząc realne możliwości rozwoju profesjonalnego i awansu – zaznaczył gen. Gielerak.
Premiowanie kompetencji
Gen. Gielerak zwrócił uwagę na system wynagradzania, który jego zdaniem powinien zostać zmodyfikowany.
– Daleki jestem od tego, aby uzależniać dyskusję o zmianach w systemie funkcjonowania lekarzy wojskowych od warunków finansowych – stwierdził, wyraźnie zaznaczając, że obecny poziom wynagrodzeń lekarzy wojskowych jest nie do utrzymania.
– Lekarze wojskowi, zarówno specjaliści, jak i osoby niebędące specjalistami, otrzymują wynagrodzenie niższe od 4 do nawet 19 procent niż minimalne stawki określone ustawą o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia – tłumaczył generał.
– Proponujemy trójstopniowy model wynagradzania: skorygowanie poziomu uposażenia zasadniczego, zagwarantowanie mechanizmów jego systematycznego wzrostu oraz bezpośrednie powiązanie wysokości wynagrodzenia z nabywanymi kompetencjami, ze szczególnym premiowaniem kwalifikacji krytycznych dla potrzeb operacyjnych Sił Zbrojnych i zarządzania kryzysowego – powiedział gen. Gielerak.
– Każdy kurs i szkolenie podnoszące kwalifikacje lekarza wojskowego, zwiększające jego zdolność do działania w warunkach konfliktu zbrojnego oraz innych sytuacji kryzysowych, powinny być premiowane dodatkowym wynagrodzeniem. To rozwiązanie leży w interesie obu stron – lekarz dostrzega sens inwestowania we własny rozwój zawodowy, podczas gdy Siły Zbrojne zyskują pewność, że środki finansowe są alokowane na kształcenie realnie potrzebnych kompetencji operacyjnych – podkreślił.
Specjaliści odchodzą do placówek cywilnych
Dyrektor WIM przyznał, że w wojskowej służbie zdrowia braki kadrowe są bardzo poważne. W podstawowych specjalizacjach – takich jak choroby wewnętrzne czy chirurgia – deficyt specjalistów wynosi od 35 do nawet 60 procent.
Jeszcze większym wyzwaniem jest fakt, że ponad dwie trzecie lekarzy wojskowych będących w służbie nie posiada specjalizacji.
– Sercem systemu wojskowej służby zdrowia są lekarze specjaliści. Problem polega na tym, że proces uzyskiwania specjalizacji pozostaje z wielu względów znacznie bardziej czasochłonny i skomplikowany niż w sektorze cywilnym. Ta dysfunkcja systemowa prowadzi do sytuacji, w której najlepiej przygotowani specjaliści odchodzą do placówek cywilnych. To zjawisko nie służy ani bezpieczeństwu państwa, ani budowaniu potencjału operacyjnego Sił Zbrojnych. Dlatego ten stan rzeczy musi pilnie ulec fundamentalnej zmianie – ocenił gen. Grzegorz Gielerak.
Przeczytaj także: „A gdyby wojna – opisujemy procedury”.

